do Szczyrku

Sobota, 29 stycznia 2011 · Komentarze(18)
No i po co ja tak wcześnie wstałam? Słońce świeciło, ale termometr pokazywał -13 stopni. To stanowczo nie jest odpowiednia temperatura do jazdy. Trzeba poczekać. Słupek w termometrze podnosił się wolno, ale w końcu pokazał sympatyczne -7, a że, jak wiadomo, siódemka to szczęśliwa liczba, wskoczyłam na rower.

drzewa © niradhara


Z Kobiernic w stronę gór prowadzi tylko jedna droga – wzdłuż Kaskady Soły. Jeżdżę nią tak często, ale widok jezior jeszcze mi się nie znudził. Dziś pokryte mieniącymi się w słońcu igiełkami lodu drzewa sprawiły, że Jezioro Międzybrodzkie zobaczyłam w zupełnie nowych barwach i wydało mi się szczególnie piękne. Pomimo wcześniejszych, składanych sobie w duchu przyrzeczeń, że tym razem nie będę robić fotek z mostu w Międzybrodziu, znów się tam zatrzymałam i zaczęłam pstrykać.

biała wyspa © niradhara


ciekawe, kto tak z samego rana maluje drzewa na biało? © niradhara


Co najgorsze, jak już tak napstrykam, to później wstawiam te zdjęcia na blogu. Później się dziwię, że ciągle jeszcze ktoś tu zagląda i chce mu się patrzeć na takie powielane foty moich ulubionych miejscówek.

Międzybrodzie Żywieckie © niradhara


zapora w Tresnej © niradhara


Jezioro Żywieckie było przymglone i mało fotogeniczne, więc na kolejną krótką sesję fotograficzną zatrzymałam się dopiero w Rybarzowicach. Rośnie tu 600-letni "Gruby Dąb", z którym wiąże się legenda, że król Polski Jan III Sobieski odpoczywał pod nim, kiedy szedł na odsiecz do Wiednia .

Gruby Dąb © niradhara


No, musicie przyznać, że dąb, a właściwie kikut dębu, wielkiego wrażenia nie robi. Wrażenie zrobił za to na mnie telefon od Piotrka, że na godzinę 17 zaprosił gości. Ups, obym tylko zdążyła wrócić!

ścieżka rowerowa wzdłuż Żylicy © niradhara


Gmina Buczkowice pozytywnie mnie zaskoczyła – nie tylko są tu dobrze oznaczone ścieżki rowerowe, ale nawet plan postawili :)

jest nawet info © niradhara


Jedyne co mnie zastanawia, to dlaczego w województwie małopolskim są ścieżki i na mapie i w realu, a w śląskim jak są zaznaczone na mapie, to w rzeczywistości nie istnieją, a jak są wyznaczone i oznakowane w terenie, to nie ma ich na mapach?

tędy mozna dojechać do Bielska-Białej © niradhara


Żylica © niradhara


Wreszcie dojechałam do celu wycieczki - zbudowanego w latach 1797 - 1800 kościoła parafialnego pod wezwaniem Św. Jakuba, stanowiącego najcenniejszy zabytek na terenie Szczyrku.

kościół św. Jakuba © niradhara


Jest to kościół drewniany konstrukcji zrębowej, z wieżą frontową z izbicą. Wnętrze świątyni urządzone zostało w stylu późnobarokowym, a wyposażenie stanowią głównie zabytki pochodzące z Klasztoru Norbertynów w Nowym Sączu. Na wieży kościoła zawieszony jest dzwon pochodzący z 1691 roku. Warto również zwrócić uwagę na kamienne przydrożne figury, pochodzące z początków XIX wieku.

przydrożna figura © niradhara


chciałabym zobaczyć widok z tych okienek © niradhara


na placu kościelnym © niradhara


Czas naglił, podjechałam jednak jeszcze kawałek w stronę wyciągu na Skrzyczne. Beskidzka – czyli główna ulica Szczyrku jest ruchliwa, zabudowana po obu stronach pensjonatami, barami i budami sprzedającymi góralskie pamiątki „made in China”. Wciśnięta w wąską dolinę, więc widok bardzo ograniczony i dziwię się, że turyści pchają się tu, zamiast do nas, gdzie są jeziora, piękne widoki i ogólnie jakoś więcej przestrzeni.

ulica Beskidzka © niradhara


miejsce, gdzie narciarze lubią stać w kolejce © niradhara


Żeby choć trochę zmienić trasę postanowiłam wracać przez Kalną. Na rozjeździe przed Godziszką przebiegł mi drogę czarny kot. Zsiadłam z roweru i zaczęłam śledzić bestię, która najpierw rozglądała się, na kogo by tu rzucić urok, a potem w ostatniej chwili przebiegała przez jezdnię, tak, by upatrzona ofiara nie zdążyła już zahamować i przepuścić jakiegoś innego, nieświadomego czekających go nieszczęść kierowcy. Drogę w stronę Kalnej przebiegał zdecydowanie częściej, wyczekałam zatem na stosowny moment i pojechałam w dół przez Godziszkę.

