z Patrykiem

Niedziela, 7 kwietnia 2013 · Komentarze(14)
Obiecałam sobie wprawdzie, że nie wyjdę na rower, dopóki w oczy kłuć będzie zalegające wszędzie białe paskudztwo, ale gdy rano zadzwonił Lunatryk i powiedział: „jak nie chcesz jechać, to pożycz mi mapę, bo ja nie odpuszczę!”, policzki zarumieniły mi się ze wstydu i wyszeptałam tylko do słuchawki: „daj mi tylko chwilę na przebranie się w rowerowe ciuchy”.

i znów na blogu Lunatryka będą świetne fotki © niradhara


No i tak to pojechaliśmy sobie razem w kierunku stawów w Dankowicach. Po drodze Patryk wypatrzył ciekawe ule, jakieś kapliczki i wiatraczki. Niestety większość stała dość daleko od drogi, a przedzieranie się do nich przez mokry śnieg nie wydało mi się zachęcające. Na pocieszenie przeleciał nam nad głową najprawdziwszy bocian. Nie zdążyłam go wprawdzie sfocić, ale radość i nadzieja na nadejście wiosny rozgrzały mi serce :-)

jak śniegi zejdą trzeba się będzie bliżej temu przyjrzeć © niradhara


staw w Dankowicach © niradhara


Nadzieja owa znalazła się jednak w opozycji do śniegu z deszczem, który zaczął bezczelnie kapać nam na nosy w Jawiszowicach. Na dodatek okazało się, że zabytkowy drewniany kościółek jest zamknięty, mimo iż dziś niedziela i nie nacieszymy się pięknem jego wnętrza.

na szlaku architektury drewnianej © niradhara


Droga powrotna do domu nie obfitowała ani w piękne widoki ani w ciekawe wydarzenia i nie byłoby właściwie o czym pisać, gdyby nie myśl nagła, zainspirowana „Podręcznikiem dla leszczyków”, że zamiast montowania na kole trzech magnesów, które trzeba przecież kupić za ciężko zarobione pieniądze, wystarczy samemu się roztroić i wtedy przejechane kilometry uwzględniać w statystykach z przelicznikiem x3. Natychmiast wyjęłam z głębi mej przepastnej sakwy czarodziejską różdżkę, zmultiplikowałam Patryka i wykonałam stosowną fotkę, żeby żaden złośliwy komentator nie zarzucił mi niedostatecznej dokumentacji wpisu! ;-)

Lunatrykowa trójca © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (14)

Też sobie obiecałem, że nie będę jeździł dopóki śnieg nie stopnieje i wytrzymałem :-)

shem 14:56 sobota, 13 kwietnia 2013

Lunatryk mnoży się w zastraszającym tempie, strach pomyśleć co będzie na miesiąc...

amiga 10:01 wtorek, 9 kwietnia 2013

Dziekuję, Asiu :-)

DareckiEB, dociekliwość godna pochwały ;-) Następnym razem nałożę im takie duże numerki, jak na wyścigach i ustalę na piśmie zakresy kompetencji.

Tomku, damy w moim wieku cierpią na ogół na nadmiar szacunku!

Patryk, amnezja to drobny skutek uboczny...

niradhara 06:55 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Chciałem zdementować jakobym był na tym zdjęciu. Tych trzech panów, którzy jadą jeden za drugim nie znam i nie mam z nimi nic wspólnego. Swoją drogą jak mogłem ich po drodze nie zauważyć ?? Bo się tak maskująco ubrali :)

lunatryk 05:42 poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Nie daj się wciągnąć w dyskusję o przejechanych kilometrach,nie wszyscy z należytym szacunkiem będą z Toba rozmawiać:)
Pozdro dla kolegi:)

funio 22:39 niedziela, 7 kwietnia 2013

Trzy chłopy na jednej drodze to ZUO, na szczęście dobrze widoczne! Idąc magnesiarskim tokiem rozumowania chciałbym zadać pytanie, które mnie nurtuje niczym poranny bączek:
Który Lunatryk jeździ rowerek, który robi zdjęcia, a który pisze bloga? Może jakaś strzałeczka nad głową, kto jest kim w tym projekcie? :D

DareckiEB 21:30 niedziela, 7 kwietnia 2013

U nas też jeszcze dużo sniegu:(( Piękne fotki

Nefre 21:06 niedziela, 7 kwietnia 2013

Eeee tam, Kuba, Ty nigdy nie zdradzisz gór :-)

Aniutko, dziękuję w imieniu Patryka :-)

Iwonko, dawno nie używałam czarodziejskiej różdżki, bałam się trochę, że mogę pomylić zaklęcia i zamiast multiplikacji wyjdzie mi zamiana w żabę. Patrykowi do twarzy byłoby w zielonym, mnie nie! ;-)

Jurku, to kwestia fantazji, nie napoju :-)

niradhara 20:16 niedziela, 7 kwietnia 2013

Ja dzisiaj przedzierałem się przez śniegowe zaspy, oj przedzierałem :-)

Darecki 20:12 niedziela, 7 kwietnia 2013

Ja takie wizje (ostatnia fotka) mam albo na pustyni albo kiedy do bidonu trafi nie ten napój ... .
pozdrawia z wiosennej pyrlandii !

Jurek57 19:28 niedziela, 7 kwietnia 2013

Ule ładne, podobają mi się.
Pogoda tym razem u mnie była zdecydowanie lepsza.
Rozumiem, że doceniasz towarzystwo Patryka, ale czemu zmultiplikowałaś jego kilometry a nie swoje?

anwi 19:26 niedziela, 7 kwietnia 2013

Rzadko mnie ciągnie w tamte rejony, ale chyba skorzystam kiedyś, seteczka po takich płaszczyznach to będzie tylko formalność, sesesese ;)

k4r3l 18:05 niedziela, 7 kwietnia 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]