nadjeziornie

Poniedziałek, 30 stycznia 2012 · Komentarze(33)
Wczoraj Piotrek skarżył się, że zmarzł mu nos. Dziś zatem, jako dobra i troskliwa żona, popędziłam do apteki po krem zabezpieczający twarz przez mrozem i wiatrem. Potem, patrząc mu czule w oczy, zaproponowałam „posmaruję Ci nosek i pójdziemy na rower”. On zaś spojrzał na mnie z jeszcze większą czułością i odrzekł „jedź sama, a ja zostanę i rozpalę w kominku, żebyś się mogła rozgrzać jak wrócisz.”

dalej lepiej jeszcze nie wjeżdżać © niradhara


No to pojechałam. Mróz przystroił góry delikatną, srebrzystą mgiełką. Przeglądały się w zamarzniętej tafli jeziora, jakby chcąc sprawdzić, czy rzeczywiście są urocze jak panny młode. Było cudnie!

lodowa pustynia I © niradhara


co ja właściwie chciałam zrobić? © niradhara


I wszystko byłoby jak w bajce, gdyby nagle nie przebiegł mi drogi czarny kot. Patrzył na mnie wrogo, ogon zadarł do góry, sierść nastroszył. Przypomniały mi się słowa Anwi, że z tymi czarnymi kotami to przesądy, że wcale pecha nie przynoszą i że tak naprawdę czarne są tylko z wierzchu. No to dlaczego w takim razie zaraz po owym traumatycznym spotkaniu zerwał się lodowaty północny wiatr? Dlaczego, pytam? ;-)

lodowa pustynia II © niradhara


lodowa pustynia III © niradhara


Nie pomógł magiczny krem. Gdy dotarłam do domu byłam już w 100% przekonana, że Kajmanowa akcja „zrób rowerzyście miejsce przy kominku” zasługuje na szerokie rozpropagowanie! :-)

góra Żar przegląda sie w lodowej tafli © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (33)

Kajman ma dobrze - żona pojechała specjalnie po krem dla niego!
Niradhara ma dobrze - mąż specjalnie został w domu, coby ogień na kominku suty podtrzymywać! ;)
Konkretną zimę macie...

alistar 20:07 poniedziałek, 6 lutego 2012

Robisz niesamowite zimowe wypady, aż mi głupio, że nie wychodzę na rower z powodu (tu wstaw dowolną wymówkę) ;-)

shem 17:05 czwartek, 2 lutego 2012

Baśniowo! Tematu kota nie poruszam,bo każde słowo na ten temat,może wyzwolić kolejną lawinę komentarzy :)

lutra 09:16 środa, 1 lutego 2012

nic tylko oglądać i wzdychać ! :)

tunislawa 21:59 wtorek, 31 stycznia 2012

Niradharo, bijesz na głowę wszystkich tymi fotkami ;)
Pozdrawiam

Arnoldzik 19:09 wtorek, 31 stycznia 2012

Piękne widoki

jurektc 18:34 wtorek, 31 stycznia 2012

Ach...za takie widoki jakie macie możliwość codziennie oglądać, to można i zamarznąć (Ela cudne foty, faktycznie jak z bajki).

srk23 17:03 wtorek, 31 stycznia 2012

Piękne fotki - widzę, że też zepsułaś taflę lodu:)))) Kobiety same w trasie są odważne:))))))) Pozdrawiam

Nefre 14:17 wtorek, 31 stycznia 2012

Mrozin, rewelacyjny pomysł :-D

niradhara 09:43 wtorek, 31 stycznia 2012

Na duży mróz do nosa polecam koreczki ze słoniny. Obiawy niepożądane: problemy z oddychaniem, pikujące sikorki! ps. cudne zdjęcia :)

mrozin 09:33 wtorek, 31 stycznia 2012

Marek1985, krokodyle z natury są ciepłolubne ;-)

Pioter50, chwilowo jeżdżę, ale jak temperatura będzie nadal spadać, to nie wiem, czy dam radę :-(

Kuba, tamto zdjęcie robiłam lustrzanką. Niestety dwa razy rozsypała się od wstrząsów na rowerze i teraz jeżdżę z idiotenkamerą, więc jakość zdjęć kiepska.

