Co takiego jest w górach, że o każdej porze roku wydają się piękne? Halny oberwał prawie wszystkie liście z drzew, chmury zasnuły słońce i pogasiły barwy, a trochę wody i parę porośniętych lasem kopek nadal powoduje, że chciałoby się tak stać i patrzeć…
W Wielkiej Puszczy słychać tylko wycie wichru gdzieś nad głową i cichy, kojący szmer strumienia. Wolno wirują liście, spiesząc na spotkanie ziemi, by utulić ją do zimowego snu.
Wieczne koło przemian, przeciwstawne, a jednak tworzące całość, energie jin i jang… Każda z tych dwóch sił zawiera w sobie początek tej drugiej, którego nigdy nie da się stłumić. W najbardziej upalnym dniu lata tkwi już zalążek surowej zimy, a najczarniejsza noc jest zapowiedzią słonecznego dnia.
Shem - dawno, dawno temu, jako nastolatka, pisałam ponure wierszydła o miłości albo o sensie życia. Na szczęście miałam wystarczająco dużo samokrytycyzmu, by ich nikomu nie czytać ;)
Teraz bardzo rzadko zdarza mi się coś sklecić. Zajrzyj tu i tu.
Parafrazując słowa Norwida rzec by można: "grafomanem się nie bywa, grafomanem się jest!" :D
Góry mają "coś", czego nie da się do końca określić, a chyba nawet nie warto... lepiej po prostu się cieszyć... :) Piękne zdjęcia (jak zwykle ;) ), oddające cząstkę tego "czegoś" :) Ośmiornica jest rewelacyjna :D (masz oczy umiejące dostrzegać rzeczy, które wielu umykają). ..."tracimy wiarę w ludzi i sens życia"...na trochę, a potem się podnosimy i idziemy dalej... Sił i hartu ducha Ci życzę! I jak najwięcej piękna i dobra :)
Krzara, Djk71 - to jest ośmiornica ziemnowodna. Mieszka w górskich strumieniach, a gdy zaświeci słoneczko wygrzewa się na zboczach i poluje na zabłąkanych turystów. Gatunek endemiczny, występujący wyłącznie w Wielkiej Puszczy.
Angelino - po lesie zawsze warto wędrować :)
Granicho-bez-4 - tu jest mapka, na której możesz sprawdzić, jak dojechać do Wielkiej Puszczy.
Shrink - w najczarniejszej chandrze tkwi zalążek szczęścia. Powoluśku wychodzę z dołka, bo już mi się w nim znudziło :)
Anwi - dziękuję z całego serca :) Do Mamy jestem podobna tylko fizycznie. Ona była najcudowniejszym, najlepszym i najbardziej pełnym miłości człowiekiem na świecie!
K4r3l - w miejscach odsłoniętych wiało tak, że jadąc z góry tym cudownie gładkim asfaltem trzeba było pedałować, by utrzymać prędkość powyżej 20 km/godz.
Robd - daleka trasa to nie była, ale woleliśmy unikać zatłoczonych autami dróg, zwłaszcza, że nagły podmuch może znacznie zmienić trajektorię jazdy roweru!
Anonim - czasem spotykają nas rzeczy rodem z koszmaru. Niesprawiedliwość, w którą aż trudno uwierzyć. Powodują, że tracimy wiarę w ludzi i sens życia. A jednak świat toczy się dalej i w końcu dochodzimy do wniosku, że czy jest zły czy dobry, musimy się kulać razem z nim...
Witaj Elu, Cieszę się,że wrócilaś. "Czasami życie bywa znośne",można uwierzyć Wisławie Szymborskiej. No i nie rumień się, ale świadomość istnienia takich ludzi jak Ty, czyni je wlaśnie takim, jak mówi poetka.
te fotograficzne skojarzenia świetne! a asfalt aż zachęca do mocniejszego depnięcia w pedał (oby tylko kierowcy nie szaleli na tym odcinku, bo coś czuje teraz ruch będzie tam jeszcze większy:/). pozdrówki
No, już się stęskniłam za Twoimi wpisami. Zapaliłam dziś znicz w intencji Twojej Mamy, choć jej wcale nie znałam. Może jednak trochę, na tyle na ile jakaś jejczęść pozostała w Tobie.