nieoczekiwana dekapitacja na szlaku zamków krzyżackich
dekapitacja Niradhary© niradhara
Ranek wita nas ciepły i słoneczny. No, może niezupełnie jest to ranek, jako że wczorajszego wieczora intensywnie integrowaliśmy się z campingowymi sąsiadami, wspominając wspólnie przeżyty biały szkwał i snując nocne rodaków rozmowy.
no to w drogę© niradhara
Szosa z Giżycka do Kętrzyna jest dość ruchliwa, niestety nie ma alternatywy. W zadumę nad naturą ludzką wprawia mnie pewien kierowca ciężarówki. Droga wąska, bez pobocza, na środku ciągła linia, żal mi się go zrobiło, że musi się za mną wlec, bo w końcu on jest w pracy a ja jadę dla przyjemności, więc jak tylko obok drogi trafia się kawałek trawy niższej niż do pasa, zjeżdżam i zatrzymuję się, żeby bidoczek mógł nieco przyspieszyć. W podziękowaniu, mijając mnie, facet stuka się po głowie i robi jeszcze jakieś inne miny i gesty, ale niestety mowa jego ciała nie jest dla mnie dostatecznie czytelna.
bazylika w Kętrzynie© niradhara
Wreszcie, w miłym towarzystwie tirów, dojeżdżamy do Kętrzyna. Znajduje się tu gotycki kościół otoczony pozostałościami miejskich murów obronnych z basztami. Świątynia zbudowana w II połowie XIV wieku przez Krzyżaków, a rozbudowana w początku wieku XV jest rzadkim przykładem obronnej architektury sakralnej. Sprawia wrażenie zamku.
będziemy zwiedzać bazylikę© niradhara
nie tylko my zwiedzamy© niradhara
Ponad 40-metrowa wieża zachodnia, pełniła niegdyś funkcję wieży obserwacyjnej. Tak pisze w przewodniku, ale ja w to nie wierzę. Moim zdaniem wieże budowane były wyłącznie po to, by turyści za drobną opłatą mogli zasapać się na stromych stopniach, a potem cykać bez opamiętania panoramę miasta ;-)
schodami w górę© niradhara
widok za 4 zł© niradhara
widok za 4 zł© niradhara
W bazylice udostępniono do zwiedzania lochy. Całe 5 metrów kwadratowych! Jest też muzeum, gdzie wyeksponowano około 10 świeczników i ze 3 kielichy mszalne. Same atrakcje ;-)
wnętrze bazyliki© niradhara
wnętrze bazyliki© niradhara
kolorowe światło© niradhara
ostatni rzut oka na bazylikę© niradhara
Oglądamy co się da, po czym podjeżdżamy do zamku krzyżackiego. Tu spotyka mnie dramatyczna przygoda. Parkuję nieprawidłowo na przyzamkowym parkingu, które to wykroczenie, na mocy statutu zakonu krzyżackiego, karane jest ścięciem. Wezwany natychmiast kat ostrzy topór, jedno uderzenie i …
Piotrek w samą porą łapie toczącą się po ziemi głowę. Na szczęście zawszę wożę ze sobą „kropelkę” i głowę udaje się przykleić na swoje miejsce ;-D
dziedziniec zamku krzyżackiego© niradhara
Zamek jest jednym z częściej odwiedzanych zabytków w okolicy. Jego budowę rozpoczęto prawdopodobnie po nadaniu Kętrzynowi praw miejskich w 1357 r. Jest to obiekt trzyskrzydłowy zbudowany na planie zbliżonym do kwadratu wokół niewielkiego dziedzińca. W reprezentacyjnym skrzydle północnym mieścił się refektarz, pomieszczenia mieszkalne krzyżackiego urzędnika - prokuratora oraz kaplica.
zamek krzyżacki© niradhara
dziedziniec zamku krzyżackiego© niradhara
Po 1525 r. zamek pozostawał siedzibą starostów książęcych. Był wielokrotnie przebudowywany. Na dziedzińcu dobudowano okrągłą wieżę z klatką schodową, rozebrano górne kondygnacje skrzydła północnego, wykonano nowe otwory okienne i zmieniono niektóre partie murów. W 1945 roku wojska sowieckie spaliły zamek. Został odbudowany w latach 1962-67 . Obecnie mieści się tu muzeum. Zwiedzaliśmy je parę lat temu, dziś więc odpuszczamy.
