do Sułkowic

Sobota, 27 lutego 2010 · Komentarze(12)
Kategoria w pobliżu domu
Czytałam niedawno dyskusję na forum BS. Padły tam słowa: „Jeśli dobrze rozumiem to statystyki tworzone są na podstawie wpisów. Nie chce nikogo urazić ale może to być niezła "parada oszustów". A może by tak zapisywać ślady na sportypal? Wystarczy telefon z gps.”

O nie, pomyślałam sobie, jak ktoś zacznie wnikliwie analizować moje ślady, a w szczególności prędkość, to niechybnie dojdzie do wniosku, że oszukuję i wcale nie jeżdżę na rowerze, tylko chodzę piechotą ;) Nie dość, że uwielbiam jeździć wolno i rozglądać się wokół, to jeszcze cierpię na nieuleczalną manię robienia zdjęć. Ilekroć ucieszy mnie kolejny ładny widoczek, staję i wyciągam aparat. Gorzej, gdy po zatrzymaniu okazuje się, że w centrum kadru znalazłyby się zwisające druty, których wcześniej nie zauważyłam. I tak czas leci…

Zachęcona lekturą blogu K4r3l pojechałam dziś w stronę Andrychowa. Miałam zamiar dotrzeć do kaskady na Rzyczance, ale było już niestety trochę późno, a ja nie chciałam wracać przez Czaniec po ciemku, bo droga jest tam dziurawa jak ser szwajcarski (wiem, że pisanie o dziurach jest już tematem nadmiernie wyeksploatowanym, ale co ja na to poradzę). Przejechałam zatem tylko przez Sułkowice do Andrychowa, poszukiwanie wodospadów zostawiając sobie na raz następny. Nie ubolewałam zresztą nad tym zbytnio, bo było już dość ciemno i pewnie nie wyszłyby ładnie na zdjęciu. Może w czasie kolejnej wycieczki do Andrychowa uda mi się spotkać K4r3l i przekazać mu obiecane naklejki BS? Mam nadzieję :)

droga przez Czaniec © niradhara


Andrychów na horyzoncie © niradhara


Sułkowice - odsłona pierwsza © niradhara


Sułkowice - odsłona druga © niradhara


Sułkowice - odsłona trzecia © niradhara


to chyba Pabisiowa Góra © niradhara


jakaś dziwna lampa nad Porąbką © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (12)

Ech przypomniało mi się: "Kocham Pana, Panie Sułku" :)

djk71 21:14 niedziela, 28 lutego 2010

Ja chcę te góry!:)

kundello21 16:09 niedziela, 28 lutego 2010

miałem się wypowiadać w tamtym wątku, ale stwierdziłem, że nie warto. poza tym gość, który rozpoczął ten temat chyba chciał po prostu zareklamować tamten zagraniczny serwis... dzisiaj będę kręcił i mam w planach pętlę uwzględniającą Porąbkę:) chyba do południa, bo zapowiadają deszcze na popołudnie...

k4r3l 08:35 niedziela, 28 lutego 2010

Tu się za bardzo nie da oszukać.Tak jak już przedmówcy powiedzieli każdy ma znajomych z "reala" i prędzej czy później nadarzy się okazja przejechać się z takim delikwentem.Zawyżenie średniej wyjdzie od razu,z kilometrami no trochę gorzej,ale na dłuższą metę też nie.Jeżeli ktoś zdycha po 30 km a notorycznie wpisuje że robi 50km no to wnioski nasuwają się same.Ja myślę że takich osób jest niewiele,a te które tak robią to po prostu oszukują samych siebie.
Fajne zdjęcia.
pozdrawiam:)

Rafaello 06:52 niedziela, 28 lutego 2010

Oj tak drogi po tej zimie są masakryczne ...
Ja też chodzę pieszo a te zdjęcia to nie moje :P
Pozdrawiam !

sikor4fun-remove 21:20 sobota, 27 lutego 2010

Z tymi oszustami to bym nie przesadzała. Może czasem ktoś koloryzuje trochę rzeczywistość, ale przecież każdy z nas ma mniejsze, czy większe grono znajomych z "reala" i jakieś grubsze przekłamania po prostu by nie przeszły.
Jaki słodki, bajkowy klimacik tworzy ta "lampa" nad Porąbką, w sam raz na dobranoc :)

anwi 21:10 sobota, 27 lutego 2010

Parada oszustów - rozumiem może być ich 50 osób ale nie 10000 bo tyle już chyba będzie na BS. Zresztą my mamy swoje gps :) no i zdjęcia.

robin 20:49 sobota, 27 lutego 2010

Robert - z tym chodzeniem piechotą, to była zwykła figurae sententiarum ;)

niradhara 19:56 sobota, 27 lutego 2010

:) miałem dzisiaj wsiąść na rower ale leń zrobił swoje:) a do tych kaskad, jak widzę po śladzie, było już tuż tuż :) trzeba jechać na Kilińskiego i na tym zakręcie 90* odbić w prawo w błotnista ścieżkę. następnym razem mogę robić za przewodnika :)

k4r3l 19:55 sobota, 27 lutego 2010

Daj spokój, nie zastanawiaj się nad tym, czy ktoś analizuje Twoje osiągnięcia. Rób swoje i nie zważaj na jakieś komentarze negatywne. Jeździsz dla siebie, a nie po to tylko, aby wpisać jak najwięcej kilometrów. Ja tak robię i jest mi dobrze. A zdjęcia rób dalej.
Widzę, że u Ciebie już prawie śniegu wcale nie ma. U mnie do lasu jeszcze nie da się wjechać.

Robert 19:50 sobota, 27 lutego 2010

Tych Sułkowic nie miałem okazji odwiedzić, ale widzę, że ładne tereny i śniegu jakoś mało :)

Autochton 19:46 sobota, 27 lutego 2010

Jechałem kiedyś rowerem przez Czaniec i Brzezinkę, bardzo malownicze okolice, pojawia się widok na Beskidy i od razu się przyjemniej jedzie :)

vanhelsing 19:46 sobota, 27 lutego 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa utree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]