I've had a dream

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · Komentarze(14)
Kategoria w pobliżu domu
To nie był jeden z tych cudownych snów, w których szybuję pod chmurami podziwiając archipelagi rajskich wysp lub skaliste szczyty górskie i zbocza iskrzące się barwami jesiennego lasu… Śniło mi się, że jestem autorką tętniącego niegdyś życiem bloga, teraz opuszczonego i pokrytego kurzem gdzieś w zakamarkach Internetu. Ci, co trafiają tam przez przypadek, patrzą na baton rowerowy i krzyczą wśród gromkiego śmiechu: „Zero! Zero! Zero! …

A co, jeśli to nie był tylko sen?





magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (14)

Hurrrrrra! :-)

angelino 14:01 wtorek, 19 sierpnia 2014

Och, Tymoteuszko, teraz ja się poryczałam...

niradhara 15:42 sobota, 2 sierpnia 2014

Może wiesz, może nie, jestem bardzo uczuciowa i miękka. Przywiązuje się do ludzi, nawet gdy widziałam ich na żywo tylko raz. Brakowało tu Ciebie. Po prostu, dzięki, że jesteś :) i się poryczałam...

Tymoteuszka 12:27 piątek, 1 sierpnia 2014

Pozdrawiam wzajemnie, Benasku :-)

Limit, inne sprawy...czasem człowiek sam nie wie, czego chce od życia ;-)

Marusia, postaram się go zmobilizować, choć będzie to trudne, bo parę dni temu tak energicznie przekopywał ogródek, że wyskoczyła mu rzepka i rycząc z bólu zwalił się na ziemię. Wprawdzie wróciła już na swoje miejsce, ale kolano nadal boli :-(

Anwi, bardzo już za Wami tęsknię!

Nefre, obyś miała rację!

niradhara 05:42 wtorek, 29 lipca 2014

Czasami tak bywa, że ma się jakiś rowerowy kryzys, ale po nim przyjdzie wielki ożywienie:))) Pozdrawiam Cię serdecznie

Nefre 21:21 poniedziałek, 28 lipca 2014

Elu, wystarczyło, że kliknęłaś paluszkiem i spójrz, ile komentarzy zaraz się pojawiło.
My tu nie "trafiamy przypadkiem".

anwi 20:54 poniedziałek, 28 lipca 2014

A jednak z cyklozy nie da się wyleczyć :] Nie ważne na jak długo i z jakich powodów odstawiłaś rower -ważne, że już jesteś. Baton rowerowy? A co to takiego? Nie ważna ilość, ale jakość tych kilometrów, które przemierzasz. I jeśli tylko wypełnisz je pięknymi zdjęciami i ciekawymi spostrzeżeniami -to zawsze będę tu zaglądał.

No to teraz trzeba trochę zmobilizować Kajmana ;]

marusia 17:46 poniedziałek, 28 lipca 2014

Czy to jest powód do wstydu? Chyba nie. Podejrzewam, że ten czas był wypełniony różnymi innymi sprawami, które wykluczały rowerek a mogły być z Twojego punktu ciekawsze albo po prostu życiowo ważniejsze. Ale fajnie byłoby poczytać o jakiejś rowerowej imprezie w Twoim wykonaniu zwłaszcza, jeśli opis byłby okraszony bogato zdjęciami :-) Przeglądałem niektóre wcześniejsze Twoje wpisy i były takie, które bardzo mnie zainteresowały.

limit 16:23 poniedziałek, 28 lipca 2014

Zacząłem się martwić... Cieszę się, że dałaś znak życia. :) Pozdrawiam

benasek 15:59 poniedziałek, 28 lipca 2014

Niestety Limit, wstyd mi bardzo!

Kuba, ja też nie wiem!

Jurek, telefon zawsze może się przydać :-)

WrocNam, oj zapierdziela!

niradhara 14:54 poniedziałek, 28 lipca 2014

Kto by tam patrzył na kilometraż, kiedy życie zapierdziela ;-)
Miło jednak widzieć znowu Twój wpis :-)

WrocNam 14:47 poniedziałek, 28 lipca 2014

kilka dni temu znalazłem Twój tel.
Obyło się bez przynaglania ... :-)

Jurek57 13:40 poniedziałek, 28 lipca 2014

Ja tam na batony żadne nie patrzę - ale dobrze widzieć jakąś rowerową aktywność W Twoim Elu wykonaniu :) W sumie to nie wiem co było inspiracją czego - fotografia jazdy czy jazda fotografii? ;)

k4r3l 13:16 poniedziałek, 28 lipca 2014

Fakt, spora przerwa w aktualizacjach. Tyle czasu bez rowerka?

limit 12:42 poniedziałek, 28 lipca 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycio

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]