tatrzański rekonesans

Wtorek, 2 sierpnia 2011 · Komentarze(11)
Deszcz bębniący całą noc o dach przyczepy skutecznie zniechęcił nas do wczesnego wstawania. No a potem jedna kawa, druga kawa, konieczność zlokalizowania bankomatu i kupna map… no i zeszło. W końcu około pierwszej wybraliśmy się na rekonesans po okolicy. Trasa powstała na zasadzie - gdzie nam się spodoba, tam skręcimy :)

kocham góry © niradhara


podjazd przez Murzasichle © niradhara


Piotrkowi spodobała się droga przez Murzasichle. OK, jedziemy. Podjazd dość długi, nieprzesadnie ciekawy. Podziwiać można jedynie urocze wille w stylu zakopiańskim. Jakoś jednak nie chciało nam się stawać i robić fotek. Do zejścia z rowerów sprowokował nas dopiero kościółek, wprawdzie nowy, ale drewniany, więc uwieczniliśmy go na pamiątkę, bo wystarczy wszak odpowiednio długo poczekać i w końcu zabytkiem się stanie.

nowy też ładny © niradhara


wnętrze widziane przez szybkę © niradhara


Droga w stronę Wierchporońca początkowo też na kolana nie powala. Po obu stronach las i tyle. Ciekawie zrobiło się dopiero, gdy skręciliśmy na Zgorzelisko. Po raz pierwszy wyłoniły się góry. Wprawdzie otulone chmurami i niezbyt wyraźne, ale były.

podjeżdżam na Zgorzelisko © niradhara


w dole Małe Ciche © niradhara


Nieopodal wyciągu krzesełkowego z Małego Cichego kręciła coś, a właściwie to bardziej kręciła się, jakaś ekipa filmowa. Piotrek nawet dowiedział się, jakie to epokowe dzieło kinematograficzne powstaje i podzielił się ze mną tą wiedzą, ale niestety wyleciało mi z głowy. Byłam na nich wściekła, bo porozstawiali swoje blachosmrody w miejscach szpecących krajobraz i nie mogłam dobrze wykadrować fotek.

na południu błękitnie © niradhara


filmowców wycięłam ;) © niradhara


Posiedzielibyśmy tu pewnie dłużej i pogapili się na widoczki, ale nagle niebo znów zasnuły paskudne czarne chmury. Cóż było robić – na siodła i w drogę. Początkowo mieliśmy drobne obawy przed jazdą główną drogą prowadzącą z Łysej Polany do Poronina, ale okazała się ona niezbyt ruchliwa.

cudna ta droga © niradhara


widok na Tatry Bielskie © niradhara


Jeden z fajniejszych fragmentów trasy to zjazd z Bukowiny Tatrzańskiej – łagodny i z rozciągającym się po lewej stronie widokiem na Tatry. Fajnie tak jechać, patrzeć na góry i wiedzieć, że teraz już cały czas, aż do samego campingu będzie w dół, a na miejscu czeka w lodówce zimne piwo :)

Kajman nadjeżdża © niradhara


widoczek z błękitnym niebem © niradhara


widoczek z chmurami © niradhara



magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (11)

Marek1985 - musisz się tu koniecznie wybrać, jest pięknie!

Nefre - dzięki :)

Przemek - widok gór czyni życie pięknym :)

niradhara 21:02 sobota, 6 sierpnia 2011

Widoki przepiękne. Też lubię tak jechać i patrzeć na góry :D

shem 19:16 sobota, 6 sierpnia 2011

Pozazdrościć tych Waszych wypraw:)))) Super foteczki

Nefre 20:10 piątek, 5 sierpnia 2011

Jacek - oj, piknie było. Mamy zamiar znów wybrać się do Doliny Cichej jesienią.

Mariusz - a ja Ci zazdrościłam ferratek :)

Tymoteuszka - staramy się korzystać z życia :)

Tomek - nie zasłonią, bardziej prawdopodobne jest, że góry zostaną rozdeptane przez tłumy turystów.

Andrzej - znacznie lepiej jeździ się w Tatrach Słowackich. Wzajemnie życzę pięknej pogody i wielu ekscytujących wrażeń w Bieszczadach :)

Rowerzystka - nic się nie może równać z górami, chyba tylko góry nad morzem :)

niradhara 06:47 piątek, 5 sierpnia 2011

Pięknie, wcale się nie dziwię,że nudzicie się na równych terenach, z dużą ilością pól :)

rowerzystka 06:26 piątek, 5 sierpnia 2011

zatem to tu, tu, Was przygód rzuciła żądza nieposkromiona! Przepięknie, w Tatrach nie jeździłem jeszcze, za to w sobotę ruszam w Bieszczady. Słońca życzę Wam, wszystkiego tam suchego ... w klimacie rzecz jasna ....

angelino 21:13 czwartek, 4 sierpnia 2011

Oby kościoły gór nie zasłoniły:))

funio 20:44 czwartek, 4 sierpnia 2011

Wy to macie dobrze. A te drewniane koscioły, nic, tylko się zakochać. Koło mnie jest co prawda z 10 drewnianych, ale nie sa takie piękne.

Tymoteuszka 19:27 czwartek, 4 sierpnia 2011

Kościółek wygląda jak zabytkowy. To co nowe -o ile nawiązuje do lokalnej architektury -jest piękne, i z czasem na pewno zostanie docenione przez następne pokolenia. Nawet architektura awangardowa, ale zaprojektowana ze smakiem -obroni się sama po czasie. Oby tylko architekci nie słuchali "fundatorów", którym często wydaje się, że mają dobry gust.

Zazdroszczę tych rowerowych Tatr :]

marusia 18:18 czwartek, 4 sierpnia 2011

Miło znów zarówno u Ciebie, jak i u Piotrka zobaczyć Tatrzańskie widoczki, ostatnio je widziałem na BS ... jak kręciliśmy wspólnie :)

JPbike 16:55 czwartek, 4 sierpnia 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa apust

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]