magiczna góra Żar

Poniedziałek, 23 listopada 2009 · Komentarze(21)
Kategoria w pobliżu domu
Dawno, dawno temu krążyły po okolicy opowieści o magicznej górze Żar. Ludność miejscowa opowiadała o tajemniczym miejscu, gdzie auto samo jedzie pod górę. Wszyscy znajomi, którzy nas odwiedzali chcieli ową anomalię grawitacyjną zobaczyć. Wieźliśmy ich zatem na Żar, pokazywaliśmy ów fragment podjazdu, na którym dzieją się takie dziwy i zaczynało się eksperymentowanie: wjeżdżanie auta przy wyłączonym silniki, turlanie butelek itp. Potem długo w noc toczyły się filozoficzno-naukowe dysputy ...

Miejsce to słynne było bardzo i opisywane w ulotkach turystycznych. Któregoś dnia rozeszły się wprawdzie słuchy, że przeprowadzone pomiary geodezyjne wykazały, iż wznoszenie terenu jest tylko złudzeniem optycznym, ale nim dyskusja zwolenników i przeciwników cudu rozgorzała na dobre, zamontowano na Żarze kolejkę , a obok ustawiono zakaz, w myśl którego autem na górę mogą wjeżdżać tylko autochtoni (cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności dla właścicieli kolejki!) Powoli o magicznym miejscu zapomniano...

Zastanawiałam się zawsze jaka jest prawda i dziś wreszcie miałam okazję zbadać problem osobiście. Wyposażona w Garmina pojechałam na Żar. Niestety! Prawdziwa, jak to w życiu, okazała się wersja mało romantyczna – fragment podjazdu ma kształt dołka – różnice wysokości z obu stron wynoszą około jednego metra :(

Zasmucona obaleniem mitu popatrzyłam sobie na Międzybrodzie i na pocieszenie postanowiłam jeszcze pojechać kawałek w górę, ciesząc się promieniami słońca.

widok na Międzybrodzie Żywieckie © niradhara


góry w słońcu © niradhara


A jak już tak sobie jechałam, to zaczęłam obserwować wskazania gps-u. Jedną z funkcji jest pokazywanie nachylenia drogi. Niby fajne, ale na mnie działa destrukcyjnie, bo za każdym razem jak zobaczyłam 18%, to zaraz czułam się tak zmęczona, że zatrzymywałam się na chwilę pod pretekstem zrobienia kolejnego zdjęcia ;P


wolno ale do góry © niradhara


I tak to podziwiając widoki i monitorując odczyty dotelepałam się na górę. Słońce chowało się właśnie za sztucznym zbiornikiem na Żarze, nasilił się wiatr i zrobiło się potwornie zimno. Postanowiłam nie dojeżdżać już do stacji kolejki, tylko wracać do domu.

no i zaraz zajdzie © niradhara


ostatnie spojrzenie w dół © niradhara


Zjazd był nieprzyjemny, bo pęd powietrza potęgował uczucie zimna. Po przyjeździe do domu wskoczyłam niemal natychmiast do wanny z gorącą wodą i tylko dzięki temu robiąc ten wpis nie szczyrkam już zębami.



No i żeby kilometry się zgadzały muszę dopisać rowerowy dojazd do pracy :)

magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (21)

Bardzo miła wycieczka.
Od roku myślę i myślę co zrobić by przeprowadzić się w okolice Bielska, wtedy to jak Vanhelsing robiłabym Magurkę, Szyndzielnie albo nawet Żar treningowo :)
A żeby zjazdy się podobały trzeba zainwestować w windstopperky :)

MAMBA 18:06 środa, 25 listopada 2009

Przepraszam tych, których rozczarowałam rozwianiem tajemnicy.

Kosma100 - faktycznie, w tym roku pierwszy raz wybrałam się na Żar.

Vampire - masz rację, świetna zabawka :)

Pete - nie jestem artystą-fotografikiem, choć bardzo bym chciała :(
W kwestii nastroju i tego, co się komu podoba mogę napisać tylko tyle: pewnego dnia jakiś ważny krytyk uznał, że obrazy Picassa są świetne i teraz ludzie płacą za nie majątek... ;P

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich tu zaglądających :)

niradhara 06:04 środa, 25 listopada 2009

Oj uwielbuiam jeździć z moim Garminkiem, fajna sprawa, nie?

Vampire 22:13 wtorek, 24 listopada 2009

Powiedziałbym raczej, że nie zawsze trzeba robić zdjęcia zgodnie z regułami (takimi jak np. zasada złotego podziału lub kadr krajobrazowy o proporcjach 2/3 + 1/3 względem horyzontu), żeby zrobić dobre, ciekawe zdjęcie, co nie równa się wg mnie zrobieniu zdjęcia poprawnego technicznie, czyli dobrze naświetlonego i odpowiednio kontrastowego. W mojej opinii prawie całkowity brak szczegółów w cieniach wcale nie dodaje trzem ostatnim zdjęciom klimatu ani nie pomaga oddać nastroju grozy, który czułaś na górze. Ale zrobienie nastrojowego zdjęcia to całkiem trudne zadanie, mnie się jeszcze nie udało.

