Od dawna już planowaliśmy spotkanie z Anwi i Krzarą. Niestety, zawsze coś nam krzyżowało plany - a to pogoda, a to sprawy rodzinne, a to urok, a to przemarsz wojska… ;)
Starzy górale wiedzą jednak, że plany czasem zawodzą, a improwizacja nigdy :) W sobotę wieczorem zadzwonił telefon i usłyszałam miły głos Krzyśka. Okazało się, że następnego dnia będą na wycieczce w naszej okolicy. W niedziele już z samego rana chciałam się zrywać i pędzić na spotkanie, górę jednak wzięło poczucie obowiązku, ten zaś nakazywał Piotrkowi i mnie udział w zebraniu wiejskim, na którym miał być opiniowany plan rozwoju Kobiernic na najbliższe lata. Tak więc na rowery mogliśmy wsiąść dopiero po południu. Iwona i Krzysiek zjeżdżali z Przełęczy Kocierskiej, a my wyjechaliśmy im naprzeciw.
A cóż to?! Dlaczego i przed kim kapituluje niezłomny wojownik szos? Autor najdowcipniejszej odpowiedzi otrzyma nagrodę – niespodziankę :D Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w dniu 20 września :)
To, co piękne, zawsze kończy się zbyt szybko. Nasi mili przyjaciele nie zabawili w Beskidach długo, spieszyli się bowiem na pociąg do Częstochowy. Pozostał żal, ale i nadzieja na kolejne dłuższe spotkanie.
Iwonko, Krzysiu – serdecznie dziękuję za cudowne chwile spędzone w Waszym towarzystwie. Do rychłego zobaczenia :)
Pielgrzymka do Kobiernic ? Brzmi ciekawie :D Pątnicy solo oraz grupy zorganizowane ;)
Jak to dobrze, że projektanci zapory w Tresnej uwzględnili w planach tą zatoczkę dla focących rowerzystów z odpowiednio nachylonym murkiem po drugiej stronie ulicy :)
gdyby tak co weekend się integrować, to można by większość ekipy BSowej poznać osobiście:) no i dobrze, że się gościom podobało - nieskromnie powiem, że nie mogło być inaczej :) aczkolwiek widoczność mogłaby być faktycznie ciut lepsza. pozdr!