ornitologicznie

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(16)
Kategoria w pobliżu domu
Po powrocie z pracy zostawionym tam wczoraj Złomem, szybko przebrałam się i wsiadłam na Kellyska. Rozpoczęte wczoraj zabiegi rehabilitacyjne wymagają przestrzegania paru zasad, z których jedna brzmi: nie wolno się męczyć. Odpadła zatem możliwość pojeżdżenia po górkach. Cóż było robić, popedałowałam w stronę Wilamowic, nie mając specjalnego pomysłu na wycieczkę.

chyba już czas na zmianę pojazdu © niradhara


Świat powoli zaczyna się zielenić, na polach wre praca. Zaorana ziemia czasem pięknie pachnie wiosną, a czasem trochę mniej pięknie nawozem.

świat z perspektywy kiełka © niradhara


Postanowiłam odwiedzić Filipa i sprawdzić, czy znalazł już sobie towarzyszkę życia, skręciłam zatem do Starej Wsi, gdzie jest jego gniazdo. Niestety, nie tylko bocianicy nie było widać, ale i Filip gdzieś wyfrunął. Trudno, zawsze znajdzie się ktoś inny, chętny do pozowania. No i w Dankowicach znalazłam kolejnego bociana. Robiłam mu fotki, a on łypał na mnie raz jednym, a raz drugim okiem. Mam nadzieję, że dobrze mnie zapamiętał i następnym razem będzie klekotał na powitanie.

kumpel Filipa © niradhara


Pomiędzy Dankowicami a Jawiszowicami jest kilka sporych stawów hodowlanych.

woda i góry © niradhara


Ryb w wodzie wprawdzie nie widać, ale za to ptactwa mnóstwo.

zrywanie się do lotu © niradhara


tupot białych mew © niradhara


Pośród wrzaskliwych mew majestatycznie płynął w powietrzu król przestworzy.

widziałam orła cień © niradhara


Jedni latają, inni, choć mają skrzydła, preferują piesze spacery.

a może by tak przechodzić po pasach © niradhara


Jeszcze inni profanują niebo odrażającym warkotem, płoszą ptaki i zasłaniają słonce :(

z motorkiem w.... © niradhara


Takie ptaki widuję dość często.

może jednak osioł © niradhara


Zawsze na ich widok przypomina mi się ta oto scena filmowa.


magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (16)

...psychiatrzy ponoć mówią, że nie ma normalnych, są tylko niezdiagnozowani...
A serio... nie da się udowodnić normalności... nie ma (i być nie może) ścisłej owej normalności definicji, takiej "od, do"...

alistar 14:41 wtorek, 13 kwietnia 2010

Ile razy już ten film oglądaliśmy i zawsze śmieszy! Wyjazd zgodny z nazwą. Czyste powietrze to i ptaki tam latają. ... Jak bocian żyje to i my też będziemy ... :) Pozdrawiam

robin 19:42 sobota, 10 kwietnia 2010

O widzę kuraki i żabanty oraz inne pióraste ;)

Anonimowy znawcza ptactwa 18:05 sobota, 10 kwietnia 2010

Alistar – scena wryła mi się w pamięć nie tylko dlatego, że jest zabawna. Stawia nieco prowokujące pytanie, jak można udowodnić, że jest się normalnym i co to tak naprawdę znaczy?

Misiacz – kiełkowi pewnie świat wydaje się wielki i tajemniczy. Nam też, gdy jesteśmy dziećmi. Potem zaczynamy go poznawać i, na szczęście, mamy dużo większe możliwości, niż niemobilny kiełek :)

Kosma100 – z pianinem powiadasz… hm, ona jest taka… radosna :P

Djk71 – ja też nie byłam szybka, tylko cicha i dlatego go nie wystraszyłam.

Marusia – dzięki za życzenia :)

Anwi – niecierpliwie czekam na fotki i opis.

JOzzy – dziękuję za informację. Na stronę zajrzałam, brzmi to sensownie. Jeśli nie pomoże mi medycyna tybetańska, spróbuję metody McKenzie.

Sikor4fun – dzięki za uznanie. Przyznam, że mam problem ze skleceniem relacji, gdy jadę kolejny raz tą samą trasą, a tak było w tym przypadku. Na szczęście ptactwo załatwiło sprawę.

Wisniok – rzeczywiście nieopierzony jeszcze – może to dopiero pisklę :P

niradhara 08:04 sobota, 10 kwietnia 2010

Ja ostatnio zajączka spotkałem,ale gdzie tam bym za nim nadążył,popatrzałem tylko jak sobie kica w swoją stronę.
pozdrawiam:)

Rafaello 19:14 piątek, 9 kwietnia 2010

Jeszcze jakiś czas temu fascynowaliśmy się kolorem i grubością pokrywy śnieżnej aż przyszła wiosna i zrobiło się naprawdę kolorowo.A będzie jeszcze ciekawiej.
Miło poczytać i popatrzeć jak wszystko kwitnie,lata i "pachnie".
pozdrawiam

Jurek57 15:10 piątek, 9 kwietnia 2010

Dziwny ten ptak na ostatnim zdjęciu ... lata to w ogóle ? :]
A co do Filipa :] musi się wyszaleć :D teraz tylko patrzeć jak pióra będą z gniazda lecieć :D
Podpisuję się pod wszystkim iż super wycieczka i jak zawsze opis rewelacja :]
Pozdrawiam ;]

sikor4fun-remove 13:54 piątek, 9 kwietnia 2010

Relacja - jak zwykle rewelacja.
A propos kręgosłupa - http://www.mckenzie.pl/strona-glowna.html
Stosuję (czywiście pod okiem specjalisty)
Pozdrower !

jOzzy 07:18 piątek, 9 kwietnia 2010

Ileż ptactwa! Mnie ostatnio ciągnie do rezerwatu Łężczok, właśnie z powodu ptaków. Dość daleko ode mnie, ale będę musiała się wybrać.

anwi 05:41 piątek, 9 kwietnia 2010

Ja się dziś na rowerowej wycieczce również nawdychałem sielskich wiosennych zapachów z pól i nie tylko z pól;) Motolotniarzy też spotkałem ,ale miałem dla nich wiecej wyrozumiałości ,bo mi pozowali do zdjęć ;)

A film to już klasyka.

Powrotu do pełnej rowerowej sprawności życzę.

marusia 00:12 piątek, 9 kwietnia 2010

Myśmy dziś też trafili na sarenki i na bażanta... ale niestety nie byłem taki szybki... ;-(

djk71 21:58 czwartek, 8 kwietnia 2010

perspektywa kiełka jak widok z szuflandii ;)
a co do wygalantowanego ptaka to kiedyś bliska mi osoba nie znając bliżej tego stworzenia słysząc nad ranem dziwne dźwięki nadchodzące z pobliskiego pola zapytała: czemu sąsiad tak wcześnie samochód odpala?... z całkowitą powagą na twarzy...;)

gypsy 21:53 czwartek, 8 kwietnia 2010

Hhihiihih fajny opis... ja z "CK Dezerterów" pamiętam najbardziej scenę z pianinem ;p
Pozdrawiam

kosma100 19:57 czwartek, 8 kwietnia 2010

Niesamowity jest świat z perspektywy kiełka !

Misiacz 19:43 czwartek, 8 kwietnia 2010

Zupełnie nie pamiętałam tej sceny... :D
Świetne zdjęcia, a ornitologiczna wycieczka bardzo ciekawa :)
Dobrze, że zaczęłaś rehabilitację - oby cały ból poszedł precz i nie wrócił!

alistar 19:16 czwartek, 8 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iesta

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]