do Wielkiej Puszczy
Góry przesłoniła szatańska kombinacja mgły i niskich chmur, niezbyt inspirująca do romantycznej, zimowej jazdy. Po długich deliberacjach zdecydowałam się jednak na wypad do Wielkiej Puszczy. To ciasna dolinka, rozległych górskich widoków i tak nijak stamtąd podziwiać się nie da.
hm, łańcuch mam, ale jeśli go przełożę na oponę, to prędkość jazdy drastycznie spadnie! :-D
© niradhara
Pod górę jedzie się świetnie, bo wysiłek włożony w mielenie zalegającego drogę śniegu owocuje rozgrzaniem mięśni i rozejściem się owego ciepła po całym ciele.
im wyżej, tym więcej śniegu na drodze
© niradhara
Wreszcie miły sercu potoczek. Parkuję Pancernika Potiomkina i wyciągam aparat. Niestety, nie potrafię go obsługiwać w narciarskich rękawiczkach, więc po chwili palce mam sztywne z zimna. Nic to, myślę, zaraz wyjmę termos z gorącą, pyszną malinową herbatą. Naleję jej do kubeczka, potrzymam chwilę w dłoniach, poczuję bijące od niego ciepło…
Pancerniku, poczekaj grzecznie, pani zrobi kilka fotek i wróci do ciebie
© niradhara
Tylko … gdzie jest ten termos? Herbatę robiłam z całą pewnością. O nie! Już wiem, został w kuchni na stole. W ostatniej chwili przed wyjazdem zauważyłam, że w karmniku brakło słonecznika dla ptaków, poszłam dosypać i zapomniałam o termosie :-(
potok w dolinie Wielkiej Puszczy
© niradhara
Zrezygnowana zaczynam zjazd. Skostniałe palce bolą coraz bardziej. Pozostawiony w domu termos wydaje się bezcenny! Już rozumiem, dlaczego najbardziej godne pożądania jest dla nas z zawsze to, czego akurat nie mamy ;-D
tu Funio przyjeżdżał latem zażywać odświeżającej kąpieli
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
Komentarze (19)
Jak robię zdjęcia to zdejmuję jedną ,pod spodem mam ubraną drugą cieńszą ,tak ze mogę w niej robić fotki. Piękne zimowe widoki:) Zimą też często kręcę w samotności.
sikorski33 12:40 poniedziałek, 21 stycznia 2013
Marek1985, byle do wiosny!
Nefre, najwyraźniej nie jestem zwierzęciem stadnym ;-D
Kundello21, jazda i widoki :-)
niradhara 08:08 środa, 16 stycznia 2013
Ale śnieżku :) To jest jazda...
kundello21 07:56 środa, 16 stycznia 2013
Fajna wycieczka, szkoda, że samotnie...
Nefre 21:25 wtorek, 15 stycznia 2013
Tunisławo, Ty masz za to trochę bliżej do szumu morza :-D
Funio, dziękuję, starałam się :-)
Flash, no właśnie, to było straszne! :-D
Darku, mój długi urlop jest spowodowany chorobą, więc pewnie nie chciałbyś się ze mną zamienić na życiorys.
niradhara 09:25 wtorek, 15 stycznia 2013
Strasznie denerwujący jest twój blog...., ja "muszę" siedzieć w pracy, a ty na Takie wyprawy jeździsz....
Piekne tereny, chwilowo dla mnei nieosiągalne, ale już niedługo wiosna i znowu wypady w góry....
amiga 08:14 wtorek, 15 stycznia 2013
Jak można było zapomnieć o termosie?
flash 08:10 wtorek, 15 stycznia 2013
Znajome tereny,niedawno miałem podobna przygodę w Wielkiej Puszczy:)
Piękne fotki!
funio 22:41 poniedziałek, 14 stycznia 2013
ale piękna wycieczka ...najbardziej zazdroszcze tego szumu strumienia ....oj ...:))))
tunislawa 20:35 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Granicho-bez-4, oświeć mnie proszę, czego powinnam się bać? :-)
Aniuta[b], co ja na to mogę, że w górach ładniej? :-)
[b]Kuba, co będzie jak mnie złapią na takim dopingu? ;-D
niradhara 20:07 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Wielka Puszcza jest niesamowita o tej porze roku! Troszkę może ponura, ale i tak to jedno z lepszych miejsc w okolicy, gdzie mimo asfaltu można uciec od codziennego zgiełku ;) Polecam dolać do herbatki czegoś mocniejszego i oczywiście zabrać termos, hehe.
k4r3l 17:45 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Nie bałaś się tak sama?
granicho-bez-4 17:37 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Spoko, Pancernik jest zaopatrzony w opony z kolcami, daje radę! ;-)
niradhara 17:32 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Taka śnieżna zima w górach to dopiero piękne klimaty ,zresztą Twoje zdjęcia te zimowe krajobrazy bardzo należycie wyeksponowały.
Podziwiam odwagę Elu ,bo jak na normalnych jechałaś oponkach to wielki szacun.
Pod górkę wiadomo jedzie się dobrze ale gorzej się rozpędzić na takiej śliskiej nawierzchni.
A z tym niezabieraniem "niezbędników" to tak niestety bywa ,chwila przeskoku myśli i już termosik został w domciu.
Mnie zdarza się jeszcze coś innego ,otóż jak wezmę mały zapasik czegoś do picia to zwyczajowo "suszy" mnie niesamowicie i muszę dozować sobie po naparsteczku to "nawadnianie" organizmu , co jest niezwykle frustrujące.
Z kolei jak wiozę w plecaku spory zapas to oczywiście 3/4 przywożę z powrotem do domu i denerwuję się że taskałem niepotrzebne zbędne obciążenie.
Pozdrawiam Serdecznie Ciebie i Piotra.
Franek810 17:13 poniedziałek, 14 stycznia 2013
A gdzie łańcuchy na kołach? :)
eiffel 17:13 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Wsadziłam łapy do kominka i odtajały :-D
niradhara 17:12 poniedziałek, 14 stycznia 2013
Dobrze, że nie przełożyłaś łańcucha na oponę ;)
Jestem "herbacianym opojem" ;) , więc wyobrażam sobie co czułaś odkrywszy brak termosika...
Mam nadzieję, że w domu ręce Ci szybko odmarzły...
alistar 17:01 poniedziałek, 14 stycznia 2013
niradhara
Kobiernice
I want to ride my bicycle
I want to ride my bike
I want to ride my bicycle
I want to ride it where I like
Dystans całkowity | 25634.95 km |
Dystans w terenie
| 1018.20 km (3.97%) |
Czas w ruchu
|
19d 15h 44m |
Prędkość średnia: | 11.29 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny