Przedborski Park Krajobrazowy

Sobota, 5 maja 2012 · Komentarze(13)
Po wczorajszym prysznicu buty nie zdążyły jeszcze wyschnąć. Dla mnie i dla Piotrka to nie problem, mamy inne na zmianę, ale Jacek musi owinąć nogi woreczkami foliowymi. Na szczęście słońce grzeje coraz mocniej i jest szansa na wyschnięcie w czasie jazdy.

słoneczko pięknie nas opala © niradhara


Znające doskonale te tereny Jacek podjął się roli przewodnika po Przedborskim Parku Krajobrazowym. Zaczynamy od rezerwatu Murawy Dobromierskie. Piękne krajobrazy, słońce, śpiew ptaków i zapach kwitnących drzew sprawiają, że jazda jest prawdziwą przyjemnością.

Murawy Dobromierskie © niradhara


studiowanie mapy © niradhara


architektura zrujnowana © niradhara


Jacek prowadzi nas bocznymi asfaltowymi drogami, gdzie widok samochodu jest rzadkością lub romantycznymi dróżkami leśnymi. Tak docieramy do rezerwatu Piskorzeniec. Miejsce niezwykle urokliwe, aż dziw bierze, że nie ma tu tłumu turystów.

takie drogi lubię © niradhara


rezerwat Piskorzeniec © niradhara


staw Piskorzeniec © niradhara


urokliwe miejsce © niradhara


Tuż obok przepływa Czarna Włoszczowska. I ot niespodzianka jak w ruskim cyrku – był most i nie ma mostu. Trudno, trzeba wybrać inną drogę.

Czarna Włoszczowska © niradhara


tu czas stanął w miejscu © niradhara


wyścig z traktorem © niradhara


Dojeżdżamy do Żeleźnicy. Tereny wokół niej należały niegdyś do Puszczy Nadpilickiej. Była to kraina lesista, podmokła, oblana wodami rzeki i do dziś zachowane bory przypominają dawną puszczę. Polował tu często król Kazimierz Wielki. W „Kronice” Jana z Czarnkowa możemy znaleźć taki zapis:

Roku Pańskiego 1370, miesiąca września, dnia ósmego, który był dniem Narodzenie Najświętszej Marii Panny, gdy tak często wzmiankowany najjaśniejszy król Kazimierz bawił na dworze Przedbórz, przezeń na nowo razem z miastem założonym, a przepięknie i zbytkownie urządzonym, chciał, jak to było w jego zwyczaju, iść na łowy jeleni. Gdy już jego wóz królewski był przygotowany i król chciał wsiadać do niego, niektórzy z wiernych radzili mu, aby ten dzień jechania na łowy zaniechał. Zgadzając się na to, król zamierzał już był pozostać, atoli któryś niecnota podszepnął mu parę słów o jakiejś - ja podobniej do prawdy sądzą - zabawie, wskutek czego król, nie zważając na rozsądną radę, wsiadał na wóz i pospieszył do lasu na łowy. Tam nazajutrz goniąc jelenia, gdy się koń pod nim przewrócił, spadł z niego i otrzymał niemałą ranę w lewą goleń...

Kiedy po sześciu wiekach otworzono grobowiec królewski w katedrze wawelskiej, stwierdzono prawdziwość zapisu kronikarza o złamaniu nogi.

miejsce wypadku © niradhara


Było trochę historii Polski, pora na egzotykę. Jacek pokazuje nam Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki Dojo w Starej Wsi. Niewątpliwe ciekawe miejsce. Największe wrażenie robią jednak na mnie ceny ;-)

Dojo w Starej Wsi © niradhara


Od jakiegoś czasu napęd w rowerze Jacka wydaje dziwne piszczące odgłosy, jakby groził, że w każdej chwili może się rozsypać. Zmusza nas to do zmiany planów. Jacek proponuje przejazd na skróty, przez Fajną Rybę. Wydawałoby się, że to dziwna nazwa dla wzgórza, ale ilość i głębokość zagradzających nam drogę kałuż wskazują, iż jest to nadzwyczaj przyjazne dla ryb środowisko ;-)

uważaj złotko, żeby nie wpaść w błotko ;-) © niradhara


Niestety, żadnej nie udało nam się złapać. Po dotarciu do asfaltu nadchodzi chwila rozstania – Jacek udaje się do domu (ma przed sobą jeszcze ponad sto kilometrów), a my jedziemy do Bąkowej Góry, by zobaczyć znajdujące się tam ruiny zamku i dworek.

w stronę Przedbórza © niradhara


ruiny zamku w Bąkowej Górze © niradhara


ktoś mnie obserwuje © niradhara


dworek w Bąkowej Górze © niradhara


Tereny Przedborskiego Parku Krajobrazowego zauroczyły mnie. Dziękuję Ci, Jacku, że zechciałeś je nam pokazać :-)


magneticlife.eu because life is magnetic

Komentarze (13)

A mnie tam ugryzła żmija zygzakowata, nie polecam tego miejsca

Gość 09:57 środa, 20 czerwca 2012

Tam są straszne kleszcze, nigdzie w Polsce nie ma więcej. Poza tym komary i okropne meszki.

Gość 21:09 wtorek, 19 czerwca 2012

Z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam. Jestem mieszkanką (byłą, niestety) Dęby, wsi nieopodal Bąkowej Góry. Przeciekawe to okolice. Na cmentarzu w BG znajduje się m.in. grób brata J.I.Kraszewskiego. To od niego pisarz dowiedział się o mrocznej historii związanej z zamkiem w Bąkowej Górze,którą wykorzystał w powieści "Jelita". Natomiast w Przedborzu można uraczyć się słynnym na Polskę przedborskim kuglem! Ewa
otaj

Ewa z Dęby 19:48 wtorek, 22 maja 2012

Fajne miejsca, o tym regionie nie miałem zielonego pojęcia. A troszke już mam ;-)>

angelino 12:00 niedziela, 13 maja 2012

W ruskich cyrkach wszystko znikało :-D

niradhara 17:19 środa, 9 maja 2012

Piękne i ciekawe okolice zwiedzacie.

czecho 16:05 środa, 9 maja 2012

Co ja bym zrobił bez Twoich woreczków. Miło było się spotkać i wspólnie pokręcić. Pozdrawiam!

Yacek 20:50 wtorek, 8 maja 2012

piękna wycieczka w takim pięknym dniu ! :)

tunislawa 20:47 wtorek, 8 maja 2012

Piękne miejsca, tylko pozazdrościć. Pozdrawiam

zielonamila 20:08 wtorek, 8 maja 2012

Mieliście dobrego przewodnika. Jacek zna okoliczne tereny, jak mało kto. Jednak potrafi zmęczyć swoim zamiłowaniem do dróg piaszczystych i błotnistych.
Nie znałam tych ruin zamku w Bąkowej Górze. Trzeba będzie kiedyś się wybrać.

anwi 19:55 wtorek, 8 maja 2012

Im mniej plątających się "turystów" tym lepiej :) ps.Nie wiedziałem, ze w ruskich cyrkach znikały mosty, hehe

k4r3l 19:32 wtorek, 8 maja 2012

Znowu fajna wycieczka, też lubimy takie bezdroża:)))

Nefre 18:12 wtorek, 8 maja 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jlrek

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]