okrutna zemsta Kajmana

Poniedziałek, 3 maja 2010 · Komentarze(25)
Przy porannej kawie doszliśmy do wniosku, że dziś będziemy kręcić się w pobliżu campingu. Najbliżej było nam oczywiście do Liptowskiego Trnowca. Na widok zabytkowego pręgierza z XVII wieku Kajmana ogarnął szał zemsty, przypisał mi bowiem winę za to, że w drodze do Szczyrbskiego Plesa najpierw włożył swoją kurtkę przeciwdeszczową do mojej sakwy, a potem zapodział się gdzieś z tyłu (celowo, żebym nie widziała jak oddaje się niecnemu nałogowi palenia). Jak tylko się zorientowałam, że go nie widać, stanęłam wprawdzie i czekałam, ale nagły deszcz zdążył go już przemoczyć.

pod pręgierzem © niradhara


Na torturach przyznałam również, że gdybym była dobrą żoną, to upewniłabym się, czy aby ma ze sobą komórkę, albo czy nie zostawił przypadkiem w restauracji czapeczki pod kask ;P

jezioro u stóp © niradhara


Długo błagałam o litość, wreszcie Kajman uwolnił mnie i wspaniałomyślnie pozwolił towarzyszyć sobie do Liptowskich Matiaszowic. Miejscowość otrzymała nazwę od jednego z pierwszych osadników w XIII wieku, Mateja.

przed nami cel wycieczki © niradhara


Znajduje się tu renesansowo-barokowy kościół św. Władysława z pocz. XVI wieku. Okazały barokowy mur otaczający kościół, ze strzelnicami i narożnymi basztami, jest o sto lat starszy.

Kajman mnie sfocił © niradhara


taki widok mieli obrońcy kościoła © niradhara


Wprawdzie czarne chmurzyska nadal kłębiły się nad głową, ale ustał wiatr, zrobiło się cieplej i wpadliśmy na chwilę na camping, żeby się przebrać, a przy okazji posilić. Po jajecznicy na boczku, pełni nowej energii,popedałowaliśmy w stronę Tatr. W maleńkich wioskach i sennych liptowskich miasteczkach jest wiele uroczych domków wartych strzelenia fotki.

domek jak z obrazka © niradhara


Przejeżdżając przez Bobrowiec mieliśmy wciąż przed sobą widok na Tatry Zachodnie.

pejzaż z krową © niradhara


zadrutowany kraj © niradhara


Tatry tuż tuż © niradhara


Niestety czas nas gonił i nie dane nam było wjechać w góry. Zawróciliśmy w stronę Liptowskiego Mikulasza, a w czasie kilkukilometrowego zjazdu mieliśmy przed oczami pojawiające się od czasu do czasu szczyty Tatr Niskich.

widok na Tatry Niskie © niradhara


Mijając Tatralandię podsumowywałam w myślach rowerową majówkę, ciesząc się, że wciąż jestem jeszcze zbyt młoda duchem na bierne moczenie się całymi dniami w termalnej zupie ;)

wstęp 15 euro od osoby © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (25)

Ja chyba też w kompleksy wpadnę od przeglądania Twojego i Kajmana blogu :-)

Gibson 21:18 piątek, 7 maja 2010

Piękne zdjęcia! zwłaszcza: "przed nami cel wycieczki" i "Tatry tuż tuż" - czasami "gorsza"- mniej słoneczna pogoda - może sprawić, że zdjęcia stają się ciekawsze :)

MalaMi 21:17 piątek, 7 maja 2010

Djablica - do pracy nie noszę rowerowych kolczyków, bo są za duże, a regulamin takowych zabrania ;)

Feels3 - pierwsze zdjęcie w ruchu (koło kościoła) jest najnormalniejsze w świecie, bo pochodzi z Piotrkowej małpki. Drugie - "Tatry tuż tuż" jest pseudo-hdr-em, zrobionym z trzykrotnie wywoływanego pliku RAW, a takie zapisuje tylko lustrzanka. Kilka miesięcy temu dokupiłam sobie obiektyw 18-200 mm, żeby mieć zawsze pod ręką coś uniwersalnego, ale teraz lekki statyw nie chce mi utrzymać lustrzanki, a porządny jest zbyt ciężki i duży, by zmieścić się w sakwach, dlatego też nie mogę robić kilku zdjęć z tego samego miejsca :(

niradhara 12:23 piątek, 7 maja 2010

Jest mi wstyd i zrobiłem się czerwony :P
Nie doczytałem. No ale na hdr to się nie znam, nie wiedziałem że z jednego zdjęcia można robić.
Chyba sam spróbuję w końcu :)

feels3 08:17 piątek, 7 maja 2010

3 wywołania RAWa starczą. Zresztą zobacz nieco niżej ;)

foxiu 08:10 piątek, 7 maja 2010

Mam pytanko.
Jak udało Ci się zrobić hdr w ruchu?
Na jednym zdjęciu jedziesz na rowerze, a do hdr trzeba 2-3 zdjęć z tego samego miejsca przecież, była byś na każdym zdjęciu w innym miejscu więc pytam bo mnie ciekawość zżera :)

feels3 08:02 piątek, 7 maja 2010

Mój wpis też miał nieco żartobliwy charakter, bez nacisku na "nieco".
"wolę jeździć na rowerze niż zajmować się domem! ;P"
cykloza, moja droga, cykloza. Nosisz już swoje kolczyki cyklozowe + zawieszkę?
A tak serio, to wymieniłaś same zalety ;p U mnie lody czekoladowe należałoby zmienić na lody waniliowe, a chałwę na biszkopta i voila :-)))

