Wszyscy faceci, duzi i mali, kochają ponoć militaria i wojnę, więc gdy tylko przeczytałam wiadomość od Ewci, że dziś w Wyrach będzie wielka bitwa, wiedziałam już, gdzie się z Piorkiem wybierzemy.
Rano straszliwie lało, postanowiliśmy więc dojechać do Tychów autem i stamtąd, wraz z Ewcią, która była naszą przewodniczką, pojechać rowerami do Wyr. Po południu wypogodziło się i, ku naszemu zdziwieniu, leśnymi ścieżkami jechały wielkie tłumy rowerzystów, wszyscy oczywiście w jednym kierunku.
Sześć lat temu członkowie Stowarzyszenia na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium” oraz przedstawiciele Urzędu Gminy Wyry postanowili wdrożyć w życie ideę przypomnienia szerszej grupie osób o historycznym wydarzeniu, jakim była Bitwa Wyrska.
Bitwa Wyrska rozegrała się pomiędzy 1–3 września 1939 roku w rejonie miejscowości Wyry i Gostyń położonych pod Mikołowem. W okresie jej szczytowego nasilenia w walkach po obu stronach brało udział kilkanaście tysięcy żołnierzy. Dlatego śmiało można stwierdzić, że była to największa bitwa, jaka rozegrała się we wrześniu 1939 roku na Górnym Śląsku.
Dobrze, że to tylko rekonstrukcja. Co do wojska, to zawsze uciekałem od niego jak tylko mogłem, wymigiwałem sie na wszystkie mozliwe sposoby... Skończyło się na tym, że teraz mam codziennie z wojskiem do czynienia... I do tego nie jest wojsko polskie! Pozdrawiam gorąco
Jeśli ktoś lubi wojsko a szczególnie fortyfikacje wojskowe.Zapraszam do Międzyrzecza. Jest tam największa w Polsce fortyfikacja podziemna.Poniemiecka. Zwą go Międzyrzecki-Rejon-Umocniony Ciekawe,i ja dzisiaj otarłem się wojsko. pozdrawiam
Krzara - jeśli jesteś wyjątkiem, to chwała Ci za to! Jedyne, co podoba mi się w wojsku, to fakt, że wiadomo, kto rządzi i nikt nie kwestionuje rozkazów. Ileż ja się muszę natrudzić, żeby Kajman uwierzył, że to on jest generałem! ;)
Czyżbym był niechlubnym wyjątkiem wśród facetów? Nienawidzę woja. Przewija się w moim życiu od urodzenia. Za naszym płotem były koszary. Dzieciństwo spędziłem z dziećmi z bloku oficerskiego. Rano budziły nas człgi jadące na strzelnicę. Wieczorem pukali do drzwi żołdaki szukające meliny z wódą. Po SORze dosługiwałem tydzień bo naraziłem się d-cy jednostki. Pisać dalej? Strzelić fajne fotki tak jak Wasze, to kocham.
Rekonstrukcje bywają fajne. Byliśmy kiedyś w Ogrodzieńcu na turnieju rycerskim. Ach, jakie ja tam wtedy zdjęcie Szkota zrobiłam... Oni naprawdę niczego nie noszą pod kiltami ;)
Kurcze, ale fajne przeżycia z takiej bitwy :) Nigdy na czym takim nie byłem :/. Szkoda, że u nas czegoś takiego nie organizują, a było by co, gdyż w Mielcu i okolicach dużo się działo za czasów II wojny. PS. Elu, trzeba kupić drugą lustrzankę, albo Piotrkowi kupić inna zabawkę. Może karabinek, tak się do jednego na zdjęciu przymierzał ;)
W pobliżu Częstochowy takie rekonstrukcje odbywają się w Mokrej. Byłam, widziałam niewiele poza tłumem widzów. Może dlatego, że nie lubię się przepychać. Z dzisiejszych zdjęć dla mnie "siodło" wymiata.