rezerwat "Żubrowisko"

Sobota, 8 maja 2010 · Komentarze(19)
Niedawne nieudane poszukiwania słonia sprawiły, że w głębi mej duszy ciągle tkwiła niezaspokojona, rozpaczliwa chęć spotkania z jakimś potężnym zwierzem. Największym, które można spotkać w naszej okolicy jest żubr – pojechaliśmy zatem z Piotrkiem na fotograficzne safari do rezerwatu „Żubrowisko” w Jankowicach.

pozowanie do zdjęcia © niradhara


z góry widać lepiej © niradhara


Hodowla żubrów w lasach jankowickich sięga 1865 roku. W tym roku wydzielono leśny rewir dla pierwszych 4 żubrów, które książę pszczyński Jan Henryk XI Hochberg uzyskał w zamian za 20 jeleni schwytanych w lasach pszczyńskich od cara Aleksandra II. Początkowo hodowla miała charakter półwolny, nie kontrolowano reprodukcji, a okresowo dokarmiano zwierzęta zimami.

świeża trawa smakuje wybornie © niradhara


Do 1936 roku żubry były własnością książąt pszczyńskich. W czasie wojny nadzór nad hodowlą przejęły władze okupacyjne. Po drugiej wojnie światowej ocalałe zwierzęta umieszczono w trzyhektarowym rezerwacie (1946), a następnie w zagrodzie o powierzchni 400 hektarów (1947). W 1948 dyrekcja Lasów Państwowych Okręgu Śląskiego zadecydowała o budowie siedmiuset hektarowego rezerwatu, gdzie żubry przebywają do dnia obecnego.

mniam, mniam © niradhara


Dziś można powiedzieć, że wywiezienie czterech żubrów z Puszczy Białowieskiej (tych które podarował Aleksander II Janowi Henrykowi)uchroniło gatunek przed całkowitym wyginięciem. W 1919 roku, gdy wytępiono ostatnie dziko żyjące żubry w Puszczy Białowieskiej, w hodowli pszczyńskiej znajdowały się 42 osobniki podgatunku nizinnego żubra europejskiego. Gdy w 1929 roku rozpoczęto odnowę gatunku w Białowieży, hodowla pszczyńska liczyła już tylko 7 osobników. Reszta stada nie przeżyła pierwszej wojny światowej i powstań śląskich.

rodzinka w komplecie © niradhara


Pszczyńskie stado z linii PL przyczyniło się do restytucji stada białowieskiego. Co więcej, geny żubrów jankowickich linii zasiliły także światową hodowlę tego gatunku. Wśród założycieli stada światowego żubrów nizinnych można wymienić między innymi następujące osobniki: Plavia, Planta, Plebejer, Placida, Plewna, Plutarcha, Plage.

może on się ze mna pobawi? © niradhara


Tutejsze żubry często były eksportowane. W sumie wywieziono 211 osobników i to zarówno do ośrodków w kraju jak i za granicę.

staruszek się chyba zmęczył © niradhara


Od trzech lat w ośrodku nie notowano zgonów naturalnych, kondycja stada oceniana jest na dobrą. W rezerwacie (powierzchnia prawie 800 ha)przebywa stado około 30 osobników. Planuje się prowadzenie hodowli w ten sposób by stanowiła ona wewnętrzną linię w stosunku do głównej białowieskiej. Poza tym chce się tu stworzyć zagrodę pokazową linii PL (takimi literami oznaczana jest pszczyńska "dynastia"), oraz Izbę Żubrową.

Piotrek też foci © niradhara


Drugim, ważnym celem dzisiejszego wyjazdy było spotkanie z Ewcią i przekazanie jej naklejek BS. Po nacieszeniu oczu widokiem żubrów popedałowaliśmy zatem do Świerczyńca, gdzie Ewcia wyznaczyła nam spotkanie, w słynnym na całą okolicę rowerowym barze „Skrzat”. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się tu coś zjeść, ale niestety do wyboru był tylko soczek albo piwo :(

bar rowerowy "Skrzat" © niradhara


Urocze spotkanie z Ewcią nie trwało jednak długo, albowiem niebo zaczęły zasnuwać paskudne czarne chmurzyska, a w dali słychać było odgłos grzmotów.

spotkanie z Ewcią © niradhara


To, co nas złapało w drodze początkowo było zwykłym deszczem, a po jakimś czasie stało się ulewą. Kurtka przeciwdeszczowa zdała egzamin, ale ochraniacze na buty po chwili nasiąknęły wodą jak gąbka.

przekąska na przystanku © niradhara


Zatrzymaliśmy się na chwilę na przystanku, by zjeść resztę zapasów, ale czekanie aż przestanie padać nie miało sensu, bo i tak byliśmy już przemoczeni i trzęśliśmy się z zimna.

