gdzie oczy poniosą
Niedziela, 14 maja 2017
· Komentarze(7)
Kategoria w pobliżu domu, architektura drewniana, Ziemia Oświęcimska
Mówią, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki. Próbować jednak można. Postanowiłam dzisiaj odświeżyć sobie dawno niejeżdżone trasy. Poniosło mnie na północ, w stronę Brzeszcz - kolebki Królowej Broszek. No cóż, nie wydaje się, żeby pełniąc urząd burmistrza doprowadziła miasto do kwitnącego stanu. Zalegające przy kopalni niebotyczne hałdy węgla też zdają się nie wróżyć najlepiej na przyszłość.
Z Brzeszcz pokulałam się w stronę stawów Harmęże. Gdyby jednak tak uczciwie opisać dalszą jazdę należałoby raczej zamiast "gdzie oczy poniosą" użyć określenia "gdzie skleroza poniesie", bo okazało się, że drogi mi się pomyliły i wyjechałam wcale nie tam, gdzie chciałam, tylko w Brzezince.
Powrót "na czuja" okazał się kolejną porażką, bo zgubił mi się asfalt, musiałam jechać wałem po żwirku. Dopiero po przejechaniu mostu na Wiśle (to ta niepozorna rzeczka na zdjęciu), wróciłam do cywilizacji.
Na osłodę trafiło mi się zaglądanie przez szybkę do szesnastowiecznego, drewnianego kościółka św. Barbary w Górze.
A potem już do domu, znanymi, rzepaczystymi drogami :)