dno i dziewięć warstw mułu
droga przez Panską Lukę© niradhara
Początkowo jest sielanka – spokojna, cicha osada, asfalcie, łagodny podjazd. Potem zaczynają się kamole i Piotrkowy dżips pokazuje nachylenie 17%. Byłam na to przygotowana duchowo, chodziłam wszak do szkoły w czasach, gdy uczono czytania map i dobrze wiem, co oznacza zagęszczenie poziomic ;-) Niestety jednak, Kellysek to nie góral, więc zamiast jechać mozolnie wpycham go pod górę.
17% po kamolach© niradhara
Na szczęście każda góra ma swój wierzchołek. Pojawiają się jakieś widoczki, a droga szerokością przypomina autostradę.
zaczyna się nieźle© niradhara
ooo - to przecież nasi© niradhara
widoczek z trasy© niradhara
wjeżdżamy w las© niradhara
Szybko jednak owa górska autostrada się kończy. Wjeżdżamy w las, a tam kamole, koleiny, błotko. Niezrażeni brniemy dalej, aż do momentu, gdy drogę zagradza nam pierwsze powalone drzewo. Gorzej, że za nim są kolejne, a czołganie się z rowerem pod przeszkodami nie jest moim ulubionym sportem. Poddajemy się i zawracamy.
no i szlaban© niradhara
zaczyna się zjazd© niradhara
Zjeżdżamy polną drogą w kierunku Kubikowej. To znaczy Piotrek zjeżdża, bo ja na bardziej stromych odcinkach mam ataki paniki i schodzę z roweru. Przypominam sobie zjadliwe komentarze pod oglądanym ostatnio na BS filmikiem, na którym część ekipy sprowadzała rowery i boleśnie uświadamiam sobie swoją beznadziejność. Wpadam w straszliwą, czarną depresję.
chwilowo jadę pierwsza© niradhara
wreszcie asfalt© niradhara
wreszcie jest jakiś widok© niradhara
Piotrek mnie sfocił© niradhara
Jedziemy teraz w stronę Żiliny. Po drodze rzuca mi się w oczy maleńka miejscowość Dolna Tizina. Na mapie zaznaczony jest punkt widokowy, z którego mamy nadzieję zobaczyć dolinę Wagu.
Dolna Tizina© niradhara
tu Mała Fatra jest mniej skalista© niradhara
szkoda, że mamy dzis zbyt mało czasu by tam pojechać© niradhara
widok na dolinę Wagu© niradhara
Widoki są rzeczywiście piękne, ale jakoś nie poprawiają mi humoru. Wciąż rozmyślam o tym, jak często Piotrek musi na mnie czekać, jaką jestem mu kulą u nogi. Najgorsze, że w tym wieku osobowość już się nie zmienia, zawsze będę takim wlokącym się w ogonie rowerowym nieudacznikiem. Po prostu dno i dziewięć warstw mułu!
tyle tu jeszcze dróg do odkrycia© niradhara
urocze miasteczko© niradhara
A to kilka fotek z wczorajszej wycieczki pieszej po Małej Fatrze. Diery są miejscem, które każdy powinien zobaczyć.
początek szlaku© niradhara
Piotrek podziwia widoki© niradhara
na dnie wąwozu© niradhara
rower tu nie przejedzie© niradhara
fotograf na mnie czeka© niradhara
chwila odpoczynku© niradhara
woda kryształowo czysta© niradhara
ach, te skały© niradhara