Poranne śledzenie serwisów pogodowych spowodowało jedynie wielki zamęt w myślach, albowiem każdy z nich miał własną, całkowicie odmienną wersję niedalekiej nawet przyszłości. Za oknami wprawdzie kłębiła się mgła, miałam jednak cichą nadzieję, że koło południa opadnie i uśmiechnie się do nas słońce. Jak wiadomo jednak – nadzieja to matka głupich i zakochanych!
Jazda we mgle ma jednak swoje uroki. Znana na pamięć droga wydaje się być tajemnicza i rozpoczynamy podróż w magiczny świat ze snu.

poza czasem i miejscem
© niradhara

Piotrek rozpływa się we mgle
© niradhara
Tylko młode łabędzie, niewrażliwe na poetyckość chwili, uparcie dążą do dorosłości, zmieniając młodzieńczy puszek na piękne białe pióra...

obrastanie w piórka
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
Wieczorem ustał wreszcie padający od rana deszcz. Postanowiliśmy wyskoczyć na chwilę do Porąbki i zrobić kilka fotek. O tej porze roku zazdroszczę czasem tym, którzy mieszkają w miastach, bo mogą jeździć sobie oświetlonymi pięknie ulicami. U nas niestety jasno jest tylko w centrum każdej wsi, a drogę od jednej do drugiej pokonuje się w ciemnościach rozświetlanych tylko lampką rowerową. Zważywszy na to, że trzeba bacznie wypatrywać babć ubranych na czarno, pijanych nieoświetlonych rowerzystów i dziur w drodze, to po takiej jeździe aż oczy bolą :(

kościół w Porąbce
© niradhara

ciemność
© niradhara

wjazd na zaporę
© niradhara

zapora w Porąbce
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
magneticlife.eu because life is magnetic
magneticlife.eu because life is magnetic
Do pracy jechało się wspaniale – ciepły wiaterek wiał w plecy, słonko świeciło. Niestety koło południa pogoda się zmieniła, a powrót w deszczu i pod wiatr do przyjemności już nie należał.
Ostatnio zmuszona byłam jeździć na Pancerniku, jako że w Kellysku są pedały SPD, a do tej pory nie miałam ochraniaczy i wolałam nie ryzykować odmrożenia stóp. Kupienie ochraniaczy na buty nr 36 nie jest wcale tak proste jakby się wydawało... W końcu sklep w Kętach sprowadził takowe specjalnie dla mnie. No i przy okazji zakupiłam rękawice narciarskie, bo do tej pory jeździłam w modelu rękawiczek raczej jesiennym i palce wręcz bolały mnie z zimna. No, ale od dziś zima już mi niestraszna!

ciepłe ubranka
© niradhara
Jakiś czas temu kupiłam sobie nowy kask. Nie miałam wprawdzie zamiaru się nim chwalić, ale
Pollena2000 wypatrzyła go na zdjęciu i zażyczyła sobie wyraźniejszej fotki. Zamieszczam ją zatem z dedykacją dla Marysi :)

złote kwiatuszki
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
Ranki są już tak zimne, że niezbyt komfortowo się jedzie w "cywilnych" ciuchach do pracy...

szron
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
magneticlife.eu because life is magnetic
"Życie jak jesień... coś w nim z blasków lata,
Z uśmiechów słońca przez mgły i szarugi,
Z złotawych blasków wśród szarego świata,
Z kwiatów, co nigdy nie kwitną raz drugi..."
(Marian Gawalewicz)
Ranek powitał nas słońcem. Na trawie jednak srebrzył się szron, a w czasie porannego spaceru z psem zmarzły mi policzki. Postanowiłam zatem starannie zabezpieczyć się przed chłodem zanim wsiądę na rower.

incognito
© niradhara
Jesień to najbardziej malownicza pora roku, szczególnie w górach. Słońce świeciło dziś przedzierając się przez srebrzystą mgiełkę, czyniąc krajobraz pastelowym i jakby bajkowo nierealnym.

jesień w górach
© niradhara
Zasypane liśćmi drogi, złotobrązowe drzewa przeglądające się w wodach jezior ... jechaliśmy wzdłuż kaskady Soły rozkoszując się widokami, a czas wydawał się stać w miejscu.

nostalgia
© niradhara

Jezioro Międzybrodzkie
© niradhara

drzewa
© niradhara

światło i cień
© niradhara
W Tresnej nie było dziś turystów. Sprzęt pływający odpoczywa czekając na kolejny sezon.

po sezonie
© niradhara
Słychać tylko szelest suchych liści...

szelest suchych liści
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
Zbliżające się festum omnium sanctorum skłania do rozmyślań nad przemijaniem i sensem życia. Czasem zapominamy o tym, że żadna chwila się nie powtórzy i zamiast żyć trwamy w letargu. Tak właśnie minął mi październik. Dziś uświadomiłam sobie, że najwyższy czas otrząsnąć się z depresyjnych nastrojów, pogodzić z zimnem oraz ciemnością i znów zacząć pedałować ...

chwila zadumy
© niradhara
Pojechaliśmy do Kęt zrobić parę nocnych fotek. Najpierw odwiedziliśmy klasztor oo. Franciszkanów Reformatów w Kętach.

ze św. Franciszkiem
© niradhara
Później wpadliśmy na rynek, wyjątkowo dzisiaj pusty i cichy.

na rynku w Kętach
© niradhara

fontanna
© niradhara
magneticlife.eu because life is magnetic
magneticlife.eu because life is magnetic