desperackie przedzieranie sie przez tłum
poranne rozmyślania© niradhara
Piotrek cierpliwie czeka na wyrok. W końcu zapada decyzja – jedziemy przez Ząb na Gubałówkę. Zaraz na początku ogarnia mnie wielkie zdziwienie, okazuje się bowiem, że dwa kilometry dzielące nasz camping w Poroninie od skrzyżowania z zakopianką to jeden wielki korek. Oczywiście jest to irytujące wyłącznie dla zapuszkowanych kierowców, my przemykamy radośnie obok nich.
Biały Dunajec© niradhara
Zaraz po przejechaniu mostu na Białym Dunajcu zaczyna się podjazd. Początkowo droga jest osłonięta od wiatru i przy silnie grzejącym słońcu, które nie wiedzieć czemu akurat dziś o godzinie 11 poczuło nagłą potrzebę zamanifestowania swojego istnienia, czuję, że zardzewiała w porze deszczowej termoregulacja mojego ciała zaczyna zawodzić. Wykorzystuję zatem pierwszy lepszy widoczek, by pod pretekstem uwiecznienia gór odsapnąć chwilę i schłodzić się do temperatury, w której białko już się nie ścina. Oj, biedni kolarze, to właśnie tu będzie rozgrywana premia górska VI etapu Tour de Pologne.
najpierw po lewej wyłaniają się Tatry© niradhara
Wreszcie udaje nam się dojechać do Zębu. Jest to najwyżej położona wieś w Polsce. Powstała w 1620 roku, kiedy to rodzina Zdanowskich otrzymała sołectwo na „Zubie”. Dziś powodem dumy mieszkańców jest kościół św. Anny zbudowany przez najznakomitszych cieśli na Podhalu pod kierunkiem Jana Ustupskiego.
potem po prawej wyłania się kościółek© niradhara
widok przez szybkę© niradhara
Dalej, choć nadal pod górkę, jedzie się już znacznie lepiej – teren jest odsłonięty, podmuchy wiatru stanowią miłą ochłodę. W dodatku słońce co chwila dyskretnie kryje się za chmurami. Nasz cel widać jednak jak na dłoni.
widać już Gubałówkę© niradhara
Docieramy do niego szybko, kupujemy zimny izotonik, zasiadamy z nim na tarasie widokowym , chłoniemy i uwieczniamy panoramę gór.
Piotrek będzie focić krajobraz© niradhara
pewnie też zrobi taką fotkę© niradhara
teraz pewnie będzie focić mnie© niradhara
rzeczywiście, sfocił© niradhara
a ja znowu focę krajobraz© niradhara
Prowadząca przez Gubałówkę droga zaznaczona jest na mapie Tatrzańskiego Parku Narodowego i okolic jako trasa rowerowa. Ten, kto te znaczki namalował, miał chyba specyficzne poczucie humoru. Po obu stronach drogi stragany, ścianki wspinaczkowe, parki linowe, tudzież inne atrakcje, a między nimi tłum oczadziałych ludzi, którzy właśnie wysiedli z kolejki linowej i desperacko próbują rozstrzygnąć co doda im więcej prestiżu – fotka z Janosikiem czy z białym misiem?
może się powspinamy?© niradhara
kołnierz z żywej owcy© niradhara
kusi mnie ta kula ;)© niradhara
Idą całą szerokością jezdni. Są królami życia i prędzej dadzą sobie garaż z d.. zrobić, niż ustąpią z drogi jakiemuś nędznemu, nadużywającemu dzwonka rowerzyście.
coś ładnego zamiast kasku© niradhara
a może jakąś pamiątkę?© niradhara
Piotrek dał sie namówic na oscypka© niradhara
No trudno, zsiadamy z siodeł i prowadzimy. Pocieszam Piotrka, że to tylko kawałek. Niestety aż do Butorowego Wierchu droga jest nieprzejezdna. Tu wreszcie tłumy nikną. Zaczyna się zjazd z widokiem na Tatry.
komunikacja górska© niradhara
w dali Tatry Wysokie© niradhara
najłatwiej rozpoznawalna góra w Polsce© niradhara
Tatry Zachodnie© niradhara
Piotrek ma dzisiejsze popołudnie zajęte (praca – z czegoś trzeba żyć), wracany więc na camping najkrótszą drogą, czyli zakopianką. Na naszym pasie ruch samochodowy jest bliski zeru, natomiast w drugą stronę droga jest zakorkowana od Zakopanego do Poronina, a może jeszcze dalej… Nie będziemy sprawdzać, dla nas to i tak nie jest żadna przeszkoda :)
pora wracać© niradhara