beskidzka pętla z ogonkiem

Sobota, 17 kwietnia 2010 · Komentarze(11)
Na dziś zaplanowałam pętlę po Beskidach z trzema głównymi atrakcjami. Wyruszyliśmy z Piotrkiem około jedenastej.

nie ma to jak góry © niradhara


Na początek Rychwałd. Jest to miejscowość położona 6 km na północny-wschód od Żywca, w dolinie potoku Nawieśnik. Należy do najstarszych osad otaczających w średniowieczu Żywiec, jej początki sięgają przełomu XIII i XIV wieku. Znajduje się tu kościół św. Mikołaja, stanowiący sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej, Pani Ziemi Żywieckiej.

sanktuarium w Rychwałdzie © niradhara


Na miejscu obecnej świątyni pierwotnie stał drewniany kościół wzniesiony w 1554 r. przez Krzysztofa Komorowskiego - dziedzica rychwałdzkiego. W roku 1644 Katarzyna z Komorowskich Grudzińska, pani na Ślemieniu ofiarowała kościołowi parafialnemu w Rychwałdzie słynący łaskami i cudami obraz Matki Bożej , przywieziony z Wielkopolski przez jej męża Samuela Grudzińskiego.

cudowny obraz © niradhara


W połowie XVIII w. wybudowano w Rychwałdzie murowany kościół w stylu barokowym.

barokowy wystrój © niradhara


Długo podziwiałam wnętrze, przyglądając się każdej rzeźbie.

każdy detal jest piękny © niradhara


Kolejny etap jazdy - do Gilowic, prowadził boczną drogą, z której rozpościerały się piękne widoki.

pejzaż z krową © niradhara


droga do Gilowic © niradhara


W Gilowicach znajduje się zabytkowy kościół św. Andrzeja. Zbudowany został w 1. poł. XVI w. w pobliskim Rychwałdzie, skąd w 1757 r. został przeniesiony właśnie do Gilowic. W latach 1933-34 kościół został powiększony przez przedłużenie nawy i wzniesienie kaplicy.

drewniany kościółek w Gilowicachk © niradhara


Jest to budowla drewniana, wzniesiona w konstrukcji zrębowej, z wieżą o konstrukcji słupowej dobudowaną w 1641 r. Prezbiterium zamknięte trójbocznie z zakrystią i kaplicą Serca Pana Jezusa po bokach. Nawa prostokątna z kwadratową wieżą od zachodu, o pochyłych ścianach z nadwieszaną izbicą i nakryta ostrosłupowym hełmem. Nad kościołem dach dwuspadowy o jednej kalenicy, pobity gontem z wieżyczką na sygnaturkę o barokowej formie. Na zewnątrz kościół otaczają otwarte soboty o falistym okapie.

soboty © niradhara


Wnętrze nakrywa pozorne sklepienie kolebkowe z końca XIX w. oraz strop płaski z czasu ostatniej przebudowy. Z bogatego wyposażenia wnętrza warto zwrócić uwagę na barokowy ołtarz główny z 1708 r. z obrazem św. Anny Samotrzeć z tegoż czasu i późnogotycką rzeźbą św. Barbary, wczesnobarokową ambonę z 1. poł XVII w.

wnętrze kościóla © niradhara


Ostatnia atrakcja wycieczki znajduje się w Ślemieniu. W okresie władania dobrami ślemieńskimi przez Hieronima Wielopolskiego, funkcjonował tu, opodal pałacu, piec hutniczy, w którym przetapiano w nim niskoprocentową rudę darniową. Do uzyskiwania wysokich temperatur stosowano węgiel drzewny, wypalany na leśnych polanach, zwanych mielerzami. Piec miał pojemność kilkunastu stóp kubicznych. Układano w nim warstwami rudę i węgiel drzewny. Koło wodne poruszało młoty i za pomocą miechów wtłaczało powietrze do pieca. Rocznie produkowano 100 tys. cetnarów żelaza.

ruiny pieca hutniczego © niradhara


Piec ten spalił się w 1780 r. wraz z zakładem fryszerskim, piła, warzelnią soli i nie został już nigdy odbudowany. Dziś w jego wnętrzu kwitną kwiaty.

czas wszystko zmienia © niradhara


Pora ruszyć w drogę powrotną. Aż do Łękawicy przed nami na zmianę zjazdy i podjazdy.

znikający punkt © niradhara


Słońce pięknie świeci, ale widoczność nie jest najlepsza. Nie wiem czy to wina delikatnej mgiełki, czy pyłu wulkanicznego.

w stronę Jeziora Żywieckiego © niradhara


Ostatnio nie jeździłam zbyt wiele, brak kondycji daje o sobie znać na podjazdach, a kręgosłup, jeszcze niewyleczony, przypomina o sobie bólem. A jednak warto się trochę pomęczyć, bo górskie widoki wynagradzają wszystko.

co też tam bieleje w dali © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (11)

kurcze, szkoda, że nie da się objechać jeziora Międzybrodzkiego (spod Żaru do Porąbki) z drugiej strony... w Gilowicach byłem przypadkiem w zeszłym roku, oczywiście postój przy kościele i pomniku obowiązkowy :)

k4r3l 18:18 poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Bardzo ładna trasa, pięknie pokazane zabytki, przyroda itp., a piec hutniczy to istna ciekawostka ;)
Pozdrowerek :)

wojtas71 10:00 poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Jak zwykle cudnie :)
Pozostałości pieca robią wrażenie :) Człowiek taki malutki przy tym...;)
Piękny jest ten drewniany kościółek :) Przypomina mi widziany kiedyś w jakiejś górskiej miejscowości... tylko zupełnie nie pamiętam gdzie... I pamiętam swoje kiedyś zaskoczenie, kiedy usłyszałam skąd nazwa "soboty"...
Poza tym jest po prostu piękna wiosna :)

alistar 20:43 niedziela, 18 kwietnia 2010

Jak Wy tam ładnie macie !!

vanhelsing 12:19 niedziela, 18 kwietnia 2010

Anwi:- Nie wiadomo kto tę aureolę spowodował. Coś podejrzewam ciemną stronę mocy zważywszy, że suma podjazdów była 666:)

Kajman 07:25 niedziela, 18 kwietnia 2010

Ślicznie tam u Was :)
Ja z dużym trudem u siebie osiągnąłem na podobnym do Twojego dystansie ponad 500 m przewyższenia ... :)

JPbike 00:16 niedziela, 18 kwietnia 2010

piekna trasa i to istnie szatanskie przewyzszenie (666) ;)
a tak powaznie - dobrze ze sie nam pogoda poprawia w beskidach. ja jutro mam zamiar cos machnac fajnego, mam nadzieje ze coreczka da tacie pojezdzic ;)

webit 22:21 sobota, 17 kwietnia 2010

Ładne kościółki i widoki na trasie:) tylko pozazdrościć:)
Pozdro!

azbest87 21:21 sobota, 17 kwietnia 2010

Na zdjęciu z piecem widać najwyraźniej, że wokół Twojej głowy jaśnieje aureola. Czy w związku z tym mogłabyś wyjednać u wyższej instancji, żeby wszystkie weekendy były takie słoneczne jak ten ?

anwi 20:42 sobota, 17 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa oniem

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]