rozruch Pancernika
Wtorek, 8 stycznia 2013
· Komentarze(7)
Kategoria w pobliżu domu, Beskid Mały, Śląski i Żywiecki
Posypało, powiało, zamroziło. Przyszła pora na wybudzenie Pancernika z letniego snu. On, uzbrojony w opony z kolcami, nie boi się oblodzonej drogi. Wczoraj został troskliwie nasmarowany i teraz wdzięcznie sunie po lodzie :-)
Oblodzone są tylko boczne drogi, główne nadal czarne, ale leżący na poboczu zlodowaciały śnieg zmniejsza szerokość jezdni. Trochę wieje, a ja nie włożyłam kominiarki, więc marznie mi twarz. No i oczywiście, standardowo niemal, palce u rąk.
Nie chcę się przeziębić, więc ograniczam się do przejechania przez Porąbkę (fakt, trochę naokoło) do sklepu w Kobiernicach, żeby kupić słonecznik dla sikorek. Następnym razem ubiorę się bardziej odpowiednio.
W drodze dopada mnie spora suczka. Najpierw usiłuje przegryźć oponę, potem spodnie. Zatrzymuję się więc i chwilę rozmawiamy. Uspokojona odchodzi. Zdecydowanie wolałabym porozmawiać z jej właścicielami, należy im się parę słów prawdy!
Pancernik znowu w akcji© niradhara
Oblodzone są tylko boczne drogi, główne nadal czarne, ale leżący na poboczu zlodowaciały śnieg zmniejsza szerokość jezdni. Trochę wieje, a ja nie włożyłam kominiarki, więc marznie mi twarz. No i oczywiście, standardowo niemal, palce u rąk.
na bocznych drogach sporo lodu© niradhara
Nie chcę się przeziębić, więc ograniczam się do przejechania przez Porąbkę (fakt, trochę naokoło) do sklepu w Kobiernicach, żeby kupić słonecznik dla sikorek. Następnym razem ubiorę się bardziej odpowiednio.
Pancernik podziwia zaporę ;-)© niradhara
Pancernik Potiomkin w całej okazałości© niradhara
W drodze dopada mnie spora suczka. Najpierw usiłuje przegryźć oponę, potem spodnie. Zatrzymuję się więc i chwilę rozmawiamy. Uspokojona odchodzi. Zdecydowanie wolałabym porozmawiać z jej właścicielami, należy im się parę słów prawdy!
przed chwilą chciała mnie zjeść© niradhara