poszukiwania

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(17)
Święta tuż, tuż. Jako, że miałam dziś dzień wolny, zaplanowałam wielkie porządki.

Piję sobie zatem poranną kawę i obmyślam, od czego by tu zacząć sprzątanie, gdy nagle elektryzuje mnie podana przez lokalną rozgłośnię radiową wiadomość. Otóż do Bielan przyjechał cyrk i jacyś nawiedzeni ekolodzy cichaczem wypuścili słonia na wolność, uważając, że zmuszanie go do występów jest formą znęcania się. Dyrekcja cyrku wyznaczyła 3 tysiące złotych nagrody za odnalezienie Jumbo, bo tak właśnie ma na imię owa gwiazda areny. Pazerna wprawdzie nie jestem, ale ileż fajnych rowerowych ciuchów można kupić za taką kasę. Do diabła ze sprzątaniem! Wskakuję na rower i jadę na poszukiwanie.

Rozglądam się uważniej niż zwykle i może dlatego w Hecznarowicach zauważam budki lęgowe. No, do nich się raczej nie zmieścił, spokojnie mogę jechać dalej.

szlak architektury nadrzewnej © niradhara


W Starej Wsi zatrzymuję się na chwilę, by przywitać się z Filipem. Fakt, pod ogon mu nie zaglądałam i może się okazać, że to Filipinka.

Filip © niradhara


Wprawdzie mało prawdopodobnym jest, by słoń wędrował niezauważony po mieście, ale na wszelki wypadek sprawdzam, czy nie schował się za choinką na skwerku.

postój na skwerku © niradhara


Im bliżej Bielan tym poszukiwania stają się trudniejsze. Wokół dużo drzew, pojawiły się już na nich pierwsze listki, co znacznie zwiększa szanse słonia na ukrycie się.

w polu © niradhara


Dojeżdżam do Soły. Hm, myślę sobie, może był spragniony i przyszedł tu do wodopoju.

Soła © niradhara


Niestety, nadal go nie widzę. W Bielanach poraża mnie nagle myśl, a co jeśli go porwali i uprowadzili? Stoję czas jakiś na poboczu szosy prowadzącej do Oświęcimia i czujne obserwuję przejeżdżające tiry, czy któremuś czasem podwozie się podejrzanie nie ugina.

kolejny Tir © niradhara


Znów porażka, jadę więc dalej. Nagle serce zaczyna mi walić z podniecenia jak oszalałe. Jest, jest – pierwszy ślad. Ktoś wypił całą wodę ze stawu – to mógł być tylko on, wielki Jumbo!

pusty staw © niradhara


Adrenalina rośnie, czuję się jak Zulus Czaka. Tropem słonia odważnie zapuszczam się w teren.

wedle stawu grobla © niradhara


Kluczę pomiędzy stawami…

nad stawem © niradhara


Nagle dzwoni komórka. Po skończonej rozmowie, tuż przed schowaniem telefonu, zauważam nagle datę na jego ekranie. Och nie, toż to Prima Aprilis! Moje safari okazało się snem, nie spotkam się z Jumbo, nie ma go tu i pewnie nigdy nie było. Wokół tylko pustka… ;P

wszędzie pusto © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (17)

Gratuluję niecodziennego pomysłu , wyobraźni ,fantazji i włożonego trudu...jestem pod wrażeniem :-)

author 12:40 sobota, 17 kwietnia 2010

Radosnych Świąt dla Ciebie i Twojej rodziny życzy Iwona

Anwi 08:08 sobota, 3 kwietnia 2010

Pomysłowy wpis ;-)
Robin: i znowu dałeś się nabrać? :D

oki 06:55 piątek, 2 kwietnia 2010

Super,bardzo mi się podoba,zdjęcia coraz lepsze.
pozdrawiam:)

Rafaello 06:28 piątek, 2 kwietnia 2010

Relacja - rewelacja :)
Życzę Tobie wielu tak udanych akcji na rowerze (oczywiście z dużą ilością przejechanych kilometrów przy ładnej pogodzie).
Pozdrower !

jOzzy 05:20 piątek, 2 kwietnia 2010

Świetna historia! Dobrze się czyta!

pete 22:10 czwartek, 1 kwietnia 2010

Widzę też masz znajomych wśród Bocianów :] Filip ;D Teraz tylko czekać aż znajdzie sobie drugą połówkę :D
Z tymi Tirami nieraz jest plus ... jak się dobrze złapie to i nawet 80-90km/h można osiągnąć :]
szlak architektury nadrzewnej :D hehehe ;D z uśmiechem na twarzy :]
Właśnie :D też mi się wydawało że na ostatnim zdjęciu on stał za Tobą Elu :] ale nie jestem pewny :D
Pozdrawiam ! :]

sikor4fun-remove 21:32 czwartek, 1 kwietnia 2010

Wpis dnia. A może nawet tygodnia... miesiąca... :-)
Dobre :-)

djk71 21:28 czwartek, 1 kwietnia 2010

Dobry pomysł jak na dzisiejszy dzień! :)

robin 20:52 czwartek, 1 kwietnia 2010

...nie wiem, nie jestem pewna, ale mignął mi ten Jumbo gdzieś na tych fotkach ;D

alistar 19:37 czwartek, 1 kwietnia 2010

Myślę, że te poszukiwane przez Ciebie zwierzę ktoś po prostu zasłonił... Dlatego go nie mogłaś znaleźć...
Proponuje od jutra kontynuować poszukiwania, podobno kto szuka znajdzie!
Pozdrawiam

benasek 19:35 czwartek, 1 kwietnia 2010

Na ostatnim zdjęciu rozpoznaję po cieniu ogon mojego kota, a ja tu zastanawiam się co on robi całymi dniami, kiedy ja jestem w pracy...

anwi 18:49 czwartek, 1 kwietnia 2010

Wywołałaś duży uśmiech na mojej twarzy :)
Bardzo pomysłowy żart :)

vanhelsing 18:26 czwartek, 1 kwietnia 2010

Trzeba uważać, dzikie słonie są wszędzie :D

miciu22 18:17 czwartek, 1 kwietnia 2010

Hehe, profesjonalnie zorganizowana akcja poszukiwawcza z pełną dokumentacją foto :D

Goofy601 18:08 czwartek, 1 kwietnia 2010

nie martw się, za rok znów będzie 1szy kwietnia ;p

Djablica 18:07 czwartek, 1 kwietnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iesci

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]