integracja kocierska
podjazd na zaporę w Tresnej,foto JPBike© niradhara
Od czasu do czasu zatrzymywaliśmy się dla uwiecznienia mijanych krajobrazów i focenia się wzajemnego.
Jezioro Żywieckie© niradhara
już się zaprzyjaźnili© niradhara
pejzaż z koniem© niradhara
Wszyscy trzej panowie jechali na rowerach górskich, a ja na trekkingu i spowalniałam ich na większości podjazdów. Okazali się jednak prawdziwymi gentlemenami i udawali, że wcale im to nie przeszkadza :)
jedziemy z Kubą© niradhara
co Kuba chce zrobić?© niradhara
tego się nie spodziewałam© niradhara
Doprowadziliśmy Jacka i Kubę do Kocierza Rychwałdzkiego i pokazaliśmy nieznany podjazd na Przełęcz Kocierską. Prowadzi przez Solisko i jest tak stromy, że zamknięto go dla ruchu. Dzielni bikerzy rzucili nań okiem, oznajmili, że to fraszka i zaczęli się wspinać pod górę. A my, jak na parę staruszków przystało, wróciliśmy się i podjechaliśmy na przełęcz tradycyjną drogą od strony Łękawicy.
czołgam się powoli na przełęcz© niradhara
widoczek z drogi© niradhara
Na całej trasie nie spotkałam ani jednego szaleńca na trekkingu. Wszyscy wjeżdżają tu góralami albo lekkimi szosówkami. Nic też dziwnego, że Jacek, po pokonaniu wraz z Kubą diabolicznego podjazdu, musiał czekać na nas prawie pół godziny na przełęczy. Kuba niestety miał pilne sprawy do załatwienia i musiał wracać do domu. Na przełęczy podziwiliśmy chwilę widoki i zaczął się sympatyczny zjazd do Andrychowa – po nowym, gładziutkim asfalcie :)
na tarasie widokowym© niradhara
widoczek z przełęczy© niradhara
Z Andrychowa jest bardzo blisko do Zagórnika, postanowiliśmy zatem pokazać Jackowi Łupki Wierzchowskie, na mapie oznaczone jako kaskada Rzyczanki. To niezwykle urokliwe i warte odwiedzenia miejsce.
niedawno byliśmy tu z Hose'm© niradhara
teraz jesteśmy z Jackiem© niradhara
Rzyczanka© niradhara
Było pięknie, powoli jednak na niebo zaczęły wypełzać wielkie, czarne chmurzyska, a pomni siły ostatnich burz, woleliśmy nie ryzykować i wrócić do domu.
znów straszy deszczem© niradhara
ostatnie kilometry do domu© niradhara
Panowie, dziękuję Wam wszystkim za wspaniałą wycieczkę. Kubo, Jacku – jesteście naprawdę niesamowici :)