Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2009

Dystans całkowity:1115.37 km (w terenie 103.00 km; 9.23%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:2565 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:38.46 km
Więcej statystyk

testowanie roweru

Czwartek, 9 lipca 2009 · Komentarze(6)
Kategoria w pobliżu domu
Zrobiłam sobie dziś wolne od pracy. Rano pojechałam trasą standardową, żeby w znanych mi na pamięć warunkach sprawdzić poprawę właściwości jezdnych odebranego wczoraj z serwisu pancernika. Jest super, muszę się tylko przyzwyczaić do pięknych trójkolorowych klocków hamulcowych, które sprawiają, że rower staje niemal w miejscu.

Po obiedzie czekały mnie tortury, tzn. wizyta u dentysty – jakoś przeżyłam, a potem dla poprawy humoru pojechałam do Tresnej.

zapora w Tresnej © niradhara


Na przemian świeciło słońce i pojawiały się wielkie czarne chmurzyska.

góra Żar © niradhara


Spadło nawet parę kropel deszczu, a potem na niebie pojawiła się tęcza.

tęcza © niradhara


Jeszcze tylko parę fotek Jeziora Międzybrodzkiego i powrót do domu.

samotny biały żagiel © niradhara


Jezioro Międzybrodzkie © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

powrót z serwisu

Środa, 8 lipca 2009 · Komentarze(10)
Kategoria w pobliżu domu
No i rowerek gotowy. Podobno wysypały się jakieś łożyska w korbie, ale przy okazji wymieniłam sobie przednie kółko i zamiast mocno staroświeckiego dynama mam teraz nowe w piaście, a także lampki, które po zaprzestaniu pedałowania świecą jeszcze czas jakiś.

nowe kółko © niradhara


Zafundowałam też sobie nowe uchwyty, żeby nadgarstki podróżowały luksusowo.

kierownica prawie jak nowa © niradhara


Piotrek się śmieje, że mój rower nie wygląda już jak czołg, tylko jak Pancernik Potiomkin, bo robi się coraz cięższy i okazalszy.

Pancernik Potiomkin © niradhara




magneticlife.eu because life is magnetic

DPD

Wtorek, 7 lipca 2009 · Komentarze(5)
Kategoria w pobliżu domu
DPD - czyli: dom - praca - dom. Proszę o pobłażliwość bikestatowicza, od którego ten skrót zapożyczyłam.

W czołgu rozsypały się jakieś łożyska, więc znowu powędrował do serwisu i dziś tylko jazda na złomie do pracy :(

Za to urządziłam sobie mały trening mięśni ramion. Polecam wszystkim :)


magneticlife.eu because life is magnetic

spotkanie w Paprocanach

Niedziela, 5 lipca 2009 · Komentarze(14)
Trasa: Kobiernice – Wilamowice – Jawiszowice – Góry – Grzawa – Miedźna – Piasek – Paprocany – Nowe Bojszowy – Jawiszowice – Zasole –Bielany – Malec – Nowa Wieś – Kobiernice.

Wreszcie pogodny weekend! Postanowiliśmy zrealizować wreszcie planowaną od dawna wycieczkę do Paprocan. Tam czekało nas miłe spotkanie z Kosmą100 i Ewcią0706.

Pierwszy raz zatrzymujemy się w Jawiszowicach, gdzie w czasie II wojny światowej znajdował się podobóz obozu koncentracyjnego Auschwitz. W pobliżu Jawiszowic wiódł też szlak ewakuacyjny więźniów oświęcimskich.

pomnik w Jawiszowicach © niradhara


Z głównej drogi zbaczamy na chwilę, żeby zobaczyć piękny drewniany kościółek z 2 połowy XVI w Górach.

kościółek w Górach © niradhara


Następny uroczy drewniany kościółek z XVI w. oglądamy w Grzawie.

kościół w Grzawie © niradhara


Tą część wycieczki można by nazwać szlakiem architektury drewnianej, bo w Miedźnej oglądamy kolejny kościół, tym razem z XVII w. Niestety pora jest trochę nieodpowiednia, bo wszędzie trwają niedzielne msze, więc nie możemy pooglądać wnętrz.

kościół w Miedźnej © niradhara


Dalej jedziemy zielonym szlakiem rowerowym w kierunku Pszczyny. Spotkany po drodze koń namawia mnie, by zamienić rower na siodło. No, może innym razem..

