Król Francji Ludwik
XVI uznał, że odnotowywanie ku pamięci potomnych rzeczy innych, niż polowania i
rozrywki dworskie, to strata czasu. W pamiętniku władcy, na stronie z datą 14
lipca 1789 r. - dniu wybuchu Rewolucji Francuskiej, widnieje tylko jeden wyraz
- "Nic". Historia zemściła się na nim surowo za taką ocenę sytuacji. Pouczające,
prawda? Kiedy więc pod choinką znalazłam prezent od Mikołaja, wiedziałam, że
służyć musi do czegoś więcej, niż zapisków typu: „kupić jajka i kilo cebuli”.
Skoro zostałam tak
subtelnie zmotywowana do wskoczenia na siodło, najlepiej zacząć od razu. Tym bardziej, że dzień zachęcający do jazdy.
Słońce, lekki mrozik, bezwietrznie. Wybrałam trasę przez Wilamowice i Starą Wieś. To na
tych drogach wykręciłam pierwsze kilometry, gdy dziesięć lat temu zaczęłam
swoją przygodę z rowerem, darzę ją więc dużym sentymentem.
No i oczywiście
musiałam wpaść do Bielan, podziękować świętemu Mikołajowi. Obiecuję Ci,
dobrotliwy staruszku, że postaram się zapełnić otrzymany od Ciebie kalendarz
pięknymi, rowerowymi wpisami :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! I wytrwania w postanowieniu poprawy, piękny początek roku, tak trzymaj. ;) U mnie z tym kiepsko, wprawdzie kilometraż znośny, ale blogować jakoś mi się nie chce, mimo że kilka razy w miesiącu obiecuję sobie, że znowu zacznę "się produkować". Beznadziejny przypadek. :D
JPbike, k4r3l, dziękuję za dobre chęci. Zmotywowana Waszymi komentarzami przekopałam cały dom i znalazłam jeszcze kilka naklejek. Kellysek dostanie nowe :)