zobaczyć drogę
Sobota, 23 lipca 2016
· Komentarze(3)
Kategoria Czechy, wycieczki z campingów
Ci, którzy mają nadzieję, że spłynęło na mnie oświecenie,
ujrzałam drogę, którą należy podążać by osiągnąć nirwanę i podzielę się tą
wiedzą z innymi, doznają srogiego rozczarowania. Ja tylko widzę wreszcie tą drogę,
którą jadę. Możecie powiedzieć, że to przecież nic nadzwyczajnego. A jednak... do niedawna ledwo, ledwo ją widziałam. To blog
rowerowy, a nie medyczny, nie będę więc wdawać się w szczegóły, dla mnie ważne jest
tylko to, że po dwóch przebytych
operacjach oczu wreszcie widzę.
Nie mogę napisać, że czuję się jak nowonarodzona, bo
urodziłam się już z kiepskimi oczami, a
potem było tylko coraz gorzej. To raczej takie cudowne uczucie jakby świat został stworzony
na nowo, o wiele piękniejszy niż kiedykolwiek przedtem był. Muszę jeszcze na siebie uważać, wysiłek
związany z podjazdami nie dla mnie, ale rekonwalescencja wkrótce się skończy i znikną
wszelkie ograniczenia :)
Jesteśmy na kampingu „U Ferdynanda” w Srbskiej Kamenice.
Sporo czasu zajęło nam zagospodarowanie się po przyjeździe, po południu wyjechaliśmy
więc tylko na krótki rekonesans. Miejscowość leży w wąwozie, nad rzeczką
Kamenice. Jest cicha, spokojna, wygląda trochę jak skansen. Jest doskonałą bazą
wypadową do pieszego lub rowerowego zwiedzania Szwajcarii Czeskiej i doliny
Łaby.
Niemal w każdym budynku jest pensjonat lub hotelik, nie
zauważyliśmy natomiast ani jednego sklepu spożywczego. Jeśli zamierzacie tu
kiedyś pojeździć to nie zapomnijcie o zapasie jadła i napojów!