Djablica 23:53 czwartek, 6 maja 2010

Foxiu - wiem, że to brzmi trochę nieprawdopodobnie, ale właśnie ten widok wyraźnie i jaskrawo zapamiętałam. Może to kwestia oświetlenia, a może nowych okularów? Nie wiem... ;)

Djablica - fotka pod pręgierzem, a co za tym idzie cały wpis, miały nieco żartobliwy charakter ;) Kajman jest moim mężem już ponad ćwierć wieku, mamy wspólne pasje i świetnie się dogadujemy :) Poza tym muszę przyznać, że ja też niestety do ideałów nie należę - lubię rządzić, jestem uparta jak muł, nałogowo objadam się lodami czekoladowymi i chałwą, a w dodatku wolę jeździć na rowerze niż zajmować się domem! ;P

niradhara 17:43 czwartek, 6 maja 2010

Ach te góry ! Jak w bajce :-)

MARECKY 15:28 czwartek, 6 maja 2010

toż to przecież rola matki a nie żony tak się upewniać, czy dziecko wszystko zabrało, nic nie zgubiło, nic nie zapomniało...eh ci współcześni faceci, do zbierania zabawek ostatni, ale do karania to pierwszy ;p i jeszcze ten nałóg. Niradhara, a tyle fajnych chłopaków na bs i to bez nałogów...

Djablica 00:00 czwartek, 6 maja 2010

hdry piękne robisz, nie przesadzone :) Jedynie na ostatnim mniej bym dotykał suwaka "saturation" ;)

foxiu 20:50 środa, 5 maja 2010

Mieliście piękną majówkę :)
I jak świetnie, że można potem poczytać o takiej wyprawie na Waszych blogach, pooglądać zdjęcia... :)
A Kajman po raz kolejny podpadł! Jest straszny! ;)

alistar 20:38 środa, 5 maja 2010

Cudna trasa! Ale termy w Liptowskim Mikulaszu nie są takie złe:) Może co prawda nie wyglądają zachęcająco o tej porze roku, za to zimą fajnie jest się wygrzać pod gołym niebem, gdy wkoło pełno śniegu. Pozdrawiam

camelek86 11:30 środa, 5 maja 2010

Miałam kiedyś takie marzenie, żeby pisać przewodniki. Może jak doczekam emerytury, to uda mi się je zrealizować ;)

Co do zdjęć - tym razem to w większości hdr robiony z pojedynczych fotek.

niradhara 04:58 środa, 5 maja 2010

No właśnie,a co by było gdyby tak wydać "Rowerowy przewodnik Kajmana i Niradhary"??
Ja myślę że materiału już jest wystarczająco dużo.
pozdrawiam:)

Rafaello 03:46 środa, 5 maja 2010

Super zdjęcia Elu :] Drugie zdjęcie od góry super światło :]
A słyszałem, że Kajman jest litościwy :] Jednak pomęczył trochę :]
Lubię tu zaglądać bo można dużo się dowiedzieć :]
Pozdrawiam.

sikor4fun-remove 21:25 wtorek, 4 maja 2010

Niby kilometrów nie za wiele, a tyle pięknych widoków. Ehhh.....

miciu22 20:43 wtorek, 4 maja 2010

Zamiast zrobić dwa zaległe wpisy to ja czytam i oglądam Wasze majówkowe wpisy.
Wolałbym kupić podręczną książeczkę-przewodnik rowerowy z opisami Waszych tras i zabierać w drogę.

krzara 20:13 wtorek, 4 maja 2010

Dzięki Twojemu i Piotrka blogom poznałem tyle okolic, że nie wiem kiedy ja to wszystko zobaczę, a co oglądam zdjęcia z Waszych relacji to jedyna myśl do głowy przychodzi "ja też tak chcę" :)

Ta trasa jest okrutnie piękna, już rozmyślam jak i kiedy tam się zjawię :)

feels3 20:09 wtorek, 4 maja 2010

Anwi - możesz to zrobić w każdej chwili, decyzja należy do Ciebie :)

niradhara 19:19 wtorek, 4 maja 2010

Piękna wycieczka i zdjęcia.
Ach, kiedy ja wreszcie ruszę się gdzieś dalej!

anwi 19:08 wtorek, 4 maja 2010

ehhh te zdjęcia!
będzie co wspominać!:)
pięknie!

Anonimowa karla76 18:59 wtorek, 4 maja 2010

Piękne zdjęcia :) Uwielbiam chmury. (pod warunkiem że nic z nich nie pada :P )

Goofy601 18:07 wtorek, 4 maja 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rdzie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]