komu by tu przynieść pecha? © niradhara


Okazało się, że nie była to najlepsza decyzja. Chwilami nie miałam pewności czy to droga, czy tor bobslejowy. Tylko dzięki oponom z kolcami udało mi się uniknąć gleby, ale co się najadłam strachu, to moje.

droga przez Godziszkę © niradhara


pustka a w dali Beskid Mały © niradhara


Ostatnio, ze względu na kontuzję Piotrka, muszę jeździć sama i nie ma mi nawet kto pamiątkowej fotki zrobić :(

z braku nadwornego fotografa © niradhara


Gdy dojechałam do Tresnej zaczęła się już robić szarówka, zwiększył się ruch samochodowy na drodze, wyciągnęłam więc z przepastnych głębi sakwy kamizelkę odblaskową i oświetlona jak choinka na Boże Narodzenie pomknęłam do domu. Uff, udało mi się dotrzeć przed przybyciem gości :)

i jeszcze rzut oka na Jezioro Żywieckie © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (18)

niesamowita trasa jak na zime, lato w sumie tez ;)

webit 20:51 wtorek, 1 lutego 2011

Vox populi, vox Dei - będę focić bez opamiętania! :)

Anwi - a zatem, jak rozumiem, pecha przynoszą koty z czarną końcówką włosa ;)

niradhara 05:56 poniedziałek, 31 stycznia 2011

Pierwsze zdjęcie przecudne. Powielaj miejscówki, spoko. Nie ma dwóch tych samych...
Co do kotów- Wiara w czarne koty to przesąd! Takie zwierzę nie istnieje! Wystarczy wziąć delikwenta na kolana, rozgarnąć mu futerko i z pewnością okaże się, że jego sierść jest brązowa, tylko same końcówki włosów są czarne.

anwi 22:16 niedziela, 30 stycznia 2011

W tym roku muszę eksplorować Wasze okolice :-)

robin 21:31 niedziela, 30 stycznia 2011

Lekki mrozik i słońce to nasi mili towarzysze. Tylko Piotrka brak.

krzara 21:23 niedziela, 30 stycznia 2011

Ela - nie ma kto zrobić pamiątkowej fotki jak nie masz przy sobie Piotrka ?
Po prostu spraw sobie mały statyw do lustrzanki - przykład :)
Iście bajkową scenerię macie :)
Pozdrowienia z Poznania :)

JPbike 21:06 niedziela, 30 stycznia 2011

Ho, ho, ho, wspaniala zime macie... U mnie, no coz, troche sniegu brakuje. No i fantastycznie o tej "straszliwej" pechoprzynoszacej bestii :). Foty cudowne!

Vampire 20:35 niedziela, 30 stycznia 2011

Piękna wycieczka, a w takich okolicznościach przyrody, to coś wspaniałego. Niestety lód jest i trzeba się pilnować.

miciu22 20:10 niedziela, 30 stycznia 2011

Masz te góry...kurce:)

U mnie też ścieżki sa kiepsko oznaczone. O większości z nich dowiedziałem sie dopiero, gdy przypadkowo nimi jechałem.

kundello21 20:02 niedziela, 30 stycznia 2011

Nie odkryję Ameryki pisząc że, takich widoków nigdy za wiele.
Sam dzisiaj odwiedziłem Czantorię i Klimczok, piękną tam macie zimę.
pozdrowienia od stałego czytelnika :-)

kubush 19:43 niedziela, 30 stycznia 2011

Surf - koło południa w słoneczku zrobiło się cieplej, ale jak tylko schowało się za górką, temperatura znów nieprzyjemnie spadła.

Sebekfireman - ulżyłeś memu sumieniu :)

Shrink - miło mi mieć w Tobie stałego oglądacza fotek :)

JOzzy - świetny cytat! :)

Goofy - zdążyłam nawet wziąć prysznic, ale powitałam gości z mokrą głową i bez makijażu :(

niradhara 16:22 niedziela, 30 stycznia 2011

Uf, dobrze że zdążyłaś :) Widoki jak zwykle przepiękne :D

Goofy601 15:43 niedziela, 30 stycznia 2011

Przyroda ma to do siebie, że patrząc wiele razy na te same widoki, zawsze odkrywamy coś nowego, zawsze jest coś co nas zaskoczy. Jak to kiedyś ktoś powiedział: "życia nie mierzy się ilością oddechów, ale chwilami które zaparły dech"
Niradhara - tak trzymaj !!! :)

jOzzy 14:30 niedziela, 30 stycznia 2011

Te powielane foty możesz spokojnie wrzucać, gdyż to miejsce zawsze mnie zachwyca i nie nudzi się ten widok - taki bajkowy świat :)

sebekfireman 12:12 niedziela, 30 stycznia 2011

Ładna wycieczka, dystans solidny, zdjęcia sliczne, najbardziej podobaja mi się 4 i 5. Chyba te -7 na słoneczku można było wytrzymać :)

surf-removed 10:54 niedziela, 30 stycznia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ksree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]