Różne miewamy w życiu pragnienia – czasem tęsknimy do szaleńczych przygód i wypraw na koniec świata, a czasem chcielibyśmy się po prostu wyspać. Dziś stanowczo silniejsza była ta druga potrzeba, w związku z czym zaplanowałam krótką wycieczkę wokół jeziora zaporowego Šance. Jest ono utworzone na rzeczce Ostrawicy płynącej przez czeski Beskid. Więcej informacji znaleźć można na blogu Piotrka :)
Samochodem dojechaliśmy do miejscowości Frydlant nad Ostravici, a stamtąd rowerami ruszyliśmy na południe. Słoneczko czasem pięknie świeciło, czasem chowało się za niewielkimi, białymi chmurkami, ale temperatura cały czas utrzymywała się dość niska. Chwilami wiał silny, zimny wiatr i żałowałam, że nie mam jakichś nauszników. W ubiegłym roku zawiało mnie w czasie jazdy na rowerze, czego skutkiem było zapalenie ucha i utrata słuchu na prawie miesiąc. Nie chciałabym, żeby spotkało mnie to po raz drugi.
Kiedy dwie osoby jadą razem na wycieczkę, największym problemem jest zrobienie wpisów tak, by nie powtarzały się fotki i nie powielał tekst. Piotrek wozi ze sobą mniejszy aparat i zanim ja zdołam wyjąć i przygotować do działania lustrzankę, on już zdąży zrobić zdjęcie jakiegoś ciekawego szczegółu i pojechać dalej. Zostaje mi więc tylko focenie pejzaży ;)
Daniel3ttt - w czasie ostatniego wypadu do czeskiego Cieszyna zaopatrzyliśmy się w mapę Beskidu i na niej wypatrzyłam pętelkę wokół jeziora. Pomyślałam, że to musi być piękne i było! :)
Zastanawia mnie skąd pomysł żeby tam pojechać? Ktoś wam polecił te okolice? Pytam bo to troszkę dalej od granicy i nie tak bardzo znane.Oczywiście widoki przednie i tereny super jak już napisałem na blogu u Kajmana. Polecam też rejony jeziora Moravka lub Terlicko i Żermanice w Czechach.
No pięknie, sama radość dla oczu. Na uszy polecam opaskę z windstoperu. Od lat w takiej jeżdżę i bardzo ją sobie chwalę, zakładam raz samą, raz pod czapkę. Jest tak skrojona, że świetnie osłania uszy.
powtórzę co napisałem na blogu Piotra, że okolica przypomina do złudzenia okolice Wisły i Jeziora Czerniańskiego:) co do uszu to mnie dzisiaj też je przedmuchało, oby bez chorobowego skutku... pozdrówki!