zamek biskupi w Siewierzu
ruiny zamku biskupiego w Siewierzu© niradhara
Towarzyszyć nam będzie Karolina. Kilka kilometrów przejadą z nami również Darek i Piotrek. Już w Łośniu natrafiamy na nieoczekiwaną atrakcję – paradę wozów strażackich i przemarsz orkiestr dętych z okazji święta OSP.
raz na ludowo© niradhara
strażacy świętują© niradhara
orkiestry dęte© niradhara
Monika pełni funkcję przewodniczki. Trasę zaplanowała tak, by oszczędzić nam błota I piachu. Cieszę się niezmiernie, bo wczorajsze ganianie po chaszczach wystarczy mi na długo.
jak dojechać do Siewierza?© niradhara
zwarty szyk© niradhara
Od dawna już chcieliśmy zobaczyć zamek w Siewierzu, jeden z najlepiej zachowanych zamków jurajskich. Dziś wreszcie mamy okazję i wyjątkowe szczęście – zamek jest otwarty i można zwiedzić wnętrze. Monika i Tomek poświęcają się i pilnują rowerów, a my wchodzimy do środka. Historia zamku sięga XIII wieku. Początkowo był siedzibą kasztelanii. Pierwotna budowla była drewniano-ziemna. Murowany zamek prawdopodobnie na początku 2 poł. XIV w. Pierwszym jego elementem był cylindryczny stołp o średnicy 9 metrów.
no i dojechaliśmy© niradhara
W 1443 księstwo siewierskie wraz z zamkiem i miastem wykupił od zadłużonego księcia Wacława I cieszyńskiego, biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Po kilkuletnim sporze z innymi książętami śląskimi, biskupi krakowscy przyjęli świecki tytuł książąt siewierskich, a Księstwo Siewierskie stało się prawie niezależnym organizmem politycznym z własnym wojskiem, sejmem, monetą, surowym sądem, szlachtą. Zamek zaczął pełnić rolę administracyjnej i politycznej siedziby Księstwa Siewierskiego.
brama wjazdowa© niradhara
dziedziniec robi wrażenie© niradhara
W XVI wieku biskupi rozbudowywali zamek. Książę biskup Piotr Tomicki kazał rozebrać gotycki stołp, a materiał z niego posłużył do budowy nowych mieszkalnych skrzydeł zamku w części zachodniej i reprezentacyjnego budynku południowego. Nadało to kompleksowi charakter renesansowej rezydencji z dziedzińcem otoczonym drewnianymi gankami.
zaczynamy zwiedzanie© niradhara
Biskup Franciszek Krasiński umocnił zamek, przystosowując go do wykorzystywania broni palnej. Dodany został dodatkowy mur zewnętrzny i taras artyleryjski. Brama została umocniona ciekawym barbakanem. Mury oblewała fosa i wody Czarnej Przemszy.
byle tylko nie wpaść w ręce kata!© niradhara
może ten dzielny rycerz mnie obroni?© niradhara
Kolejnej przebudowy dokonano na przełomie XVII i XVIII w. Z czasem zamek zaczął jednak chylić się ku upadkowi. W 1790 Sejm Wielki zlikwidował księstwo siewierskie wcielając je do Rzeczypospolitej. Opuszczony w 1790 r. przez księcia biskupa Feliksa Pawła Turskiego zamek od tamtej pory zaczyna niszczeć. Obecnie prowadzone są prace mające na celu zabezpieczenie budowli, zmierzające do zachowywana zamku w stanie tzw. trwałej ruiny.
wieże są po to, żeby na nie wchodzić© niradhara
i patrzeć z nich w dół© niradhara
Usatysfakcjonowani zwiedzaniem jedziemy dalej, zobaczyć Kościół św. Macieja Apostoła w Siewierzu. Został on wzniesiony w XVI wieku nieopodal zamku biskupiego, następnie przebudowany w XVII i XVIII wieku. Świątynię otacza mur z XVIII w. z piękną bramą biskupią.
Kościół św. Macieja Apostoła w Siewierzu© niradhara
brama biskupia© niradhara
Nad głównym wejściem umieszczony jest namalowany na drewnie okazały herb bp. Kajetana Sołtyka wraz z datą 1783 roku, kiedy to kościół, z jego inicjatywy, został przebudowany w stylu barokowym, aby był ozdobą Księstwa Siewierskiego.
herb bp. Kajetana Sołtyka© niradhara
Przez szybkę w drzwiach zaglądamy do środka i robimy fotkę. Szkoda, że nie można wejść.
wnętrze kościoła© niradhara
Z kościoła tylko kilka obrotów kół na rynek. Zatrzymujemy się obok fontanny ozdobionej rzeźbą przedstawiającą dwie siewierskie panny w tańcu. Mają one ponoć nawiązywać do znanej ludowej piosenki „Od Siewierza jechał wóz”, tak w każdym razie wykombinowali twórcy projektu rewitalizacji rynku.
siewierskie panny© niradhara
a to my na rynku© niradhara
Burczenie w brzuszkach przypomina nam, że pora na małe co nieco. Zajadając zapiekanki studiujemy mapę i kombinujemy, jak by tu zatoczyć pętelkę. Plan mamy dobry, ale udaremnia go straż miejska. Trwa maraton MTB i choć wyglądamy niemal tak samo, jak zawodnicy, to strażnicy-służbiści nie chcą nas przepuścić ;-)
którą drogą wrócić?© niradhara
ktoś się tu ściga i zamknęli drogę© niradhara
coraz mniej takich pomników© niradhara
No trudno, niektóre obiekty, jak np. tą brzęczącą stację transformatorową utrwalimy sobie lepiej w pamięci, przejeżdżając obok niej raz jeszcze.
coś tu bzyczy jak wielki rój pszczół© niradhara
Czas mija nieubłaganie, wracamy na camping, pora się rozstać. Moniko, Karolino, Tomku, dziękuję za wspólną jazdę i urocze towarzystwo. Do zobaczenia znów na jakiejś pięknej pustej drodze :-)
pod szarym niebem© niradhara