Również dużo bardziej bałbym się utraty Garmina niż ewentualnej śmierci ;)

pete 18:16 wtorek, 24 listopada 2009

Niesamowita jesteś :)
A czy mi się wydaję czy to Twój pierwszy raz rowerkiem na górę Żar?
Jak sobie przypomnę jaki klimat był na górze Żar jak jechałam od Was to aż mnie ciary przechodzą.

Pozdrawiam serdecznie

kosma100 09:43 wtorek, 24 listopada 2009

A nie mogłaś tego sprawdzić i zostawić dla siebie? Cała magia poszła w las...

djk71 08:46 wtorek, 24 listopada 2009

Patrz jak to każdy inaczej podchodzi do jazdy, ja to zawsze jak zjeżdżam z Żaru w dół to na samą myśl o tym cieszę się jak głupi :D .

PS. Ostatnie zdjęcie bombowo klimatyczne.

feels3 07:23 wtorek, 24 listopada 2009

W okolicy Elbląga też jest takie miejsce, że niby pod górę lecz jednak z góry.
Obok jest cmentarz Dębica :-)

Darecki 06:24 wtorek, 24 listopada 2009

Pete - zapraszamy, byłoby bardzo miło wspólnie pokręcić po okolicy :)))

Co do zdjęć - specjalnie nie rozjaśniałam cieni. Chodziło mi o oddanie nastroju. Jak dojechałam na Żar zaczęło robić się ciemno, zimno i ponuro. Wokół nawet żywego ducha. Zaczęłam się bać, że jak by mnie ktoś napadł, to może zabić, albo, co gorsza, ukraść GPS ;P

Nie zawsze trzeba robić zdjęcia "poprawne", bo byłoby nudno ;)

niradhara 06:16 wtorek, 24 listopada 2009

Miła wycieczka, zazdroszczę. Nie wiem, czy robisz zdjęcia w jpgach, czy może w RAWach, ale ostatnie 3 są zdecydowanie za ciemne w cieniach (to w sumie normalne, bo każdy aparat ma ograniczony zakres tonalny, a można to częściowo uratować obróbką). W RAWach jest zdecydowanie łatwiej niż w jpgach odzyskać zaciemnione albo prześwietlone obszary.

Chętnie bym się z Wami w przyszłym roku przejechał kiedyś po Waszych terenach.

pete 00:14 wtorek, 24 listopada 2009

a mogło być dalej tak romantycznie i tajemniczo...:(:(

ewcia0706 21:37 poniedziałek, 23 listopada 2009

Właśnie kiedyś też słyszałem o tej magicznej górze Żar ...
Klamka zapadła - jadę do Was, niech tylko dadzą mi wolne (wiesz kiedy) :)
Pozdrowionka

JPbike 21:05 poniedziałek, 23 listopada 2009

Ja ja bym chciał mieć tak blisko na górę Żar ! To bym sobie rekreacyjnie co chwilę podjeżdżał :)
Jechałem tam raz i jakoś nie zauważyłem, żeby mnie ciągło do przodu, a teraz jeszcze Twoje obserwacje pokazały, że to złudzenie optyczne, więc koniec tajemnicy :P

vanhelsing 20:17 poniedziałek, 23 listopada 2009

Oczywiście 605, przepraszam za literówkę :)

niradhara 19:49 poniedziałek, 23 listopada 2009

Fajniutki. Rozumiem że 605 ;) Ja posiadam Vistę HCx. Byłem na górze i faktycznie mogę potwierdzić auto mi się wtaczało pod górę ;), podobnie z butelkami i puszkami.
Fajny efekt ;)
Pozdrawiam

Maks 19:41 poniedziałek, 23 listopada 2009

Prawda bywa nie taka jaką byśmy chcieli :) Wykres wysokości fajnie wygląda :) Mam cichą nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się pojawić w tamtych okolicach.

miciu22 18:56 poniedziałek, 23 listopada 2009

Maks - jest to Garmin 650 Edge. Tak naprawdę to posiada go mój mąż (Kajman), który właśnie dostał go w urodzinowym prezencie :)

niradhara 18:55 poniedziałek, 23 listopada 2009

No nie muszę tam w następnym roku pojechać - koniecznie. Pozdrawiam

robin 18:52 poniedziałek, 23 listopada 2009

Witam a jakiego Garmina posiadasz ?
pozdrawiam

Maks 18:51 poniedziałek, 23 listopada 2009

oj magie ma... jeszcze mieszkajac w Oswiecimiu taka trasa z serii "musisz przejechac zanim umrzesz" byla wlasnie gora Zar.
teraz mieszkajac w Bielsku - niby mam blizej, ale 2x przez Przegibek musze jechac. wiec zdecydowanie trudniej. A sam Zar to juz poczeka na mnie do przyszlego roku chyba ;)
Gratuluje wyjazdu, chociaz nie jest tak ciezki jak kiedys mi sie zdawalo... polecam w wolnej chwili wjazd na Magurke Wilkowicka od strony Lodygowic :)

webit 18:48 poniedziałek, 23 listopada 2009

nie ma to jak nowoczesna technologia - nic się nie sfałszuje :)


pozdrower

hose 18:38 poniedziałek, 23 listopada 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nawym

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]