Karyntia - dzień 14
Czwartek, 30 lipca 2009
· Komentarze(1)
Kategoria Austria, wycieczki z campingów
Dziś wreszcie wybraliśmy się na długo odkładaną wycieczkę wokół Millstatter See drogą rowerową R2B. Z campingu początkowo jechaliśmy północnym – czyli zagospodarowanym brzegiem jeziora. Tu ścieżka rowerowa jest pięknie wyasfaltowana. Do stromego brzegu przylepione są prywatne domy i hotele. Najczęściej nie mają nawet kawałka plaży, tylko maleńkie mola, na których opalają się różne wytworne paniusie.
Za Dobriach ścieżka skręca na południowy – dziki brzeg. Jest szutrowa i prowadzi prawie cały czas lasem, dzięki czemu jest przyjemnie i chłodno. Sporo tu zjazdów i podjazdów, no i oczywiście cudownych widoków na jezioro i góry.
Są miejsca, gdzie można odpocząć, a nawet zażyć kąpieli (pod warunkiem, że ktoś to przewidział i zabrał ze sobą kostium kąpielowy).
Mu niestety nie zabraliśmy :( Schlapaliśmy się więc tylko trochę wodą i pojechaliśmy dalej.
Tak dojeżdżamy do zachodniego krańca jeziora, do miejscowości Seeboden.
Stąd postanowiliśmy pojechać jeszcze do Spittal.
Znajduje się tu Muzeum Kultury Ludowej. Najbardziej podobała nam się mapa Karyntii, po której można sobie pochodzić, włożywszy uprzednio przecudnej urody kapcie z herbem...
... oraz zabytkowe bicykle.
Po zwiedzeniu muzeum powrót – początkowo znów malowniczą drogą R9 do Seeboden.
Problem szczupłości miejsca rozwiązano wydzielając w obu kierunkach osobne, oznakowane pasy dla rowerzystów.
W Seeboden zjechaliśmy na chwilę do parku nad jeziorem, żeby zaopatrzyć się w świeży zapas wody i pojeździć na wielbłądach.
Powrót na camping północnym brzegiem – drogą R2B.
ścieżka rowerowa wokół Millstatter See© niradhara
Za Dobriach ścieżka skręca na południowy – dziki brzeg. Jest szutrowa i prowadzi prawie cały czas lasem, dzięki czemu jest przyjemnie i chłodno. Sporo tu zjazdów i podjazdów, no i oczywiście cudownych widoków na jezioro i góry.
ścieżka rowerowa wokół jeziora© niradhara
Są miejsca, gdzie można odpocząć, a nawet zażyć kąpieli (pod warunkiem, że ktoś to przewidział i zabrał ze sobą kostium kąpielowy).
krótki postój© niradhara
Mu niestety nie zabraliśmy :( Schlapaliśmy się więc tylko trochę wodą i pojechaliśmy dalej.
ścieżka rowerowa wokół jeziora© niradhara
widok na Seeboden© niradhara
Tak dojeżdżamy do zachodniego krańca jeziora, do miejscowości Seeboden.
wjeżdżamy do Seeboden© niradhara
Stąd postanowiliśmy pojechać jeszcze do Spittal.
urocze miasteczko Spittal© niradhara
Znajduje się tu Muzeum Kultury Ludowej. Najbardziej podobała nam się mapa Karyntii, po której można sobie pochodzić, włożywszy uprzednio przecudnej urody kapcie z herbem...
kapciem po mapie© niradhara
... oraz zabytkowe bicykle.
jazdy próbnej nie było© niradhara
Po zwiedzeniu muzeum powrót – początkowo znów malowniczą drogą R9 do Seeboden.
Problem szczupłości miejsca rozwiązano wydzielając w obu kierunkach osobne, oznakowane pasy dla rowerzystów.
droga rowerowa R9© niradhara
W Seeboden zjechaliśmy na chwilę do parku nad jeziorem, żeby zaopatrzyć się w świeży zapas wody i pojeździć na wielbłądach.
poidełko w parku© niradhara
w kasku bezpieczniej© niradhara
Powrót na camping północnym brzegiem – drogą R2B.