desperackie przedzieranie sie przez tłum

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · Komentarze(12)
Znowu całą noc lało. Ranek wprawdzie wstał słoneczny, ale fontanny wody tryskające przy każdym kroku z trawnika były cenną wskazówką, by planować trasę wyłącznie po asfaltach. Pochylam się zatem nad mapami i używając gigantycznych rozmiarów lupy z rączką, podejrzliwie przyglądam się każdej zaznaczonej na nich drodze.

poranne rozmyślania © niradhara


Piotrek cierpliwie czeka na wyrok. W końcu zapada decyzja – jedziemy przez Ząb na Gubałówkę. Zaraz na początku ogarnia mnie wielkie zdziwienie, okazuje się bowiem, że dwa kilometry dzielące nasz camping w Poroninie od skrzyżowania z zakopianką to jeden wielki korek. Oczywiście jest to irytujące wyłącznie dla zapuszkowanych kierowców, my przemykamy radośnie obok nich.

Biały Dunajec © niradhara


Zaraz po przejechaniu mostu na Białym Dunajcu zaczyna się podjazd. Początkowo droga jest osłonięta od wiatru i przy silnie grzejącym słońcu, które nie wiedzieć czemu akurat dziś o godzinie 11 poczuło nagłą potrzebę zamanifestowania swojego istnienia, czuję, że zardzewiała w porze deszczowej termoregulacja mojego ciała zaczyna zawodzić. Wykorzystuję zatem pierwszy lepszy widoczek, by pod pretekstem uwiecznienia gór odsapnąć chwilę i schłodzić się do temperatury, w której białko już się nie ścina. Oj, biedni kolarze, to właśnie tu będzie rozgrywana premia górska VI etapu Tour de Pologne.

najpierw po lewej wyłaniają się Tatry © niradhara


Wreszcie udaje nam się dojechać do Zębu. Jest to najwyżej położona wieś w Polsce. Powstała w 1620 roku, kiedy to rodzina Zdanowskich otrzymała sołectwo na „Zubie”. Dziś powodem dumy mieszkańców jest kościół św. Anny zbudowany przez najznakomitszych cieśli na Podhalu pod kierunkiem Jana Ustupskiego.

potem po prawej wyłania się kościółek © niradhara


widok przez szybkę © niradhara


Dalej, choć nadal pod górkę, jedzie się już znacznie lepiej – teren jest odsłonięty, podmuchy wiatru stanowią miłą ochłodę. W dodatku słońce co chwila dyskretnie kryje się za chmurami. Nasz cel widać jednak jak na dłoni.

widać już Gubałówkę © niradhara


Docieramy do niego szybko, kupujemy zimny izotonik, zasiadamy z nim na tarasie widokowym , chłoniemy i uwieczniamy panoramę gór.

Piotrek będzie focić krajobraz © niradhara


pewnie też zrobi taką fotkę © niradhara


teraz pewnie będzie focić mnie © niradhara


rzeczywiście, sfocił © niradhara


a ja znowu focę krajobraz © niradhara


Prowadząca przez Gubałówkę droga zaznaczona jest na mapie Tatrzańskiego Parku Narodowego i okolic jako trasa rowerowa. Ten, kto te znaczki namalował, miał chyba specyficzne poczucie humoru. Po obu stronach drogi stragany, ścianki wspinaczkowe, parki linowe, tudzież inne atrakcje, a między nimi tłum oczadziałych ludzi, którzy właśnie wysiedli z kolejki linowej i desperacko próbują rozstrzygnąć co doda im więcej prestiżu – fotka z Janosikiem czy z białym misiem?

może się powspinamy? © niradhara


kołnierz z żywej owcy © niradhara


kusi mnie ta kula ;) © niradhara


Idą całą szerokością jezdni. Są królami życia i prędzej dadzą sobie garaż z d.. zrobić, niż ustąpią z drogi jakiemuś nędznemu, nadużywającemu dzwonka rowerzyście.

