radość, wielka radość
Owszem może być...

... nieoczekiwane spotkanie z Kubą :) :) :)

Limit, taka jest cena postępu :)
niradhara 15:35 poniedziałek, 19 września 2016
JPbike, MLJ, też tak uważam :)
K4r3l, na totolotka też masz taktykę? ;)
Haha, no w końcu - tyle razy tam przejeżdżałem w tym roku, żeby naturalnie zwiększyć prawdopodobieństwo spotkania i wreszcie się udało - czysta matematyka i odrobina kosmosu :D
k4r3l 06:40 czwartek, 15 września 2016
Takie nieoczekiwane spotkania są świetne :)
JPbike 18:50 środa, 14 września 2016
Z tą trawą bym się nie zgodził. Przynajmniej nie w mojej okolicy. Tu wszędzie trawa nie jest koszona tylko masakrowana kosiarkami i podkaszarkami. Zapach soku ze zmiażdżonych roślinek miesza się ze smrodem spalin dając razem woń, która zupełnie nie sprawia przyjemności. I jeszcze ten hałas... Tradycyjną kosą już prawie nikt nie operuje. Dawno przynajmniej nie widziałem. A tak skoszona trawa faktycznie pachnie przyjemnie.
limit 18:47 środa, 14 września 2016