Do pracy i kręcenie się po Kobiernicach w celu załatwienia paru spraw.
Wczoraj odszedł od nas najwierniejszy przyjaciel. Spędziliśmy razem 14 pięknych lat i choć dziś żal rozdziera mi serce, to wierzę, że gdy przyjdzie moja pora na przejście przez długi tunel, to w świetle na jego końcu będzie czekał na mnie Rino i radośnie machał ogonem.
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim za wyrazy współczucia. Muszę teraz poświęcać trochę więcej czasu drugiemu psu, bo jest straszliwie smutny, no i nie mam zbyt wiele czasu na jazdę. Na szczęście czas leczy rany. Pozdrawiam :)
Przyzwyczaja się człowiek do takiego pupila i smutno się robi, tak jakby członek rodziny umarł... Rino z pewnością przeżył z Tobą 14 pięknych lat, więc na pewno był szczęśliwym zwierzakiem ;)