Po obiedzie postanowiliśmy z Piotrkiem udać się na rekonesans w rejon zalanego Kaniowa. Niestety, burza skutecznie zniechęciła nas do wyjazdu. Gdy tylko ustała, wsiedliśmy na rowery, ale nie zajechaliśmy daleko. Natura postanowiła urządzić powtórkę z rozrywki, więc roztropnie wróciliśmy do domu.
Na dobre rozpogodziło się dopiero po kolacji. Było już jednak zbyt późno na dalszy wypad. Pojechaliśmy zatem wzdłuż Soły. Most w Porąbce jest przejezdny tylko w jedną stronę, tzn. od Porąbki na lewy brzeg. To chyba ze względu na to, iż jest on dość wąski. W drugą stronę przejechać można przez zaporę.
Na blogu Piotrka będą zdjęcia ukazujące posterunki policji i zniszczenia lokalnych dróg. Nie chcę go dublować, więc u mnie możecie zobaczyć jedynie, że jezioro i góry pozostały na swoim miejscu, a parująca gwałtownie woda tworzy niezwykle urokliwe obłoki. Życie toczy się dalej :)
Dwa przedostatnie zdjęcia pokazują piękno przyrody,najpierw potężny żywioł,który niszczy wszystko co napotka,a potem cisza i spokój,jakby nigdy się nic nie stało. Na tej zaporze na ostatnim zdjęciu widać że sporo wody tam jeszcze jest. pozdrawiam:)
Myślę ,że dobrze zrobiłaś unikając dziś pokazywania tych strzasznych zniszczeń. Za dużo tego i w TY i na nawet na BS. Na ten żywioł nie wiele możemy poradzić. Możemy usypać wyższe wały ,zbudować kolejne zbiorniki retencyjne ,ale odnoszę wrażenie ,że natura kpi sobie z tych działań i bezlitośnie karze nasze błędy -jak chociażby sławne już wrocławskie osiedle zbudowane na terenie zalewowym -zatopione po raz kolejny przez Odrę. Najgorsze już chyba za nami i trzeba teraz wrócić do normalności -czyli do pokazywania piękna okolic w których zamieszkujesz. Życie musi toczyc się dalej.