takie duże lodowiska

Niedziela, 27 lutego 2011 · Komentarze(21)
Kategoria w pobliżu domu
Zaspałam. Ostatni tydzień miałam bardzo pracowity, w dodatku byłam trochę przeziębiona i organizm się zbuntował. Najwyraźniej poluzował się jakiś nerw łączący uszy z mózgiem, bo natarczywe dzwonienie budzika nie zdołało mnie wyrwać z objęć Morfeusza.

nad jeziorem © niradhara


Jedenasta to trochę późno na planowanie dłuższych wypadów. Za oknem widać było tylko mleczną biel i powinnam była raczej wybrać się gdzieś do miasta, focić zabytki, ale tęsknota za górami i nadzieja na rozwianie się mgły okazały się silniejsze. Pojechałam w stronę Jeziora Międzybrodzkiego.

lodowa plaża © niradhara


widok na Żar © niradhara


Ilekroć jadę drogą w kierunku Międzybrodzia staram się ujrzeć nową, nieznaną mi jeszcze odsłonę jeziora i otaczających je gór. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne – zmieniają się wszak pory roku, zmienia się niebo nad głową, a i ciągle jeszcze mogę znaleźć jakieś miejsce na brzegu, na którym dotąd nie zaparkowałam roweru :)

widok na most w Międzybrodziu Żywieckim © niradhara


Tu najlepiej widać, jak zima walczy jeszcze z bliską już wiosną. Lód na jeziorze staje się coraz cieńszy, powoli znika, szczególnie tam, gdzie nurt wody jest najsilniejszy.

biała tafla © niradhara


lód coraz cieńszy © niradhara


przed sezonem © niradhara


W Międzybrodziu Żywieckim przejechałam, jak zwykle, przez most na Sole i wtedy olśniło mnie, żeby podjechać pod bramę Elektrowni Szczytowo-Pompowej Porąbka-Żar. Chodziło mi o zapisanie śladu GPS dla tych spośród Szanownych Czytelników, którzy zechcieliby ją kiedyś w przyszłości zwiedzić.

czyżby znów jesień? © niradhara


Zwiedzanie elektrowni możliwe jest wyłącznie w weekendy po wcześniejszym umówieniu się na konkretny termin i odbywa się z przewodnikiem oraz pod nadzorem strażnika. Środki ostrożności nie dziwią, biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to przecież muzeum, ale zakład pracy. Zwiedzanie zaczyna się od obejrzenia filmu prezentującego budowę i zasady działania elektrowni. Później schodzi się długim na prawie pół kilometra, schodzącym w dół tunelem do hali turbin, znajdującej się około 40 metrów pod powierzchnią jeziora. Wielkość hali robi wrażenie, ma ona bowiem kubaturę większą niż Kościół Mariacki w Krakowie.

tu zaczyna się droga do wnętrza góry © niradhara


Ta niewątpliwa i oryginalna atrakcja nie jest zbyt powszechnie znana. Przyjeżdżający w te okolice turyści najczęściej wjeżdżają tylko kolejką na górę Żar, latem podziwiają paralotnie i szybowce unoszące się nad górami i jeziorami, a zimą szusują na nartach.

a może chcielibyście polatać? © niradhara


Na zgranym dziś śladzie widoczny jest „ogonek” stanowiący dojazd do elektrowni. Dalej pojechałam w stronę Tresnej, w nadziei na zrobienie paru fajnych fotek Jeziora Żywieckiego.

potok Isepnica © niradhara


Na parkingu obok zapory stało jak zwykle kilka aut. Dziś królowali tu turyści- eksperymentatorzy. Są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy nie wierzą bezkrytycznie w teorie głoszone przez innych. Oni nie dadzą się oszukać twierdzeniom o kruchości lodu i sami doświadczalnie muszą sprawdzić jego wytrzymałość!

zabawy na lodzie © niradhara


ślady © niradhara


Fakt, tym razem się udało, ale jakoś mnie ich przykład nie zachęcił. Wsiadłam na rower i pojechałam dalej w kierunku Żywca. Droga wzdłuż Jeziora Żywieckiego obfituje w piękne widoki. Tzn. zazwyczaj obfituje, bo dziś obfitowała wyłącznie w mgłę. Próbowałam doszukać się gór za białą zasłoną, ale wytrzeszczałam oczy na próżno, co zniechęciło mnie tak bardzo do jazdy, że zawróciłam do domu.

widzę mgłę © niradhara


droga wzdłuż Soły © niradhara


W Międzybrodziu uświadomiłam sobie, że widziany wcześniej na drugim brzegu Soły lodowy wodospad być może znalazł się już w słońcu, stając się przez to bardziej fotogeniczny. Przeprawiłam się zatem przez kładkę na Sole i pojechałam go uwiecznić, zanim się roztopi.

