projekt GALAPAGOS
kwietniowy widok za oknem© niradhara
Bezładnie skaczę po stronach poświęconych globalnemu ociepleniu. 28 lutego na Antarktydzie oderwała się część Lodu Szelfowego Wilkinsa. Powstała gigantyczna kra o długości 41 kilometrów i szerokości 2,5 kilometra. Zachodnia płyta Antarktydy ociepliła się w ciągu ostatnich 50 lat o ok. 2,4 stopnia Celsjusza. Znaczne skurczenie kriosfery to nie tylko wzrost poziomu wód, ale i zagrożenie egzystencji wszystkich zamieszkujących Antarktydę zwierząt. Nie lepiej jest na półkuli północnej. Przenikliwe zimno w Europie to efekt topienia się powłoki lodowej pokrywającej Ocean Arktyczny i odsłonienia dużych połaci wód, normalnie pokrytych lodem, co wystawia je na działania atmosferyczne. Powoduje to w końcowym efekcie rozwój wyżów barycznych nad północną Rosją i przenoszenie lodowatych mas powietrza z Arktyki i Syberii do Europy Zachodniej. Profesor David Bromwich z Ohio State University uważa, że Ziemia przekroczyła krytyczny próg: „Teraz może być już tylko gorzej, a zmian klimatycznych nie uda się zatrzymać, możemy nieznacznie złagodzić ich skutki”.
droga nad jeziorem© niradhara
Nagle trafiam na stronę zatytułowaną „PROJEKT GALAPAGOS”. Na środek ekranu wyskakuje okienko „enter password”. To, co zakazane, zawsze budzi ciekawość. Szansa na odgadnięcie hasła jest mniejsza niż na trafienie szóstki w totolotka, coś jednak każe mi spróbować. Jedna, druga.. kolejna, wszystkie próby kończą się nieodmiennie: „access denied”. Opór budzi upór. W okno wyszukiwarki wklepuję „Galapagos”, a potem próbuję wszystkiego, co się z tą nazwą kojarzy. Dwudziesta próba, pięćdziesiąta, setna… i nagle – bingo – „Access granted”. Zaczynam czytać i oczy robią mi się coraz bardziej okrągłe ze zdumienia i przerażenia.
tylko śnieg i lód© niradhara
Nie mogę, nie chcę w to uwierzyć, ale nagle przypominają mi się tajemnicze zakazy wjazdu, radiowozy zagradzające drogę do odległego, położonego nad Jeziorem Międzybrodzkim przysiółka. Oficjalne wersje o osuwiskach nigdy nie potwierdzone zaobserwowaniem przeze mnie choćby najmniejszego kamyka wpadającego do jeziora. Najwyraźniej coś tu chciano ukryć. Muszę to sprawdzić, natychmiast!
zakaz wjazdu© niradhara
Uzbrojona w aparat o mega-zoomie jadę w kierunku jeziora. Przejeżdżam zaporę, skręcam w boczną, zaśnieżoną drogę. To tu. Zakaz wjazdu, pod spodem napis TEREN PRYWATNY. Brnąc przez zaspy schodzę na brzeg. Korzystając z największego możliwego zbliżenia uporczywie wpatruję się w ekran aparatu. Uważnie lustruję brzeg. Pusto. Ośnieżone drzewa pochylają się nad cienką taflą lodu. Tylko ja i ciche, malownicze jezioro. Uczucie ulgi jest niemal obezwładniające. Jak mogłam uwierzyć w coś tak nieprawdopodobnego! Uwolniony od przerażających wizji mózg zaczyna pracować normalnie. Zaczynam odczuwać zimno topiącego się w butach śniegu. Wracam do domu.
widziane w zbliżeniu© niradhara
tu ich nie ma© niradhara
Gdy przejeżdżam przez Porąbkę postanawiam nagle zrobić świąteczny prezent Funiowi i sfocić jego kultowy most. Schodzę na brzeg, wyciągam aparat i wtedy widzę je. Stoją na śniegu, najwyraźniej zadomowione. Dorodna para pingwinów cesarskich. Serce zaczyna się tłuc jak oszalałe, przed oczami pojawiają się przeczytane dwie godziny wcześniej słowa : „w związku z przewidywanym w ciągu kilku lat przesunięciem bieguna zimna z Antarktydy do Europy środkowej, głównym zadaniem tajnej stacji badawczej GALAPAGOS ma być hodowla gatunków charakterystycznych dla klimatu glacjalnego. Staną się one podstawą pożywienia dla tej części ludzkości, której uda się przetrwać powstanie lądolodu…”
pingwiny z Galapagos nie są już jedynymi na północ od równika© niradhara