pogodowe psikusy
Niedziela, 29 sierpnia 2010
· Komentarze(6)
Kategoria mixy, urok miast
Od samego rana Piotrek mnie molestował, żeby jechać do Czech. Jego plan był taki, żeby zajechać samochodem do Cieszyna, a stamtąd rowerami do Karviny i Orłowej.
Starówka cieszyńska jest urocza. Pokręciliśmy się chwilę robiąc kilka fotek, a później przejechaliśmy na stronę czeską.
Jakiś psotny aniołek odpowiadający za pogodę postanowił zrobić nam psikusa. Rozgonił na chwilę chmury, dając nadzieję na pogodny dzień, ale ledwo wyjechaliśmy kawałek poza miasto, odkręcił wszystkie krany z wodą :( Strugi deszczu lały się z nieba, przejeżdżające auta zamieniały kałuże na drodze w fontanny. Moja radość z nieprzemakalnych butów okazała się nieuzasadniona, albowiem woda spłynęła mi po rowerowych spodniach na skarpetki, a ten nasiąkły jak gąbka :(
Umartwianie się nie jest moją ulubioną rozrywką, namówiłam zatem Piotrka na odwrót ;) Kiedy wróciliśmy do Kobiernic znów się rozpogodziło, a złośliwy aniołek śmiał się głośno, patrząc jak usiłuję się rozgrzać owinięta w dwa koce.
rynek w Cieszynie© niradhara
Starówka cieszyńska jest urocza. Pokręciliśmy się chwilę robiąc kilka fotek, a później przejechaliśmy na stronę czeską.
nawet dachy tu są piękne© niradhara
cicha uliczka© niradhara
Jakiś psotny aniołek odpowiadający za pogodę postanowił zrobić nam psikusa. Rozgonił na chwilę chmury, dając nadzieję na pogodny dzień, ale ledwo wyjechaliśmy kawałek poza miasto, odkręcił wszystkie krany z wodą :( Strugi deszczu lały się z nieba, przejeżdżające auta zamieniały kałuże na drodze w fontanny. Moja radość z nieprzemakalnych butów okazała się nieuzasadniona, albowiem woda spłynęła mi po rowerowych spodniach na skarpetki, a ten nasiąkły jak gąbka :(
błękitna zmyłka© niradhara
Umartwianie się nie jest moją ulubioną rozrywką, namówiłam zatem Piotrka na odwrót ;) Kiedy wróciliśmy do Kobiernic znów się rozpogodziło, a złośliwy aniołek śmiał się głośno, patrząc jak usiłuję się rozgrzać owinięta w dwa koce.