szlak architektury drewnianej - c.d.

Poniedziałek, 2 maja 2011 · Komentarze(22)
Padający, zimny deszcz uziemił nas wczoraj w domu i zmusił do szukania innych zajęć niż kręcenie na biku. Oj, nie popisała się matka natura w długi weekend! Zdegustowany takim stanem rzeczy Piotrek zasiadł przy kompie i zrobił zestawienie wszystkich odwiedzonych przez nas obiektów leżących na szlaku architektury drewnianej. No i wyszło mu, że po pierwsze nie był jeszcze w kościele w Ćwiklicach, który ja już zaliczyłam, a po drugie fotografując kilka obiektów wcześniej przez siebie odwiedzonych, zapomniał o uwiecznieniu umieszczonych przy nich tablic informacyjnych. W dłuższą trasę nie mogliśmy się dziś wybrać, bo ja przed południem, zgodnie z rozporządzeniem wzoru mądrości wszelakiej czyli ministerki naszej ukochanej, pilnowałam pustej szkoły. Postanowiliśmy zatem po obiadku nadrobić drewniane zaległości.



Objazd okolicznej architektury drewnianej rozpoczęliśmy od pochodzącego z 2 połowy XVI w. kościoła pw. św. Barbary w Górze. Opisywałam go już na blogu, więc powtarzać się nie będę. Tym razem mieliśmy szczęście, albowiem przez szybkę w wewnętrznych drzwiach można było zajrzeć do wnętrza.







Dalej pojechaliśmy boczną drogą, by przyjrzeć się znajdującemu się w pobliżu Stawów Góra użytkowi ekologicznemu Torfowisko Zapadź. Nie znalazłam o nim żadnych informacji. Pozytywnego wrażenia nie sprawia. Stojąca woda mieni się wszystkimi kolorami tęczy, jakby pływały po niej jakieś ścieki przemysłowe. Zapach utwierdza w tym przekonaniu :(



W drodze do Miedźnej czeka nas niespodzianka… jakieś takie duże wróble :D





W Miedźnej znajduje się kolejny drewniany kościół – pw. św. Klemensa Papieża, pochodzący z XVII w. Niestety zamknięty :(





Teraz pora na szesnastowieczny kościół pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Grzawie. Mamy farta, jest otwarty. Za chwilę ma się rozpocząć msza. Szybko robię fotki wnętrza. Jest prześliczny – mały, przytulny, pachnący drewnem. Z wrażenia zapominam o uwiecznieniu całego obiektu. No trudno, fotografowałam go niedawno, można tam zajrzeć.





Jedziemy do Rudołtowic. Znajduje się tu rokokowy pałac, otoczony niewielkim parkiem krajobrazowym. Powstał, jak się przypuszcza, zbudowano w drugiej połowie XVII w. być może w miejscu starszego obiektu zniszczonego w czasie wojny 30-letniej. Inne źródła podają jako datę powstania rok 1752, a jako pierwszego właściciela wymieniają hr. Józefa Zborowskiego. Później mieszkańcami pałacu byli kolejni właściciele tutejszych dóbr rycerskich, a na początku XX w. zarządcy księcia pszczyńskiego. Po akcji parcelacyjnej „Ślązak” obiekt znalazł się w rękach państwa. Początkowo zamierzano przeznaczyć go na cele szpitalne, ale w końcu urządzono w nim hotel dla „Junaków”, którzy pracowali przy regulacji koryta Wisły. W czasie okupacji hitlerowskiej znajdował się tutaj ośrodek służby pracy dla Związku Niemieckich Dziewcząt. Obecnie jest siedzibą. Ośrodka Edukacyjno-Leczniczo-Rehabilitacyjny dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących. Zabytek jest dobrze utrzymany, ze względu na funkcję jaką pełni można go podziwiać tylko z zewnątrz.



Jest to murowany, piętrowy obiekt, częściowo podpiwniczony, z mansardowym dachem krytym miedzią. Na zewnątrz, w przyczółku frontowym, umieszczono kartusze z herbami Jastrzębiec (po lewej stronie herb Zborowskich z XIV w., złota podkowa zwrócona barkiem w dół, a między jej ramionami krzyż) i z prawej herb Ostoja (dwa złote półksiężyce, odwrócone od siebie i miecz srebrny ostrzem w dół, w polu czerwony; spotykany od XIV w. głównie w Małopolsce).



Został nam jeszcze ostatni, zaplanowany na dziś obiekt – pochodzący z przełomu XVI i XVII w. kościół pw. św. Marcina w Ćwiklicach. Jestem tu już drugi raz i znów pech – jest zamknięty, tym razem też nie zobaczę wnętrza :(





W Ćwiklicach, nieopodal kościoła jest sklep, w którym sprzedają przepyszny i przywracający energię sernik. Ślinka mi cieknie na samą myśl o nim, a tu kolejne rozczarowanie – wszystko wykupione, nie zostało ani okruszynki ! Coś trzeba jednak zjeść, pochłaniamy więc 7-daysy i ruszamy dalej, ruchliwą drogą wojewódzką 933. Piotrek co i rusz mnie dopinguje „nie mogłabyś jechać trochę szybciej?”. Czy on nie czuje wiejącego prosto w twarz wiatru? – zastanawiam się. Nagle błysk zrozumienia! Ach, to dlatego ostatnio tak mnie podpuszczał, twierdził że pięknie się zaokrągliłam, nabrałam bardziej kobiecych kształtów… Jedzie sobie za mną w tunelu aerodynamicznym, luksusowo niemal jak za tirem!



