Od dawna moim marzeniem było pokazanie wszystkim wokół, że leciwe damy (takie jak ja) wcale nie muszą spędzać życia zapuszczając korzonki na kanapie, śledząc opery mydlane i opłakując dawno minioną młodość. Można przecież podejmować wciąż nowe wyzwania, przeżywać wspaniałe rowerowe przygody. Poznawać świat i cudownych ludzi. Cieszyć się każdym dniem i wciąż snuć plany na przyszłość. To dlatego prowadzę ten blog i dlatego, pomimo strachu przed porażką, postanowiłam wystawić się na publiczny osąd w plebiscycie na BLOG ROKU 2010.
Zasady konkursu są następujące. Zgłoszone blogi przeszły do II etapu konkursu. Polega on na głosowaniu SMS. Zliczanie głosów SMS odbywa się dwa razy w ciągu doby - o godzinie 12:00 oraz o 24:00. Dzięki podsumowaniu głosów powstaje ranking blogów najpopularniejszych w danej kategorii. Tak powstanie lista 10 najwyżej ocenionych blogów w każdej kategorii. Spośród 3 wytypowanych przez siebie blogów, Juror – znawca danej kategorii, wskaże jednego bloga, który stanie się zwycięzcą w danej kategorii tematycznej. Jurorką w kategorii „Moje zainteresowania i pasje” jest pani Jolanta Kwaśniewska. Wyniki można śledzić na tej stronie.
Minęła właśnie godzina 24:00. Sprawdziłam wyniki i okazało się, że awansowałam z miejsca 63 na 35 (na 763 zgłoszone blogi). Szanse rosną :)
Serdecznie dziękuję Monice, Darkowi, Jackowi, drugiemu Jackowi, Kubie i Piotrkowi za dotychczasowe wsparcie i reklamę. Dziękuję również mojej córce – Dagnie, która dziś przyleciała z Edynburga, wsiadła na rower, by przejechać ze mną choćby kilka symbolicznych kilometrów i wesprzeć mnie duchowo w walce.
Dziękuję wszystkim, którzy oddali już na mnie swoje głosy, a tych, którzy tego jeszcze nie zrobili, proszę o udział w głosowaniu. Cel, na który zostaną przeznaczone uzyskane za sms-y pieniądze jest szlachetny, a ewentualna wygrana byłaby wspaniałą promocją BIKESTATS :)
Masz mój głos. Ale z tą "leciwą damą" to nie przeginaj.Nie wiek ale witalność i pogodne usposobienie w takich sprawach jest ważne. pozdrawiam "geriatrycznie" hi,hi
Przejrzałam sobie blogi,które są przed Tobą w rankingu (bo chyba tak trzeba to nazwać?). O jedzeniu, o swoich kotach, obserwowanych ptakach itp. Oczywiście, najciekawszy jest Twój i na niego głosuję.To się czyta! Virginia Woolf , tak mi się wydaje, też głosowałaby na Ciebie.
Niradhara masz w 100% racje zawsze mozna usiąsć i płakac tylko po co? Pozdrawiam.Faktycznie twoje wpisy fajnie sie czyta ale sms-a nie wysle,bo wysyłam na mego kolege Misiacza :D:D:D Pozdrawiam i zycze DUUUUUUUUUUUUUUŻO przejechanych kilometrów.
Elu, masz głos mój, a i moją rodzinę i bliskich będę namawiać do oddania głosu na Twój właśnie blog. Jest to logiczną konsekwencją przyjemności płynącej z czytania Twojego bloga :)