na skróty
Kiedyż to ostatni raz widziałam błękitne niebo? Nie pamiętam. Przyjaciel wiatr rozgonił wreszcie czarne, deszczowe chmurzyska. Po tej ciężkiej pracy mógłby wszelako ucichnąć i napawać się wiosenną atmosferą, ale nie, on szalał dalej, choć na niebie pozostały już tylko małe, dekoracyjne obłoczki. Na dodatek nie mógł się zdecydować z jakiego kierunku najwygodniej mu wiać. Obstawiałam, że tradycyjnie zdecyduje się w końcu na południowy i wykoncypowałam trasę u podnóża gór, które cielskiem swym miały mnie od miotających rowerem podmuchów osłonić.
nie o taki skrót mi chodziło
© niradhara
Trasa obfitować miała ponadto w piękne widoki. Pomyślałam nawet o kącie padania promieniu słonecznych, idealnym wręcz dla wydobycia na fotkach szczegółów rzeźby terenu. Nie pomyślałam natomiast o tym, że niezbyt dokładnie pamiętam skrót, którym do owych widoków dotrzeć należy. Najwyraźniej nie wybrałam właściwego, bo zamiast jazdy zaliczyłam pierwszy w życiu spływ rowerowy :-D
i jak tu się przeprawić?
© niradhara
Nie było łatwo, jako że musiałam żeglować pod wiatr, który zamiast wiać z południa, bezczelnie wiał z zachodu. Wreszcie przybiłam do brzegu. Uszczęśliwiona twardym gruntem pod kołami zrezygnowałam z podziwiania widoków i szybko skręciłam w pierwszą asfaltową drogę wiodącą do cywilizacji.
jacy ci ludzie są dziwni!
© niradhara
Cywilizację ową stanowiły Kozy-Gaje. Ucieszyłam się, bo znalazłam się w nieznanym mi dotąd miejscu. Popatrzyłam na mapę i… wypatrzyłam na niej bardzo dobrze zapowiadający się skrót. Początkowo wyasfaltowany, potem pięknie utwardzony i suchy, nagle zmienił się w kolejną magistralę wodną. Dopłynęłam nią aż do Kęt-Podlesia.
kolejny ciekawy skrót
© niradhara
Soła wzbiera
© niradhara
Tu wszakże opuściła mnie chęć dalszej eksploracji nieznanych wód, wyparta z mózgu przez uporczywą wizję zamiany mokrych butów na suche kapcie. No trudno, żaden ze mnie Magellan! W domu też jest pięknie :-)
no i spotkaliśmy się :-)
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
Komentarze (16)
W naszym rejonie specjalistą od skrótów jest Monter, zawsze chce dobrze, ale natura płata mu wciąż figle :)
Jak zawsze piękne zdjęcia z dodatkową nutą ciepłych promieni słońca :)
rowerzystka 22:07 niedziela, 3 lutego 2013
Dobra zaprawa przed ewentualnymi rajdami na orientację ;)
k4r3l 13:22 sobota, 2 lutego 2013
Dobry skrót, nie jest zły :) Fajne zwierzaki :D
miciu22 08:30 sobota, 2 lutego 2013
Dzisiaj też się zastanawiałem nad "skrótkami", ale liczył się jednak czas dojazdu do Gliwic... tylko w jednym przypadku zdecydowałem się na terem i.... pewnie długo tamtędy nie pojadę... wyglądało podobnie jak na pierwszej fotce....
Za to pogoda rewelacyjna.... piekne niebo, słońce....
amiga 09:02 piątek, 1 lutego 2013
Najzabawniejsze, że nie lubię skrótów i jazdy po wertepach. Pomroczność jasna mną owładnęła i sprowadziła na manowce.
AaalalU, to koń podszedł, żeby mi się przyjrzeć, bo nie widział jeszcze wariata halsującego rowerem pod wiatr :-D
Funio, dziękuję. Funio i tak wie, że jest the best, a mąż się dowartościował :-D
Jotwu, my mamy góry, a Wy ścieżki rowerowe ;-)
niradhara 08:48 piątek, 1 lutego 2013
Moje uznanie za piękne zdjęcia, które jednocześnie przypomniały mi jak piękne są górzyste tereny. Nizina szczecińska to jednak nizina, szkoda.
jotwu 08:07 piątek, 1 lutego 2013
Fajny pies i mąż...:)),,pierwsza fota i jakbym włączył tv w 3D:)
funio 22:47 czwartek, 31 stycznia 2013
"Jacy ci ludzie są dziwni"...Są tacy jak my,różnią się tylko kolorem skóry. ;)))
lutra 21:24 czwartek, 31 stycznia 2013
Zdjęcie z koniem rewelacja:)))))
Nefre 21:07 czwartek, 31 stycznia 2013
Tak to sie skroty koncza ;). Ale wrazen nikt nie odbierze. I jak wspaniale opisane !!
Vampire 20:36 czwartek, 31 stycznia 2013
skróty rzeczywiście powalające ...ale jakżesz urocze ! :))) u nas już śniegu niet ...ale wiatr daje równo ! :)
tunislawa 16:54 czwartek, 31 stycznia 2013
U nas niestety wiatry do 100 km na godzinę i do tego deszcz. Tak że mój rower czeka na lepsze czasy. Fajnie się czytało Twój wpis, konik fajniutki:)
sikorski33 16:48 czwartek, 31 stycznia 2013
niradhara
Kobiernice
I want to ride my bicycle
I want to ride my bike
I want to ride my bicycle
I want to ride it where I like
Dystans całkowity | 25634.95 km |
Dystans w terenie
| 1018.20 km (3.97%) |
Czas w ruchu
|
19d 15h 44m |
Prędkość średnia: | 11.29 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny