Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:1008.99 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:36.04 km
Więcej statystyk

sama radość

Czwartek, 17 września 2009 · Komentarze(9)
Kategoria w pobliżu domu
Jazda typu DPD, ale to dla mnie jeden z najszczęśliwszych dni w życiu, bo dziwnym zbiegiem okoliczności równocześnie córka obroniła licencjat z indologii na Uniwersytecie Karola w Pradze, a syn z handlu zagranicznego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie :)))

magneticlife.eu because life is magnetic

urocze spotkanie :)

Niedziela, 13 września 2009 · Komentarze(10)
Trasa: Kobiernice – Wilamowice – Jawiszowice – Gilowice – Bojszowy – Tychy – Bojszowy – Wola – Brzeszcze – Wilamowice – Kobiernice.

Ewa i Grzegorz kupili nam bilety na koncert Nohavicy, należało je tylko od nich odebrać, postanowiliśmy zatem wybrać się do Tychów. Ranek był ponury, więc najpierw spacer z psem i obserwowanie nieba. Ostatecznie, jak to starzy górale, ustaliliśmy, że pogoda bydzie pikno albo i nie bydzie, ale postanowiliśmy zaryzykować. Z Ewą i Grzesiem spotkaliśmy się w jednym z najbardziej charakterystycznych punktów miasta czyli pod piramidą. Stąd przez park, gdzie zrobiliśmy sobie zbiorową fotkę, do Ewci na pyszny kapuśniaczek.

pod żyrafą © niradhara


No a potem od browaru do browaru. Najpierw do nowego. Niestety muzeum jest w niedzielę zamknięte i nie dane nam było zapoznać się z nader interesującą historią warzenia piwa.

muzeum zamknięte © niradhara


Później do starego, od którego zaczęła się kariera tyskiego trunku.

stary browar © niradhara


Jako, że dzień już coraz krótszy, nie mogliśmy długo cieszyć się miłym towarzystwem. Jak widać przedmieścia Tychów są nieco rozkopane, ale to przecież problem tylko dla samochodów.

dla roweru zakaz wjazdu nie istnieje © niradhara


Powrót, dla urozmaicenia, zaplanowaliśmy nieco inną trasą i trafiliśmy dzięki temu na odpust w Woli. Muszę się tu publicznie poskarżyć, że Piotruś nie kupił mi ani petard ani nawet balonika :P

odpust w Woli © niradhara


Do domu dojechaliśmy już po ciemku, ale bardzo zadowoleni z wycieczki. Dziękujemy Ewo i Grzegorzu za miłe towarzystwo, kapuśniaczek i pokazanie miasta.

A teraz coś niezwiązanego z rowerami, dostałam przed chwilą w mailu od córki i nie mogę się oprzeć, żeby nie rozpowszechnić ;)

Power of punctuation
An English professor wrote the words:
"A woman without her man is nothing"
And asked his students to punctuate it correctly.
All of the males in the class wrote:
"A woman, without her man, is nothing."
All the females in the class wrote:
"A woman: without her, man is nothing."

magneticlife.eu because life is magnetic

nowe koło

Sobota, 12 września 2009 · Komentarze(3)
Kategoria w pobliżu domu
Na dzisiejszy ranek umówiona byłam z panem mechanikiem, w celu wymiany koła. Okazało się, że łańcuch też już się zużył i stąd dziwne odgłosy wydawane przez rower. Wymiana i przegląd pozostałych bebechów chwilę trwały, więc niecierpliwego z natury Piotrka ogarnął szał. Ów szał zakupów przejawił się w nabyciu nogawek, rękawiczek, kurtki, butów, pedałów, wreszcie szanowny małżonek mój stwierdził, że też chce mieć nowy łańcuch, a i to nie koniec, bo zamarzyły mu się jeszcze kółka z większą ilością zębów niż te, które miał dotąd. I wpuść tu takiego do sklepu! Nawet niebo rozpłakało się nad jego rozrzutnością ledwo wyszliśmy z serwisu. Wróciliśmy więc do domu, a po obiedzie wyskoczyliśmy jeszcze nad Jezioro Międzybrodzkie, żeby mógł się nacieszyć nowymi nabytkami i zrobić sobie mały zdjęciowy lansik do umieszczenia na BS :)

jakoś się znów potoczy © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic

o zachodzie słońca

Piątek, 11 września 2009 · Komentarze(3)
Kategoria w pobliżu domu
DPD. Po południu do serwisu, albowiem coś stuka i skrzypi okrutnie. Ponoć koło mi się zużyło (czy coś tam w tym kole) i na jutro naszykują mi nowe. Pomimo zapewnień, że tak od razu się nie rozsypie jechałam z duszą na ramieniu – najpierw przez Hecznarowice i Pisarzowice, a potem, z Piotrkiem, który dziś wcześniej wrócił z pracy, trasą standardową nad stawami w Malcu. Tu właśnie zastał nas piękny, romantyczny zachód słońca.

nad stawem © niradhara


prawie kicz © niradhara

magneticlife.eu because life is magnetic