szmaragdowa toń

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(16)
Dzisiejszą wycieczkę zaplanowałam tak, by Piotrkowi, wielbicielowi architektury drewnianej, sprawić radość zobaczeniem kolejnego, nieznanego mu dotąd, drewnianego kościółka, a sobie podziwianiem pięknych widoków. Ranek był deszczowy, więc wyruszyliśmy dopiero po obiedzie. Trasa wiodła wzdłuż kaskady Soły.

droga wzdłuż Soły © niradhara


Naszym celem był kościół w Łodygowicach. Jest on największą drewnianą świątynią w regionie żywieckim. Z placu przykościelnego na wzniesienie, na którym stoi kościół, prowadzą schody o 130 stopniach. Świątynia powstała na tym miejscu w 1635 r. Konstrukcja zrębowo-słupowa, z wieżą i dwuspadowym dachem krytym gontem, otoczona jest drewnianymi sobotami, czyli rodzajem podcieni używanymi jako schronienie przez wiernych.

zabytkowy kościół © niradhara


Nie udało nam się niestety zwiedzić wnętrza, bo właśnie zaczynała się msza. Usiedliśmy na ławeczce przed kościołem przekąsić małe co nieco. Na niebie nie wiadomo skąd pojawiły się wielkie czarne chmury, zaczęło kropić i znacznie się ochłodziło. Oj, pomyślałam sobie, niedobrze, nie zdążyłam jeszcze zrobić fotek jeziora i co ja wstawię na BS? Na szczęście po chwili deszcz przestał siąpić i słońce nieśmiało przedarło się przez chmury.

słoce przedziera się przez chmury © niradhara


Wzdłuż brzegu Jeziora Żywieckiego jechałam powoli podziwiając jego nietypową barwę.

szmaragdowa toń © niradhara


któż tam siedzi na gałęzi? © niradhara


O, to pewnie jakaś zakochana parka ;)

ptasi romans © niradhara


Chmury rozwiewały się coraz szybciej, a słońce powoli zaczęło wspinać się na szczyt Żaru. Zafascynowana świetlnym spektaklem zatrzymałam, czekając na moment odpowiedni do zrobienia kolejnej fotki. Musiałam chyba długo tak stać, bo nagle zobaczyłam Piotrka, który wrócił się, by sprawdzić, czy aby nic mi się nie stało.

i znów w dali góra Żar © niradhara


Na zaporze w Tresnej znów zatrzymaliśmy się na dłużej, by podziwiać odbijające się w wodzie góry.

zwierciadło © niradhara


To było naprawdę cudowne popołudnie.

woda i góry © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (16)

A ja napiszę po raz kolejny że:super wycieczka,piękne zdjęcia:)
pozdrawiam:)

Rafaello 18:44 środa, 31 marca 2010

Nie napiszę kolejny raz, że super wycieczka... Nie napiszę kolejny raz, że extra fotki... Nie napiszę kolejny raz, że piękne klimaty... Nie napiszę bo to przecież OCZYWISTE, że tak jest więc po co się powtarzać. A "zwierciadło" jest czadowe.

A co do kościołów to faktem jest, że to zwykle najlepiej zachowane zabytki architektury. Szkoda, że świeckie zabytki mają kłopot z przetrwaniem. (postanowiłem uzewnętrznić się odrobinę... dziękuję za uwagę).

Nie przestawaj (-cie) jeździć!

Egonik 19:45 wtorek, 30 marca 2010

Czytam regularnie...:)

Misiacz 19:25 wtorek, 30 marca 2010

Takie góry to skarb:)

kundello21 10:26 wtorek, 30 marca 2010

Ale pieknie:)lubię takie klimaty...pozdr!

yazoor 20:48 poniedziałek, 29 marca 2010

Ehh, ale pięknie w tych górach. Też dzisiaj mnie chmura postraszyła, ale nic z niej nie spadło :)

miciu22 19:27 poniedziałek, 29 marca 2010

Alistar - dziś wyznaczono mi termin tomografii, nawet nie tak odległy, bo na 20 kwietnia. Zobaczymy, co wykaże. Póki co muszą mi wystarczyć masaże w wykonaniu Piotrka :)

K4r3l - komisariat zauważyliśmy, ale jego architektura nie zrobiła na nas wielkiego wrażenia ;P

Autochton - Piotrek pewnie zechce zobaczyć kościółek na własne oczy i kiedyś się tam wybierzemy.

niradhara 16:27 poniedziałek, 29 marca 2010

A mogłem z dedykacją dla Piotra zrobić zdjęcie drewnianego kościółka w Żabnicy :)

Autochton 09:40 poniedziałek, 29 marca 2010

koło tego kościoła to często przejeżdżam jak jadę na Żywiecczyznę (po drodze mijam jeszcze komisariat :) faktycznie, kolor jeziora niecodzienny. i pomyśleć, że jeszcze tydzień temu było skute lodem:)

k4r3l 08:55 poniedziałek, 29 marca 2010

Wygląda pięknie :)

Elu, napiszę tutaj, bo mam wrażenie, że na gg często "wcina"...
Odnośnie Twojego kręgosłupa i rehabilitacji: jest metoda (niestety nie finansowana przez NFZ) - McKenzie'go (jakoś tak się to pisze); mnie pomogła rewelacyjnie _ od stanu, w którym niemal nie chodziłam, do obecnego, w którym i chodzę, i na rowerze jeżdżę! Aczkolwiek muszę wybrać się do rehabilitantki, bo lekarz z SOR-u, po obejrzeniu zdjęć, stwierdził poważne zmiany, i nie wiem czy są to stare, czy się coś pogorszyło...

alistar 07:24 poniedziałek, 29 marca 2010

Anwi - wiosna to taka romantyczna pora roku :)

Alistar - jezioro miało taką właśnie barwę, gdy patrzyło się na nie mniej więcej pod kątem prostym do padania promieni słonecznych.

niradhara 04:30 poniedziałek, 29 marca 2010

Znów cudne zdjęcia... :)
Krajobrazy tak piękne, że niemal nierealne...
To jezioro ma taką barwę czy tylko na tych fotkach tak wyszło?

alistar 22:08 niedziela, 28 marca 2010

O, dzisiaj na Twoim blogu króluje woda. 88,(8)%

krzara 22:02 niedziela, 28 marca 2010

kolejna fajowa relacja i piekne foteczki...:) pozdrawiam

ewcia0706 20:59 niedziela, 28 marca 2010

Piękne zdjęcia. Znów bardzo ciekawe oświetlenie. To pogoda tak odpłaca się za odwagę jazdy w niekomfortowych warunkach. Wróble romansują? Dobrze. Będzie ich więcej, to będzie co cykać.

anwi 20:50 niedziela, 28 marca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa gowdu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]