coś ładnego zamiast kasku © niradhara


a może jakąś pamiątkę? © niradhara


Piotrek dał sie namówic na oscypka © niradhara


No trudno, zsiadamy z siodeł i prowadzimy. Pocieszam Piotrka, że to tylko kawałek. Niestety aż do Butorowego Wierchu droga jest nieprzejezdna. Tu wreszcie tłumy nikną. Zaczyna się zjazd z widokiem na Tatry.

komunikacja górska © niradhara


w dali Tatry Wysokie © niradhara


najłatwiej rozpoznawalna góra w Polsce © niradhara


Tatry Zachodnie © niradhara


Piotrek ma dzisiejsze popołudnie zajęte (praca – z czegoś trzeba żyć), wracany więc na camping najkrótszą drogą, czyli zakopianką. Na naszym pasie ruch samochodowy jest bliski zeru, natomiast w drugą stronę droga jest zakorkowana od Zakopanego do Poronina, a może jeszcze dalej… Nie będziemy sprawdzać, dla nas to i tak nie jest żadna przeszkoda :)

pora wracać © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (12)

Te tłumy to jakaś masakra i żal mi tej owieczki robiącej za kołnierz, czego to ludzie nie wymyślą dla pieniędzy.

czecho 19:56 wtorek, 9 sierpnia 2011

Shrink - to smutna prawda, inteligencja tłumu się nie sumuje. Żal mi tych ludzi. Zamiast majestatycznego piękna gór wybierają Disneyland :(

Marek1985 - jak ktoś ma alergię na tłum, powinien jechać na Słowację :)

Rowerzystka - trochę pojechałam po bandzie z tym obowiązkiem ;)

Nefre - :)))

Tomek - nie sprawdzałam, ale pewnie tak.

Przemek - kiedyś chodziłam po Tatrach, teraz podziwiam je z siodełka i jest to z pewnością równie ciekawe.

niradhara 21:02 sobota, 6 sierpnia 2011

Najpierw ludzie stoją w korkach, potem w tłumie na Gubałówce, w kolejce na Kasprowy, jak barany jeden za drugim. Nie wiedzą, że na rowerze jest lepiej :-)

shem 19:24 sobota, 6 sierpnia 2011

Pamiątki..."mejdinczajna":(

funio 20:53 piątek, 5 sierpnia 2011

Pięknie:)))

Nefre 20:12 piątek, 5 sierpnia 2011

Najważniejsze to lubić swoją pracę, nie traktować jej jako zło konieczne, a po wywiązaniu się z obowiązków robić to, co sprawia nam największą przyjemność :) - i tu się z Tobą zgodzę w stu procentach :)

rowerzystka 19:40 piątek, 5 sierpnia 2011

Mariusz - Piotrek sam wybrał taką sprytną strategię, bo jak by się potem okazało, że trasa była źle zaplanowana, to wiadomo czyja wina :P

Tymoteuszka - trzeba podpowiedzieć proboszczowi, żeby wystąpił o środki unijne i wymienił na ładniejszą ;)

Andrzej - wszystko ma swoje plusy i minusy. Też co jakiś czas muszę wpadać do szkoły, dopilnować różnych spraw. To jest cena zamiany namiotu na wygodną przyczepę. Najważniejsze to lubić swoją pracę, nie traktować jej jako zło konieczne, a po wywiązaniu się z obowiązków robić to, co sprawia nam największą przyjemność :)

niradhara 07:01 piątek, 5 sierpnia 2011

Piotrek rozdwojony, te wakacje tak ekwilibrystycznie spędza, roboty odrobinka i rowerku ociupinka, takie czasy .... ja z laptopem jeżdżę i też tak popracowuję ...

angelino 21:19 czwartek, 4 sierpnia 2011

Cudny jest ten kościółek w środku, tylko posadzka troszkę nie pasuje ;)

Tymoteuszka 19:31 czwartek, 4 sierpnia 2011

Biedny ten Piotrek czekający na "wyrok". Czy ma możliwość wypowiedzenia ostatniego życzenia? ;P

Na Gubałówce interes się kręci :] To zadziwiające, że ludzie jadą tyle km w korkach po to żeby włożyć dzieciaka do kuli :]

marusia 19:12 czwartek, 4 sierpnia 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa enspo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]