Dzień się powoli kończy, rzepak złoci się w promieniach zachodzącego słońca, na niebie rozpoczyna barwny spektakl. Wracam do domu z mocnym postanowieniem - nie dam się więcej wykorzystywać, przechodzę na dietę ;)






magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (22)

Przepiękne fotki, wróbel imponujący, szlaki godne pozazdroszczenia :)
pozdrowiam

rowerzystka 16:48 czwartek, 5 maja 2011

Czy rowerzysta taki jak my, dużo jeżdżący w ogóle potrzebuje diety? Oczywiście, że tak. 7-daysy to słabe paliwo, lepiej napędzać się czymś wysokooktanowym. Kiedyś jeździłem na soku i pączkach, mimo że jeździłem dużo to przybierałem na wadze.

shem 11:26 czwartek, 5 maja 2011

Djablica - to straszne, co tam się u Was z ta pogodą wyrabia, u nas chociaż śniegu nie ma.

Toomp - masz rację, spryciarz wielki :)

Czecho - kusiło mnie nieraz, żeby coś takiego napisać, ale wątpię czy ktoś by kupił.

Surf - możemy założyć klub miłośników chałwy, ja też ją uwielbiam ;)

Abowo - szkoda, że zapachu nie da się utrwalić na zdjęciach :(

Este - nie wiedziałam o tym, spróbuję go kiedyś odszukać i sprawdzić siłę działania.

Goofy601 - dzięki jedwabistym rzęsom jego spojrzenie nabiera łagodności ;)

Nefre, Mrozin - pozdrawiam wzajemnie :)

Meak - czy ja wiem... układ brwi i dzioba ma trochę podobny do kaczora Donalda ;)

Ilona, Robd, Rafaello - dziękuję, cieszę się, że fotki się podobają :)

Anwi, Angelino - to najprzystojniejszy struś, jakiego spotkałam ;)

niradhara 18:54 środa, 4 maja 2011

głosuję na strusia!

angelino 16:48 środa, 4 maja 2011

Z opóźnieniem oglądam te zdjęcia. Miło wspomnieć jak ładnie było jeszcze tak niedawno. Dziś za oknem białe paskudztwo, połamane gałęzie, pogodowa deprecha.
Portret strusia super!

anwi 16:09 środa, 4 maja 2011

78 kilometrów po obiadku,no dla mnie to jest już sporo,prawie że setka.
Ładne i ciekawe zdjęcia.
pozdrawiam:)

Rafaello 16:01 środa, 4 maja 2011

Jak zwykle piękne fotki oddają klimat wspaniałej wycieczki.
Poznajemy z Wami kawał historii.

robd 14:48 środa, 4 maja 2011

zdjęcia rewelacyjne, wiosenne, soczyste, żywe kolory, to lubię.

Ilona 14:07 środa, 4 maja 2011

Jak zwykle urocza wycieczka:))))) Pozdrawiam

Nefre 14:05 środa, 4 maja 2011

Gdyby ten struś był indianinem... nazywałby się Sokole Oko? ;)

meak 11:25 środa, 4 maja 2011

Klimatyczna wyprawa, pozdrawiam.

mrozin 09:51 środa, 4 maja 2011

Ale fajne rzęsy ma ten wróbel :D

Goofy601 06:17 środa, 4 maja 2011

Prawdziwa wiosna u Was, jak widzę.Fotki piękne.

pioter50 02:52 środa, 4 maja 2011

Z tego co się orientuję kościół w Miedźnej został postawiony na tzw. czakramie czyli miejscu mocy.
http://www.psychotronika.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=165&Itemid=1
Bardzo interesujące miejsce.

este 21:07 wtorek, 3 maja 2011

Piękne fotografie:-) Takie małe drewniane kościółki mają niepowtarzalny klimat i ... zapach. Pozdrawiam:-)

Abovo 20:49 wtorek, 3 maja 2011

Relacja i foty jak zwykle ciekawe. Jeśli chodzi o dietę, to spróbuj mojej, jem późno zwykle na noc, popijam wszystko piwkiem, acha i potrafię w nocy podjadac chałwę. Od grudnia schudłem 7 kg więc jest skuteczna.

surf-removed 20:37 wtorek, 3 maja 2011

Oj:)
Jeszcze bardzo dużo nam zostało do odwiedzenia:)
Coś o tym napiszę jak się pbs naprawi:)

Kajman 19:56 wtorek, 3 maja 2011

Chyba już odwiedziliście wszystkie obiekty szlaku architektury drewnianej w całej okolicy. Może kiedyś powstanie bogato ilustrowany fotkami przewodnik?

czecho 19:15 wtorek, 3 maja 2011

Tak, też siedzę przed kominkiem i patrzę czy nas dzisiaj zacznie zalewać czy też jeszcze nie bo z nieba cały czas jest prysznic i to zimny:(

Kajman 13:25 wtorek, 3 maja 2011

Pogoda, hm...właśnie siedzę przed kominkiem i patrzę na padający za oknem śnieg. Pozdrowienia z Wrocławia :)

Djablica 13:15 wtorek, 3 maja 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eszcz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]