Riders on the Storm
Pierwsza burza złapała mnie w Wilamowicach. Na szczęście szybko przeszła i zza chmur wyszło na chwilę słonko.
po burzy© niradhara
Nie nacieszyłam się nim zbytnio. Wkrótce na niebie pojawiły się kolejne chmurzyska. Fakt, niezwykle piękne, ale nie wróżyły dobrze.
chmury© niradhara
idzie burza© niradhara
Druga burza dopadła mnie w Kętach. I tak już byłam mokra, więc deszcz mnie nie przeraził, za to niosący się po okolicy huk grzmotów naprawdę robił wrażenie. Na szczęście nic mnie nie trafiło i szczęśliwie wróciłam do suchego domu.