integracja kocierska
Wtorek, 17 sierpnia 2010
· Komentarze(7)
Kategoria Integracja BS, w pobliżu domu
Po wczorajszym lajtowym dniu przyszła pora wyruszyć w góry. Piotrek zaproponował wycieczkę na Przełęcz Kocierską. W podstępny sposób podpuścił Jacka i Kubę by zmierzyli się z podjazdem przez Solisko ;) We czwórkę wyruszyliśmy z Kobiernic, jadąc raz jedną, a raz drugą stroną Soły.
Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się dla uwiecznienia mijanych krajobrazów i focenia się wzajemnego.
Wszyscy trzej panowie jechali na rowerach górskich, a ja na trekkingu i spowalniałam ich na większości podjazdów. Okazali się jednak prawdziwymi gentlemenami i udawali, że wcale im to nie przeszkadza :)
Doprowadziliśmy Jacka i Kubę do Kocierza Rychwałdzkiego i pokazaliśmy nieznany podjazd na Przełęcz Kocierską. Prowadzi przez Solisko i jest tak stromy, że zamknięto go dla ruchu. Dzielni bikerzy rzucili nań okiem, oznajmili, że to fraszka i zaczęli się wspinać pod górę. A my, jak na parę staruszków przystało, wróciliśmy się i podjechaliśmy na przełęcz tradycyjną drogą od strony Łękawicy.
Na całej trasie nie spotkałam ani jednego szaleńca na trekkingu. Wszyscy wjeżdżają tu góralami albo lekkimi szosówkami. Nic też dziwnego, że Jacek, po pokonaniu wraz z Kubą diabolicznego podjazdu, musiał czekać na nas prawie pół godziny na przełęczy. Kuba niestety miał pilne sprawy do załatwienia i musiał wracać do domu. Na przełęczy podziwiliśmy chwilę widoki i zaczął się sympatyczny zjazd do Andrychowa – po nowym, gładziutkim asfalcie :)
Z Andrychowa jest bardzo blisko do Zagórnika, postanowiliśmy zatem pokazać Jackowi Łupki Wierzchowskie, na mapie oznaczone jako kaskada Rzyczanki. To niezwykle urokliwe i warte odwiedzenia miejsce.
Było pięknie, powoli jednak na niebo zaczęły wypełzać wielkie, czarne chmurzyska, a pomni siły ostatnich burz, woleliśmy nie ryzykować i wrócić do domu.
Panowie, dziękuję Wam wszystkim za wspaniałą wycieczkę. Kubo, Jacku – jesteście naprawdę niesamowici :)
podjazd na zaporę w Tresnej,foto JPBike© niradhara
Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się dla uwiecznienia mijanych krajobrazów i focenia się wzajemnego.
Jezioro Żywieckie© niradhara
już się zaprzyjaźnili© niradhara
pejzaż z koniem© niradhara
Wszyscy trzej panowie jechali na rowerach górskich, a ja na trekkingu i spowalniałam ich na większości podjazdów. Okazali się jednak prawdziwymi gentlemenami i udawali, że wcale im to nie przeszkadza :)
jedziemy z Kubą© niradhara
co Kuba chce zrobić?© niradhara
tego się nie spodziewałam© niradhara
Doprowadziliśmy Jacka i Kubę do Kocierza Rychwałdzkiego i pokazaliśmy nieznany podjazd na Przełęcz Kocierską. Prowadzi przez Solisko i jest tak stromy, że zamknięto go dla ruchu. Dzielni bikerzy rzucili nań okiem, oznajmili, że to fraszka i zaczęli się wspinać pod górę. A my, jak na parę staruszków przystało, wróciliśmy się i podjechaliśmy na przełęcz tradycyjną drogą od strony Łękawicy.
czołgam się powoli na przełęcz© niradhara
widoczek z drogi© niradhara
Na całej trasie nie spotkałam ani jednego szaleńca na trekkingu. Wszyscy wjeżdżają tu góralami albo lekkimi szosówkami. Nic też dziwnego, że Jacek, po pokonaniu wraz z Kubą diabolicznego podjazdu, musiał czekać na nas prawie pół godziny na przełęczy. Kuba niestety miał pilne sprawy do załatwienia i musiał wracać do domu. Na przełęczy podziwiliśmy chwilę widoki i zaczął się sympatyczny zjazd do Andrychowa – po nowym, gładziutkim asfalcie :)
na tarasie widokowym© niradhara
widoczek z przełęczy© niradhara
Z Andrychowa jest bardzo blisko do Zagórnika, postanowiliśmy zatem pokazać Jackowi Łupki Wierzchowskie, na mapie oznaczone jako kaskada Rzyczanki. To niezwykle urokliwe i warte odwiedzenia miejsce.
niedawno byliśmy tu z Hose'm© niradhara
teraz jesteśmy z Jackiem© niradhara
Rzyczanka© niradhara
Było pięknie, powoli jednak na niebo zaczęły wypełzać wielkie, czarne chmurzyska, a pomni siły ostatnich burz, woleliśmy nie ryzykować i wrócić do domu.
znów straszy deszczem© niradhara
ostatnie kilometry do domu© niradhara
Panowie, dziękuję Wam wszystkim za wspaniałą wycieczkę. Kubo, Jacku – jesteście naprawdę niesamowici :)