koń jaki jest każdy widzi © niradhara


Przed dojazdem do Pszczyny trafiamy na nowy, niezaznaczony jeszcze na mapie niebieski szlak rowerowy w kierunku Studzienic. Tam skręcamy do Piasku i dalej szlakiem czerwonym w kierunku Tychów.

wśród paproci do Paprocan © niradhara


Monika i Ewa są już na miejscu spotkania i niecierpliwie do nas dzwonią, ale Piotrek łapie gumę i niestety trzeba sobie ubrudzić rączki. Stęsknione dziewczyny wyjechały po nas i po wylewnych powitania udajemy się w kierunku Promnic.

spotkanie © niradhara


Podziwiamy zameczek myśliwski. Na obiad do restauracji nie wchodzimy, bo standard nas nie satysfakcjonuje.

zameczek myśliwski © niradhara


myśliwy © niradhara


Pora jednak coś zjeść, więc Ewa prowadzi nas przez las wokół jeziora do miejsca, gdzie serwują zapiekanki, hotdogi i zimne piwo. Kiedy tak sobie siedzimy, gaworzymy i popijamy, pojawia się mix policji ze strażą miejską, parkują na trawie (a fe!) patrzą na nas, na rowery i piwo, a w ich oczach pojawia się złośliwa satysfakcja. Siadają przy stoliku obok i czekają, żeby nas skasować. My jednak mamy sobie tyle do opowiedzenia, że dzielni stróże prawa, po naprawdę dłuuugim czekaniu, tracą resztki nadziei i jadą łapać jakichś mniej groźnych przestępców. Niestety, każde piwo kiedyś się kończy i pora wracać do domu – jeszcze tylko sesja zdjęciowa nad jeziorkiem...

czas na fotki © niradhara


trzy Gracje © niradhara


Ewa pilotuje nas przez Tychy i pokazuje nam jeszcze lokalną atrakcję – hotel „Piramida”.

prawie Egipt © niradhara


Potem wyprowadza nas na drogę za miasto, gdzie następuje rozdzierające serca pożegnanie. Obiecujemy sobie jednak następne spotkania w realu. Ewa odprowadza jeszcze Monikę w kierunku Lędzin, a my wracamy do domu. W Jawiszowicach stwierdzamy jednak, że przedłużymy trochę wycieczkę i jedziemy przez nasze ulubione stawy w Malcu. Gdy wreszcie dojeżdżamy do domu na niebie świeci już księżyc.

pełnia © niradhara


To był piękny dzień. Ewo, Moniko – dziękuję za urocze spotkanie i do zobaczenia!

magneticlife.eu because life is magnetic

Dzień Dobroci dla Rowerzystów

Sobota, 4 lipca 2009 · Komentarze(2)
Kategoria w pobliżu domu
Najpierw do serwisu - wymienić łańcuch, klocki hamulcowe i jakieś inne zużyte żelastwo. Potem trasa: Kobiernice - Hecznarowice - Stara Wieś - Dankowice - Jawiszowice - Wilamowice - Kobiernice.

Zaobserwowałam dziś z wielkim zdumieniem, że machają do mnie jadący z przeciwka kierowcy ciężarówek. Dziwne, bo jak dotąd raczej trąbili ci, którzy jechali za mną, zwłaszcza pod górkę ;P Myślałam najpierw, że może coś ze mną nie tak i dają mi po prostu znaki, ale gdy po powrocie do domu spytałam Piotrka czy nie wyglądam czasem dzisiaj jakoś dziwnie, stwierdził, że nic takiego nie zauważa i że może dziś jest Dzień Dobroci dla Rowerzystów.. :)

magneticlife.eu because life is magnetic

standard

Piątek, 3 lipca 2009 · Komentarze(5)
Kategoria w pobliżu domu
Do sklepu i trasa standardowa: Kobiernice - Wilamowice - Bielany - Malec - Nowa Wieś - Kęty - Kobiernice.

Po raz pierwszy od dawna dzień bez burzy! W dodatku uporczywe deszcze spłukały wszystkie pyłki traw i mogę oddychać bez maski gazowej :) Niestety, po miesięcznej przerwie kondycja poszła się paść :(

magneticlife.eu because life is magnetic