na Żar

Poniedziałek, 30 maja 2011 · Komentarze(19)
Kategoria w pobliżu domu
Tuż przed pójściem do pracy, pijąc poranną kawę, przywracającą mnie z objęć Morfeusza do świata żywych, przeczytałam wczorajszy wpis Kuby. Oj, poszalał ostro na podjazdach! Szczególnie zainteresowała mnie część relacji dotycząca zdobywania góry Żar, a w niej te oto słowa: „Aha, podjechałem w 31min i 15 sekund (licząc od kościoła do zbiornika)”. Na Żarze byłam kilka dni temu, czasu podjazdu jednak nie mierzyłam, bo i bez tego wiem, że Struś Pędziwiatr to ja nie jestem.

chwila przerwy na uzupełnienie płynu © niradhara


nareszcie na szczycie © niradhara


Dziś jednak coś mnie podkusiło … No cóż, wstyd się przyznać, ale pokonanie odcinka od kościoła do zbiornika zajęło mi, łącznie z trzema krótkimi postojami (w tym dwa na łapczywe przełknięcie kilku łyków płynu i uspokojenie szalejącego serca, a jeden na wymianę baterii w GPS-ie,) aż 1 godzinę i 1 minutę :(

tor saneczkowy © niradhara


jeden z najczęściej fotografowanych w naszej okolicy widoków © niradhara


Teraz już nie mam żadnych wątpliwości, kto będzie najsłabszym ogniwem na sobotnim meetingu :(

w dole Jezioro Międzybrodzkie © niradhara


w dali Jezioro Czanieckie © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (19)

Piękne widoki! Zazdroszczę wam wspólnej zabawy:(
Pozdrowienia dla Wszystkich:)

sikorski33 11:27 niedziela, 5 czerwca 2011

Krzara, Anwi:- Bardzo się cieszę, że udało się wszystko poukładać i że przyjedziecie:)

Kajman 22:49 środa, 1 czerwca 2011

I jak tu nie dołączyć do Żar-townisiów?
Zaproszenie przyjęte.

krzara 20:57 środa, 1 czerwca 2011

Szkoda, że mnie nie będzie... :(
Stanęłabym w szranki o miano Superżółwia :)

alistar 20:39 środa, 1 czerwca 2011

Zrobiło się zabawnie!-proponuję limit 24 godz:)))

funio 15:12 środa, 1 czerwca 2011

Ojej, niechcący sprowokowałam licytację o tytuł SUPERŻÓŁWIA ;)
Precz z zegarkami i stoperami! Będziemy podziwiać widoki :)

niradhara 05:03 środa, 1 czerwca 2011

Już się nie mogę doczekać, zaprezentuję żółwie tempo no podjeździe:) Piękne zdjęcia.

Ilona 21:35 wtorek, 31 maja 2011

Znowu się powtórzę, ale macie piękne widoczki:))))) Pozdrawiam

Nefre 20:40 wtorek, 31 maja 2011

A może to ja będę tym najsłabszym ogniwem? W każdym razie już cieszę się z tego, że stanę w zawody o to zaszczytne miano.

anwi 20:20 wtorek, 31 maja 2011

Po co mierzyć czas, lepiej czerpać przyjemność z jazdy zamiast zaprzątać sobie głowę czy jest szybko czy wolno. Pozdro

shem 17:02 wtorek, 31 maja 2011

Ostatni raz wjeżdżałem na Żar 4 lata temu,czas się zmierzyć znów:)

Rafaello 17:01 wtorek, 31 maja 2011

Kurcze, cud:)
Dostaliśmy zgodę dyrektora na zwiedzenie wnętrza góry Żar:)

Kajman 07:55 wtorek, 31 maja 2011

Wiadomo kto będzie najsłabszym ogniwem. Ja:)

Kajman 23:54 poniedziałek, 30 maja 2011

"Kategoria: w pobliżu domu"--> jak widzę takie coś i te zdjęcia z widokami to mnie ściska za każdym razem:))

piofci 20:07 poniedziałek, 30 maja 2011

Kto by tam na czas patrzył, liczy się to, że udało się podjechać :)

miciu22 19:34 poniedziałek, 30 maja 2011

brawo! myślę, że nie ma się czego wstydzić! liczy się fakt, że szczyt został zdobyty, a cel osiągnięty! niejeden by odpuścił w połowie :) p.s. Żar w tygodniu niczym nie przypomina tego z niedzieli, nawet widoczki ładniejsze, bo nikt ich nam nie zasłania :)))

k4r3l 19:28 poniedziałek, 30 maja 2011

oj tam, oj tam ;) wazne ze rower daje frajde, a czasy... taki dodatek dla maniakow jak my (m.in. z Kuba ;) samo wjechanie jest przeciez frajda... ja mialem na Zar skoczyc w weekend, nie wyszlo. moze po pracy w ktorys dzien ;) Pozdrowerek :)

webit 19:23 poniedziałek, 30 maja 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dyzrz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]