kładka nad Sołą © niradhara


na kładce © niradhara


zamarznięty wodospadzik © niradhara


dziurawy lód © niradhara


Gdy wróciłam do domu okazało się, że Piotrek, który wcześniej narzekał na złe samopoczucie, nałykał się pigułek i też wsiadł na rower. Szkoda, że nie pojeździliśmy razem :(


magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (21)

No cóż, ryzykantów nie brakuje. Relacja jak zwykle pełna i fotki takie jak zwykle, czyli piękne. Zwiedzanie takiej elektrowni, to musi być coś niesamowitego :)

miciu22 18:04 wtorek, 1 marca 2011

Możemy zorganizować wspólne zwiedzanie elektrowni. Najlepiej jak się trochę ociepli, żeby przy okazji rowerowo zwiedzić okolicę.

niradhara 18:00 wtorek, 1 marca 2011

A u mnie wiosennie;) Po zimie nie ma sladu;) Zapraszam do obejrzenia kilku wiosennych fotek - tak ku pokrzepieniu:)
Pozdrawiam!

ememka 13:32 poniedziałek, 28 lutego 2011

Nasz rodzinna banda też się pisze :) Tylko do wakacji poczekać trzeba...

alistar 08:16 poniedziałek, 28 lutego 2011

Ja też chcę się zapisać!!!

angelino 06:35 poniedziałek, 28 lutego 2011

Też byśmy chętnie zobaczyli, ale jak wiesz nas jest dużo :-)

djk71 22:11 niedziela, 27 lutego 2011

Zamarznięte jeziora mają swój klimat, co zachęca do robienia zdjęć, ale nie powinno zachęcać do wchodzenia na niepewny lód. Ostatnio media informowały o spacerach ludzi w głąb zamarzniętej Zatoki Gdańskiej.
Pozdrawiam.

czecho 22:00 niedziela, 27 lutego 2011

Uwielbiam jaskinie, też się zgłaszam!

shem 21:53 niedziela, 27 lutego 2011

Ja, ja , ja. Toż to pachnie jaskinią!

krzara 21:41 niedziela, 27 lutego 2011

Elektrownia jest wewnątrz góry. Może zrobimy bikestetowe zwiedzanie?
Kto chętny?

Kajman 21:31 niedziela, 27 lutego 2011

Ja też od dwóch dni mam kłopoty z wstawaniem. Niskie ciśnienie :(
Świetne lodowe klimaty. Ale cóż by było z tego lodu, gdyby nie słońce?

anwi 21:26 niedziela, 27 lutego 2011

Mgła mgłą, a widoki i tak piękne... :)
Zamarznięte wodospady robią niesamowite wrażenie...

alistar 20:31 niedziela, 27 lutego 2011

trochę wstyd się przyznać, ale elektrowni nie zwiedzałem jeszcze. ale jakoś zamknięte pomieszczenia, jakkolwiek wielkie by one nie były, nie mają szans z otaczającą je przestrzenią, górami i jeziorami :) to są moje priorytety :) pozdrówy!

k4r3l 19:52 niedziela, 27 lutego 2011

Rower na kładce w pierwszym momencie wygląda jakby wisiał :-)
Co do eksperymentatorów to jak zauważyłaś wypowiedziałem się też na swoim blogu. A wodospad... ech... pięknie tam macie...

djk71 19:20 niedziela, 27 lutego 2011

Sam przyznam, że nie wiedziałem o tej atrakcji do zwiedzania. Hala turbin znajduje się pod jeziorem, pod ziemią czy może wewnątrz zapory?

shem 18:52 niedziela, 27 lutego 2011

Widze że zima u Ciebie nie odpuszcza.
Opis i zdjęcia jak zawsze bez zarzutu.
Pozdrawiam.

jurektc 18:27 niedziela, 27 lutego 2011

Przepiękne widoki. A co do tych mądrali na lodzie to dziwi mnie fakt że można ryzykować życie rodziny tak beztrosko.

danek7902 18:24 niedziela, 27 lutego 2011

Faaajne tereny do jazdy:) U mnie w Z.A Puławy mają bardzo dziwną politykę. Jest absolutny zakaz jakiegokolwiek fotografowania zakładu a przecież wystarczy wejść na mapy google i wszystko widać jak na dłoni:]

kamiloslaw1987 18:23 niedziela, 27 lutego 2011

trzecia fota odjazdowa.

granicho-bez-4 18:21 niedziela, 27 lutego 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa amysl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]