czas zmian
Wtorek, 29 grudnia 2015
· Komentarze(6)
Kategoria Beskid Mały, Śląski i Żywiecki, w pobliżu domu
Nie jestem fanką kalendarza gregoriańskiego. Dla mnie rok
zaczyna się po przesileniu zimowym. Od tego momentu maniakalnie sprawdzam
godziny wschodu i zachodu słońca, ciesząc się każdą przybywającą minutą dnia. Marzę
o słońcu i upałach, zaczynam snuć plany na przyszłość. Ot, choćby takie o zaniedbywanym
ostatnio blogu...
W 2009 roku, kiedy zaczęłam prowadzenie blogu, telefon służył głównie do dzwonienia, dziś
używam go częściej niż komputera, do przeglądania interesujących mnie stron. Tak też czyni większość moich znajomych. To
zadecydowało o zmianie szablonu. W stary włożyłam wprawdzie wiele serca i
pracy, ale oferowany przez BS gotowiec jest o niebo bardziej praktyczny dla
użytkowników smartfonów. No i tytuł… jak tu wstawić opis włóczęgi po lesie z
Funiem, na blog „My bike makes me free”? Funio na rowerze nie jeździ i
stanowczo jeździć nie będzie!
Witajcie zatem na „Moveo ergo sum”. Myślę, że ta parafraza
słów ojca filozofii nowożytnej najtrafniej oddaje planowane przeze mnie
poczynania. Kto zaś łacińskich sentencji nie zna, może poszukać w sieci
informacji o Kartezjuszu. Korzystniej jednak poprosić o przetłumaczenie księdza,
jak zawita z kolędą. Przynajmniej będziecie wiedzieli, za co wyskakujecie z
kasy ;)
Dzisiejsze fotki potoku Wielka Puszcza i zaczepionych na
drzewach chmur okupiłam przemoczeniem butów i lekkim skostnieniem palców u nóg
oraz prawej ręki. Lewa, jako nienadająca się do zwalniania spustu migawki, pozostała
sucha i ciepła. Nic to, cieszmy się, przybyły już dwie minuty dnia. Alleluja i
do przodu!