Kolejna wycieczka szlakiem architektury drewnianej, a pierwsza na nowym Kellysku i w SPD.
Pierwszą glebę zaliczyłam w Kętach, bo gdy musiałam się nagle zatrzymać, wypięłam lewą nogę, a chciałam podeprzeć się prawą. Miny ludzi, którzy na to patrzyli – bezcenne! Na kolanie został skrupulatnie udokumentowany ślad.
Dalej jechało się świetnie. Przesiadka z Pancernika Potiomkina na Kellyska jest porównywalna do przesiadki z poloneza do mercedesa. SPD znakomicie sprawdza się na podjazdach. Naprawdę pedałuje się dużo lżej. Dzień był cudny, widoczki piękne i życie wydawało się słodkie.
Do domu postanowiliśmy wrócić głównymi, szybszymi nieco drogami, żeby skrócić do minimum jazdę po ciemku. Dla mnie, z racji słabego wzroku, wypatrywanie dziur w drodze jest niezwykle stresujące i męczące. Być może dlatego na skrzyżowaniu w Nidku zaliczyłam drugą glebę. Po przejechaniu wszystkich skrzyżowań w Kętach odetchnęłam z ulgą.
500 metrów od domu zobaczyłam jednak nagle, że Piotrka zatrzymali jacyś podejrzani ludzie... Wystraszyłam się, nacisnęłam na hamulce i upadając ... usłyszałam tylko rechot Piotrka, Marcina i jego kolegi Krzyśka...
Oczywiście wszystkiemu winien jest czarny kot, który przebiegł mi rano drogę. Nie wierzcie, gdy ktoś doradza wam splunięcie trzy razy przez lewe ramię – to wcale nie odczynia uroku! :P
Gratulacja, gratulacje za SPD-ki. Ja też przeżyłam na początku parę gleb :), czasem jeszcze się zdarzy, ale coraz rzadziej!! Powodzenia. I te widoki, w Norwegii takich nie mam...:(. Naprawdę tęsknię za czymś takim jak architektura drewniana, chlip, chlip
Nie życzę sobie uwag, że wszystkiemy winien jest czarny kot...:)A kellysek bardzo ładny:)Gratuluję zakupu:)Gratuluję setki:) ...i ogółnie full różnych gratulacji na zapas - a masz:)
Ja robię wszystko co mogę aby wyrzucić z Eli głowy to, że na SPD trzeba zaliczać glebę. To nieprawda czego sam jestem najlepszym przykładem:) Robić zdjęcia nie mogłem bo Ela przezornie zabrała aparat:)
Elu, jak wczoraj wieczorem Darek otwierał Twoją wycieczkę czytając na głos jej tytuł, to mieliśmy dwie myśli: 1. "A nie mówiliśmy?" 2. "Ciekawe czy będą jakieś foty?". No cóż, widać, że Piotrek nie ma takiego refleksu i nawyku jak my :-)
Ja pierwszą glebę zaliczyłem zaraz przed swoim blokiem;P za to później jeździłem bardziej uważanie;) a teraz nie wyobrażam sobie jazdy bez spd-ów;) Pozdro!
JPbike -z kotem absolutna prawda, ostatni raz jak czarna bestia przebiegła mi drogę pokłóciliśmy się z Piotrkiem i wróciliśmy do domu osobno.
Djk71 - Twoje życzenia zapewne płynęły z głębi serca i dlatego spełniły się w nadmiarze ;P
Maks - śruby mam poluzowane, ale nawyk wypinania się jeszcze niewyrobiony ;)
Jurek57 - dziękuję za bardzo ciekawą informację, no i proszę nie zwracaj się do mnie "pani". Jaka tam ze mnie pani skoro kolana mam poobijane jak małe dziecko ;)
Robin - dla mnie właśnie ten śmiech widzów jest boleśniejszy niż stłuczenia!
Kajman - zauważ proszę, że jechaliśmy razem pustą drogą - ktoś się musiał poświęcić i to ja, jako najlepsza żona na świecie, wzięłam to na siebie. W przeciwnym przypadku to Ty byś pewnie zaliczał gleby ;P
Kiedyś przebiegł mi czarny kot drogę jak jechałem autem, zatrzymałem się, a jadąca z przeciwnej strony ciężarówka też stanęła:) Droga mało ruchliwa to postaliśmy kilka minut. Ciężarówce bardziej się śpieszyło więc ja pecha nie miałem:) Co do prędkości to dzisiaj spadła ze 2 km, ale myślę, że wkrótce będzie znacznie lepiej niż do tej pory:)
Gratuluję pierwszej setki w SPD, od razu widać, że średnia Wam lepiej wyszła, ale nie o to chodzi, a glebka to norma na początku. Ja miałem pierwszą na światłach: dojechałem do dziewczyny, która stała na światłach i się zatrzymałem, i wyłożyłem się obok niej ale padłem na ręce, potłukłem kolano i ręce zabolały a ona śmiała się tak dyskretnie :)) Jedziemy dalej!!! :)
Przypadkowo przeglądałem Pani zdjęcia na blogu.Felgi przy Pani rowerze o nazwie SAYKO produkuje mistrz świata w kolarstwie z Montrealu Janusz Kowalski w Złotkowie pod Poznaniem.Oby się lekko toczyły! pozdrawiam
Witaj Odkręć sobie śruby do samego końca będzie Ci się lepiej wypinało przynajmniej na początku będzie się lepiej jechało. Nawet zwykłe wyszarpnięcie nogi czasem wystarczy. Co do upadków to na asfalcie są bardzo bolesne wiem coś na ten temat. Życzę Ci coraz mniej upadków w SPD'ach. Pozdrawiam
Gdy pisałem "oby pierwsza glebka w spd byla jak najszybciej" - myślałem o jednej... ;-) Lewa - prawa to standard ;-) Oby to były pierwsze i ostatnie. Pozdrowionka.
Setki z SPD-em poczynając od tej fajnej wycieczki dla Was będą czystą przyjemnością :) To prawda - gdzieś słyszałem, że jak się wypatrzy czarnego kota to trzeba się zatrzymać ... Pozdrowionka :)