Darecki, ja tam nie protestuję, bo miło jest wracać do ciepłego domu :-)

Benasek, czarne koty są sprytne i właścicielom przynoszą szczęście, które odebrały innym ;-)

Iwonko, kot podstępnie biegał po drodze i ani myślał pozować na zamarzniętym jeziorze.

Monika, ludzie dzielą się na psiarzy i kociarzy. Ja, jak wiesz, jestem psiarą :-)

Shrink, Sebekfireman , musicie tu kiedyś przyjechać :-)

Tomku, trochę mroźne te ferie, nie o takich marzyłam :-(

Andrzeju, dziękuję :-)

Lea, właśnie o to chodzi, jeździć, a potem się wygrzewać :-)

Rowerzystko, jakiś czas nie jeździłam, bo dopadło mnie przeziębienie. Nie pisałam o tym na blogu, bo nie przepadam za publicznym marudzeniem i narzekaniem.

Surf, nie pomyślałam o tym. To straszne niedopatrzenie! ;-)

W sprawie kociej: trochę żartowałam z tymi demonicznymi zdolnościami czarnego kota. Wiatr wiał już chyba wcześniej, kot tylko pobudził moje zmysły i wtedy poczułam, że marznę ;-)

niradhara 09:18 wtorek, 31 stycznia 2012

Na miniaturce to wygląda jakby jakaś magiczna kraina była... i faktycznie w sumie tak jest. Krajobrazy przecudne. Nie mogę wyjśc z zachwytu.
Pozdrawiam

sebekfireman 08:24 wtorek, 31 stycznia 2012

A ja myślę, że kotek chciał po prostu Cię ostrzec przed tym wiatrem i skłonić do powrotu do domu.

pioter50 04:14 wtorek, 31 stycznia 2012

Do tej torby na bagażniku wiele różnych, bardzo potrzebnych rzeczy, mieści się zapewne.

A PIERSIÓWKA JEST ?

surf-removed 01:15 wtorek, 31 stycznia 2012

Benasek:- No widzisz:) To potwierdza moją teorię, jeżeli czarny kot komuś przebiegnie drogę nie daj boże gdzieś w środku Australii to mozna taki przypadek przypłacic życiem:(

Kajman 23:21 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Kajman, dobrze, żeś się nie spotkał z tym kolosem gdzieś w środku Australii, bo mógłbyś tak stać w upale i czekać na następny samochód kilka dni...

benasek 22:54 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Piękne zdjęcia, aż widać na nich panujący mróz. Dobrze, że takie widoki mogę oglądać siedząc w cieple przed komputerem. Właśnie odkryłem kolejny plus bikestats :)

czecho 22:44 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Oj tam, oj tam. A pomyślałeś może o tych biednych, czarnych kotach, co wciąż na językach ludzkich są? Pewnie myślą sobie teraz, co za pech - a to drogę ludziom przechodzimy, a to złe jesteśmy, a to pecha przynosimy... . Wciąż narzekają i narzekają, jakby im mało było innych trosk. I kto tu gorzej ma???

rowerzystka 22:20 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Tratatata!!! Czarny kot nie przynosi pecha? Wiem, Kosma, Anwi i Benasek mają czarne koty. Biegają po kwadracie i tak naprawdę znoszą urok poprzez zakręcone drogi. Ja wiem jedno! Jak mi czarny kot przebiegnie drogę coś musi się pos.....:(

Kiedyś przebiegł mi czarny kot drogę, z drugiej strony jechał TIR. Zwolniłem by pech spadł na kolosa. On też zwolnił. Ja stanąłem, on też. Staliśmy tak z 5 minut aż przejechał bogu ducha winny kierowca. Wtedy z uśmiechem na ustach ruszyliśmy:)

