Znów na mnie czeka. Kiedy wracam z pracy siedzi na podwórku i patrzy na drogę. Skąd wie, że już jadę? Rower nie robi przecież hałasu. A jednak na kilka minut przed moim przybyciem prosi, żeby go wypuścić z domu i zajmuje strategiczną pozycję przy furtce. Nikt nie może go wyprzedzić w powitaniu pani.
Nie miałam pomysłu na popołudniowy wypad, pokręciłam się więc opłotkami, zanotowałam w pamięci, by wrócić na ulicę Widok, gdy będzie na tyle widno, że jakiś widok da się sfocić i odrobinę zmarznięta wróciłam wygrzać się przy kominku.
pozdrowienia od mojej suni dla Twojego przystojniaka ! Jest tez nie najzdrowsza , i po gonitwie za lisem dwa dni nie mogła chodzić ....była juz dwa razy operowana i nie wiem co będzie dalej ....
Piękny psiaczek - czuje swoich Właścicieli na odległość... Mam pyta ie czy dwór w Czańcu jest prywatny czy mieszka tam kilka rodzin czy jest to muzeum???
Widać po oczach Gera co musiał przeżyć... Dzięki za dedykejszyn,przyjdzie kiedyś taka piękna chwila,że zrobimy sobie na moście wspólną fotkę...przytuleni...;)))
W imieniu Gera dziękuję za wszystkie miłe słowa. Jest nie tylko piękny, ale przede wszystkim mądry i dobry. Po operacji, kiedy już na tyle doszedł do siebie, że mógł ustać na łapach, lizał weterynarza po twarzy, dziękując za uratowanie życia. Popłakałam się ze wzruszenia.
Iwonko, widzę, że spodobało Ci się słowo "boroczek" ;-)