Piotrek foci© niradhara
Po dramatycznych przeżyciach posilamy się obiadem i wyruszamy w stronę Barcian. W Starej Różance, tuż przy drodze stoi wiatrak z połowy XIX wieku o konstrukcji typu holenderskiego z obrotową konstrukcją dachową. Jest do sprzedania. Może ktoś z Was chciałby w nim zamieszkać?
wiatrak w Starej Różance© niradhara
W miejscowości o intrygującej nazwie Winda zauważamy ciekawy kościół. Zbudowano go w pierwszej połowy XV wieku. Nazwa wsi pochodzi, jak się okazało, od jej założyciela komtura Fryderyka von Wenden.
przydrożny kościółek© niradhara
skromne wnętrze© niradhara
kościelne organy© niradhara
Wreszcie dojeżdżamy do Barcian. Oglądamy tu zamek krzyżacki zbudowany na wzniesieniu w końcu XIV wieku, na miejscu starego drewnianego grodu pruskiego. Zbudowany z cegły na planie czworoboku, z dwiema basztami, przeznaczony był początkowo na siedzibę komturstwa, ostatecznie rezydował tu krzyżacki prokurator.
zamek krzyżacki w Barcianach© niradhara
Kilkukrotnie przebudowywany, po zniszczeniach w.czasie wojny trzynastoletniej powoli stracił swe pierwotne znaczenie. Od połowy XIXw. do.1945r. zamek był własnością prywatną, a potem w użytku PGR. Zachowało się skrzydło wschodnie oraz mury i fundamenty skrzydła północnego. Obecnie w rękach prywatnych. Trwają prace remontowe. Docelowo ma tu być hotel.
teren budowy - wstęp wzbroniony© niradhara
Słońce dawno już skryło się za chmurami, czasem spada kilka kropel deszczu, zrywa się wiatr, zaczyna być zimno. Ja jestem oczywiście przygotowana na każdą sytuację, Piotrek, który nie jest tak przewidujący, ma na sobie bluzkę bez rękawów. Żeby wyjść z twarzą robi kąśliwe uwagi na temat kożucha, ale nie wygląda na spoconego.
robi się zimno© niradhara
zamek krzyżacki w Barcianach© niradhara
Godny zobaczenia jest również gotycki kościół w Barcianach, pochodzący z XVI w. Drzwi są zamknięte, ale można zajrzeć przez okienko.
gotycki kościół w Barcianach© niradhara
gotycki kościół w Barcianach© niradhara
widoczek z drogi© niradhara
Kolejną ciekawą miejscowością na trasie jest Srokowo. Można tu zobaczyć wzniesiony w 1409 roku kościół. Jest to świątynia jednonawowa, z wieżą od zachodu.
stare i nowe© niradhara
przytulone Kellyski© niradhara
rzut oka do wnętrza świątyni© niradhara
Na srokowskim rynku warto zwrócić uwagę na ratusz wybudowany z fundacji Jana Zygmunta w latach 1608-1611. Na ratuszu znajduje się kartusz z jego herbem. Obok ratusza zachował się XVIII-wieczny spichlerz z muru pruskiego.
rynek w Srokowie© niradhara
uroczy detal© niradhara
Jadąc w kierunku Węgorzewa mija się Kanał Mazurski. W zamyśle budowniczych miał on służyć jako droga wodna od Wielkich Jezior Mazurskich do rzeki Pregoły i dalej do Bałtyku, a dodatkowo pomóc w osuszeniu 17 tysięcy hektarów mazurskich łąk. Pierwotna idea budowy kanału powstała już około roku 1865. Jak na owe czasy było to niezwykle śmiałe przedsięwzięcie hydrotechniczne, zakładające wiele unikalnych nowych rozwiązań. Ostatecznie budowę rozpoczęto w roku 1911, ale w 1914 przerwano ją ze względu na wybuch wojny. Prace wznowiono w 1934 i prowadzono do 1940, kiedy zostały ponownie wstrzymane. Materiały i sprzęt pozostawały jeszcze przez pewien czas na placu budowy, ale po 1945 robót nie kontynuowano, oficjalnie uznano całą konstrukcję za nieopłacalną i ostatecznie jej zaniechano.
stara śluza w Leśniewie© niradhara
przed nami pusta droga© niradhara
Mazury to kraina bocianów© niradhara
Dojeżdżamy wreszcie do Węgorzewa. Tu również Krzyżacy wybudowali kiedyś zamek. Obecnie znajduje się on w rękach prywatnych, zasłonięty przed całym światem wysokim płotem. Nie da się nawet zrobić fajnej fotki, nie ma się więc po co zatrzymywać.
cmentarz wojenny w Węgorzewie© niradhara
Z Węgorzewa aż do Ogonek poprowadzono ścieżkę rowerową. Szkoda tylko trochę, że kostka, którą jest wyłożona, z urody i funkcjonalności przypomina nieco kocie łby.
ścieżka rowerowa z Węgorzewa do Ogonków© niradhara
Od Harszu jedziemy znaną już i obfotografowaną wcześniej drogą, przyspieszamy zatem nieco, zwłaszcza, że Piotrek robi się już nieco siny z zimna. Następnym razem może pomyśli o zabraniu ze sobą jakiejś cieplejszej bluzy lub kurteczki na wszelki wypadek. I tak mamy szczęście, deszcz zaczął lać dokładnie w chwili, gdy dojechaliśmy na camping :-)
widok na jezioro Święcajty© niradhara