Komentarze (4)

Ja też nie zawsze mogę jechać do pracy rowerkiem, bo czasem muszę w ramach obowiązków pojeździć gdzieś dalej i coś pozałatwiać, no i zdarzają się dni kiedy muszę być w stroju "galowym", a trudno jest pedałować w butach na obcasach ;)

niradhara 07:06 czwartek, 23 kwietnia 2009

W takim razie - ja zazdroszczę! Byłem przekonany, że kilometry nabijasz, bo trochę... musisz :-) A tu prosze taki zapał i ty większy SZACUN.

SCRUBBY 22:57 środa, 22 kwietnia 2009

A ja nawet nie mogę tak napisać ("do i z pracy")..:( Do pracy mam minutę drogi na nogach, roweru nie ma sensu wyciągać. A że trochę lubię pospać to i kilometrów też mniej ;))).
Ale oczywiście znaleźliby się tacy, którzy zazdrościli by mi bliskości roboty, braku dojazdów i możliwości pospania do 7.30 :)

Vampire 22:46 środa, 22 kwietnia 2009

Pełen podziw dla Koleżanki za wytrwałość. Patrzę od lutego jak Ci kilometry rosną i rosną i rosną ... ;-)

P.S. Ależ Ty masz zaparcie do pedałów Kobieto ;-))) (żartobliwie)

SCRUBBY 21:20 wtorek, 21 kwietnia 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ktakj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]