Śmieszne? Nie! Kto z was nie łapie się za guzik widząc kominiarza? Ilu jest chętnych do przejścia pod drabiną?
Dobrze, że dzisiaj kocur tylko wiatr ściągnął:)

Kajman 21:46 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Co do czarnych kotów raz jeszcze, bo przeczytałem, że lea chce sobie takiego sprawić. I bardzo dobrze! Z wszystkich kotów czarne mają najgorzej, a dlaczego? W schroniskach dla zwierząt jest na nie najmniejsze zapotrzebowanie, bo ludzie się ich boją wierząc w przesądy. Biedne kociaki mają najmniejsze szanse, że znajdą nowego właściciela.
I kto tu komu przynosi pecha, czarny kot ludziom czy ludzie czarnemu kotu?

benasek 21:00 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Zobacz Elu, jeszcze nie tak dawno broniłaś się przed rowerkiem, a teraz na Kajmana przyszła pora :))
Co za bajka, aż trochę Ci zazdroszczę :))
A przesądom mówię stanowczo NIE ;)

rowerzystka 20:48 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Elu - i znów u Ciebie przepięknie!

Dobrze, że mam biokominek (bo o ten prawdziwy to w mieszkaniu trochę ciężko:) Narobiłaś mi smaka i jutro po rowerze (o ile się zdecyduję), będę grzać dup.. dłonie znaczy, nad ogniem :D

A co do czarnego kota - mam zamiar sobie owego sprawić za jakieś 1,5 miesiąca :-) Także ode mnie również stanowcze NIE przesądom!

lea 20:43 poniedziałek, 30 stycznia 2012

rower na jeziorze, fantastyczna fotografia

angelino 20:03 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Mało się nie spotkaliśmy,fajnie masz,ferie;))

funio 19:54 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Czarne koty (a szczególnie kotki) są the best ;-)
Elu Śmigasz jak z(n)akręcona ;-) pięknie!
Pozdrawiam serdecznie

kosma100 19:41 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Też sobie pomyślałam jak pięknie czarny kot wyglądałby w tak bajkowej scenerii (mam na myśli oczywiście baśń o Królowej Śniegu).

anwi 19:19 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Dopiero po napisaniu komentarza zauważyłem, że stanowcze NIE wyraził również Darecki, z tym, że skargom Piotra. Słowo bikera, że nie widziałem tego komenta wcześniej...

benasek 19:08 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Mam czarnego kota w domu a właściwie kotkę, jest wspaniała, przebiega mi przez drogę dziesiątki razy dziennie... Zamiast pecha, przynosi szczęście.
Przesądom z czarnymi kotami mówię stanowcze NIE!
Właściwie, to takiego czarnego kota na tej tafli brakuje... Wyglądałoby, jakby po wodzie chodził....

benasek 19:05 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Skargom Piotra mówimy stanowcze NIE :-)

Darecki 18:56 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Piotrze, nie przejmuj się, siedzenie w domu gdy taki mróz to żadna ujma, wiem to po sobie :D Elu, zdjęcia super, acz przyznam szczerze, że ubiegłorocznego zdjęcia Żaru przeglądającego się w jeziorze nie przebiły (btw. mam go w pracy na tapecie :)

k4r3l 18:32 poniedziałek, 30 stycznia 2012

Jeździsz już codziennie.Aż mi wstyd zrobić sobie choć dzionek przerwy, ha ha ha!
Pewnie w trasie rozgrzewa Cię sama myśl o płonącym w domu kominku i oczyma wyobraźni widzisz męża, dokładającego kawałek drewna do ognia.Nieee no...od razu ciepło się robi na samą myśl :)Okolica tam jest bajeczna.

pioter50 18:31 poniedziałek, 30 stycznia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa azprz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]