ale leje © niradhara


Oczywiście, jak to w życiu bywa, deszcz ustał, gdy dojeżdżaliśmy już do domu…

nasza góra © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (19)

Bujakowski Groń pamiętam, bo tam moje pierwsze jazdy "po górach" się odbywały ;) W dodatku niezłe błoto wtedy było ;)

foxiu 13:02 czwartek, 20 maja 2010

Robin - moja babcia powtarzała zawsze "gdzie diabeł nie wejdzie, tam babę pośle" ;)

Foxiu - trafiony, zatopiony! ;) To rzeczywiście jest Bujakowski Groń. Mieszkamy u jego stóp. Skoro już tak dokładnie wiesz gdzie to jest, to zapraszam w odwiedziny :)

niradhara 05:19 poniedziałek, 17 maja 2010

któa to jest wasza góra? Przypomina mi to Bujakowski Groń, w dodatku z perspektywy okolic ulicy Zawieźnica, gdzie mam znajomych :)

foxiu 21:49 niedziela, 16 maja 2010

Zdjęcie Kajmana jest chyba najlepsze, fotograf na ogrodzeniu. Co tam żubry :> Dostałem od Przemka naklejki - Wielkie dzięki. Wasza wycieczka jak zwykle super. Pozdrowienia z Krka

robin 07:04 wtorek, 11 maja 2010

Trzeba było piwo zamiast soczku!! ;)

Vampire 16:28 poniedziałek, 10 maja 2010

wypad rewelacyjny!
a żubr cudowny!:)

Anonimowa karla76 22:35 niedziela, 9 maja 2010

Szóstka za żubry. Masz gadane.

krzara 21:08 niedziela, 9 maja 2010

dzięki za spotkanie i naklejki..:) mam nadzieję, że rum zrobił swoje i obyło się bez kataru ..:) do następnego!! czekam na bunkry..;P

ewcia0706 15:27 niedziela, 9 maja 2010

Świetny wypad. Żubrów na BSie jeszcze nie widziałem :-) Swoją drogą ciekawe czemu wszystkie wspomniane przez Ciebie żubry mają imiona na P.
Pozdro

shem 14:54 niedziela, 9 maja 2010

Świetna wycieczka ! :] Zazdroszczę możliwości spotkania się na żywo z tymi stworzeniami :]
Piwo w trakcie rowerowania musi być :] Pod koniec widzę pogoda nie dopisała :]
Super opis ! Pozdrawiam :]

sikor4fun-remove 10:50 niedziela, 9 maja 2010

Deszcz, nie deszcz, a tutaj takie dystanse ! Podziwiam :)

vanhelsing 10:07 niedziela, 9 maja 2010

mój rower został na Żywiecczyźnie, więc z jeżdżenia na razie nici, a u Was jak zwykle ciekawy objazd z wieloma przygodami:) deszcz był konkretny, więc sobie wyobrażam, jak szybko przemokliście:)

k4r3l 09:09 niedziela, 9 maja 2010

Nie wiem, czy to było piwko Żubr, bo jak widać na fotce, przede mną stoi soczek!


Anwi - pozycja wcale nie była ryzykowna, albowiem jedną nogę wykorzystałam jako punkt podparcia, a drugą jako zaczep. Dzięki temu nie tylko mogłam zrobić lepsze fotki, ale przy okazji popatrzeć z góry na Kajmana ;)

niradhara 06:04 niedziela, 9 maja 2010

Fajne te żubry.Deszcz Was złapał,tak czasem bywa i nic nie można na to poradzić.
Zastanawiam się dlaczego ochraniacze na buty przemokły?W mokrych ciuchach to się niezbyt przyjemnie jedzie,a od mokrych stóp najłatwiej się przeziębić.
Mam nadzieje że gorąca herbatka skutecznie Was rozgrzała po powrocie do domu i zostały z wycieczki tylko same dobre wspomnienia.
pozdrawiam:)

Rafaello 06:02 niedziela, 9 maja 2010

Po takiej wycieczce to Żubry czekają na polanie ;-)

Gibson 21:18 sobota, 8 maja 2010

Ela - focisz podobnie jak ja :)
Piwko - podstawa integracji BS :)
A w pionie - ja mam więcej :P
Pozdrawiam Was serdecznie i piję winko za Wasze zdrowie :)

JPbike 20:32 sobota, 8 maja 2010

Jedno mnie zastanawia Niradharo. Otóż ciekawa jestem, czy jest coś innego, poza chęcią zrobienia zdjęcia, co mogłoby Cię skłonić do przyjęcia takiej ryzykownej na płocie ?

anwi 20:25 sobota, 8 maja 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iwyga

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]