do Kozubnika
Szybujące po niebie obłoczki wyczarowywały na górach i wodzie uroczy taniec świateł i cieni. Przez chwilę stałam na moście w Porąbce, usiłując uwiecznić niniejsze dla potomności, a potem pojechałam do Kozubnika. Cóż za rozczarowanie! Niektóre strumienie wyschły zupełnie, w innych wody tyle, co kot napłakał. O robieniu zdjęć wodospadom można zapomnieć :(
Najsłynniejsza ruina PRL-u, czyli dawny ośrodek wypoczynkowy w Kozubniku, przechodzi intensywną rewitalizację. Prace mają być ponoć zakończone w 2018 roku, więc obok odnowionych budynków straszą jeszcze obiekty, w których śmiało można by było kręcić filmy o apokalipsie.
A na koniec fotka dla wielbicieli motylków – paź królowej :)