lekcja oddychania
Środa, 27 lipca 2016
· Komentarze(7)
Kategoria Czechy, wycieczki z campingów, z buta
No i znów rowery przegrały w konkurencji z trasą pieszą. Nie
da się nimi niestety dotrzeć na punkty widokowe, zwane tu vyhlídkami, bo póki co
nie potrafią pokonywać schodów i drabinek. A tych mamy dziś całe mnóstwo. Żar
leje się z nieba, a my wspinamy się wolno, starając się kontrolować oddech jak
prawdziwi jogini. Wszak długi i spokojny oddech charakteryzuje osobę
zrelaksowaną, zrównoważoną, zadowoloną z życia i pewną siebie, a tacy właśnie
teraz jesteśmy ;)
Czerwony szlak, którym wyruszyliśmy z Jetřichowic prowadzi na jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych Szwajcarii Czeskiej czyli Mariiną vyhlídkę. Na szczycie wyniosłej skały znajduje się romantyczna drewniana altana, która jest otwarta cały rok. Pierwsza altankę wybudował w tym miejscu Ferdinand Kinsky - właściciel tutejszych ziem, propagator turystyki. Jego żona Maria Anna lubiła tu przychodzić i podziwiać widoki na okoliczne lasy, skały i góry. My też podziwiamy :)
Następnym punktem widokowym na naszej dzisiejszej trasie jest Vilemínina vyhlídka. Nazwa ta upamiętnia kolejną księżną z rodu Kinskych. Na sośnie wisi tablica z jej wizerunkiem. Z vyhlidki podziwiać można poprzedni punkt widokowy. Zdjęcia nie oddają uroków krajobrazu ze względu na niekorzystne oświetlenie. Wierzcie mi jednak, że warto się tu wspinać.
Chwila przerwy na spożycie kanapki i przed nami znowu skały nazwane imieniem kolejnego przedstawiciela szlacheckiego rodu czyli Rudolfův kámen. Tym razem Kajman zostaje u podnóża, a ja pokonuję kilka drabinek i wąskich przejść, żeby zaliczyć kolejną altankę i znów nacieszyć oczy widokiem.
Do Jetřichowic wracamy z Pohovki zielonym szlakiem, raz po raz obracając się i rzucając okiem na skałki, na których kilka chwil temu byliśmy. To była naprawdę piękna wycieczka. Zachęcamy wszystkich do podążania naszym śladem :)
Czerwony szlak, którym wyruszyliśmy z Jetřichowic prowadzi na jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych Szwajcarii Czeskiej czyli Mariiną vyhlídkę. Na szczycie wyniosłej skały znajduje się romantyczna drewniana altana, która jest otwarta cały rok. Pierwsza altankę wybudował w tym miejscu Ferdinand Kinsky - właściciel tutejszych ziem, propagator turystyki. Jego żona Maria Anna lubiła tu przychodzić i podziwiać widoki na okoliczne lasy, skały i góry. My też podziwiamy :)
Następnym punktem widokowym na naszej dzisiejszej trasie jest Vilemínina vyhlídka. Nazwa ta upamiętnia kolejną księżną z rodu Kinskych. Na sośnie wisi tablica z jej wizerunkiem. Z vyhlidki podziwiać można poprzedni punkt widokowy. Zdjęcia nie oddają uroków krajobrazu ze względu na niekorzystne oświetlenie. Wierzcie mi jednak, że warto się tu wspinać.
Chwila przerwy na spożycie kanapki i przed nami znowu skały nazwane imieniem kolejnego przedstawiciela szlacheckiego rodu czyli Rudolfův kámen. Tym razem Kajman zostaje u podnóża, a ja pokonuję kilka drabinek i wąskich przejść, żeby zaliczyć kolejną altankę i znów nacieszyć oczy widokiem.
Do Jetřichowic wracamy z Pohovki zielonym szlakiem, raz po raz obracając się i rzucając okiem na skałki, na których kilka chwil temu byliśmy. To była naprawdę piękna wycieczka. Zachęcamy wszystkich do podążania naszym śladem :)